Ok,
niby w amerykańskim kalendarzu przy dacie 1 listopada znajdziemy dopisek “All
Saint’s Day”, ale prawda jest taka, że w Stanach Zjednoczonych Dnia Zmarłych
się nie obchodzi. A już na pewno nie tak jak w Polsce! Pierwszy dzień listopada
jest normalnym dniem pracy, o zniczach słyszeli chyba tylko Polacy, a jeśli już
w ogóle tego dnia idzie się na cmentarz, to zapala się elektroniczną świeczkę.
Do polskiego klimatu pierwszolistopadowego
jest więc bardzo daleko… można by wręcz rzec, że w tej kwestii Polskę i
Amerykę dzieli przepaść… bądź ocean :)
A
wierzcie mi, kto jak kto, ale ja- jako rodowita Szczecinianka- o klimacie Dnia Zmarłych mogę powiedzieć
naprawdę dużo… Czy wiedzieliście bowiem, że w Szczecinie jest największy polski
cmentarz, trzeci w Europie i jeden z większych na świecie? Nasz ponad już
stuletni Cmentarz Centralny zajmuje powierzchnię prawie 170 hektarów!
Szczecinianie bardzo lubią urządzać sobie cmentarne spacery. I nie jest to
wcale przejaw naszej spaczonej psychiki, a skutek tego, że cmentarz, nie dość
że ogromny, to jeszcze stanowi znakomity zbiór różnorodnej flory i fauny. Nie
tylko można podziwiać najróżniejsze, nawet egzotyczne, gatunki drzew i krzewów,
ale także na swojej drodze spotkać wiewiórkę, lisa, dzika, a nawet sarnę! Znajdzie
się też kilka uroczych zakątków, jak chociażby otwarte zaledwie kilka lat temu lapidarium
czy skupiska zabytkowych pomników nagrobnych. Natomiast to, co dzieje się na
Cmentarzu w Dzień Zmarłych i Zaduszki to czysta magia! Całe miasto schodzi się
na cmentarz, by zapalić znicz na grobie bliskich, przyjaciół, czy też przy
jednym z wielu pomników (tutaj prym wiedzie Pomnik Braterstwa Broni, bardziej
znany jako „husarskie skrzydła”) albo na anonimowych grobach poległych
żołnierzy czy zwykłych mieszkańców miasta. Alejki są tak zatłoczone, że trudno
się przez nie przecisnąć, ale za to nietrudno spotkać kogoś znajomego, często
długo niewidzianego. Nad cmentarzem unosi się czerwona poświata, łuna ciepła i
zapach przynajmniej kilkunastu tysięcy palonych zniczy… Wiem, że dla
Czytelników spoza Szczecina fascynacja cmentarzem może wydawać się nieco
dziwna, ale jestem przekonana, że Szczecinianie doskonale wiedzą, o czym mówię :
)
A jak wyglądają amerykańskie cmentarze? Różnie. Z moich obserwacji wynika,
że na ogół są to niezbyt duże areały, na których rosną pojedyncze drzewa, za to
trawa jest równiutko przystrzyżona, a pomniki rozmieszczone równo na
trawnikach. Na większości cmentarzy znajdziemy jedynie płaskie tabliczki
pamiątkowe, czasem trafimy na niewielkie tablice pionowe, a o typowe mogiły
bardzo rzadko- zdecydowanie częściej pojawiają się większe pomniki
przypominające obeliski. Zobaczcie kilka
zdjęć z jednego z chicagowskich cmentarzy- St. Boniface Cemetery.
Chciałabym jeszcze dodać, że zdjęcia szczecińskiego cmentarza pochodzą z Internetu, ale wciąż mam jakiś problem z Bloggerm i nie mogę dodawać podpisów do zdjęć. Z pisaniem posta też mam problem - i tak cud, że udało mi się napisać ten. Metodą kopiuj-wklej z worda, co też nie zawsze chce działać... Ma ktoś jakiś pomysł o co chodzi? To raczej nie kwestia przeglądarki, bo na innej jest ten sam problem... I na innym komputerze też. Pomoże ktoś?
Tak się składa, że moja ciocia niestety zmarła w tym roku i została pochowana własnie na tym najwiekszym cmentarzu w Szczecinie. Moi rodzice pojechali na jej pogrzeb i nie potrafili znalezc drogi ani do grobu ani pozniej do wyjscia. Nawet pytali sie pracownika cmentarza jak dojsc do danego sektoru, ale nawet on nie wiedzial. W koncu jednak jakos z pomoca innych osob udalo im sie dotrzec na miejsce. Mozliwe ze pojedziemy razem na jej grob i bede miala okazje zobaczyc ten cmentarz
OdpowiedzUsuńDelilah, i jak wrażenia ze szczecińskiego cmentarza? :)
Usuńniestety z bloggerem nie pomoge, choc bym chciala :( ale nie wiem jak rozwiazac ten problem
OdpowiedzUsuńJa akurat nigdy nie przepadalam za 1 listopada i cmentarnymi klimatami....
OdpowiedzUsuńZawsze kojarzylam ten czas z zimnem, plucha, szaroscia i smutkiem.
A jesli chodzi o cmentarze na Cyprze, to troche zdziwilo mnie, ze sa wkomponowane w zabudowe miejska, np po drodze do pracy mijam niewielki cmentarz, ktorego mur dzieli od przedszkola:)
A mi akurat podobają się cmentarze amerykańskie i te proste tablice bez jakiś wielkich nagrobków pomników i innych rzeczy. Prosto i z klasą :)
OdpowiedzUsuńWe Francji Wszystkich Świętych to dzień wolny od pracy. Ludzie zanoszą kwiaty na groby bliskich, ale nie zapala się tutaj zniczy. Wiadomo, ze w Polsce to święto ma o wiele większy wymiar. Za to Dzień Zmarłych obchodzony jest 2 listopada. Dziwi mnie, ze tak wielu ludzi myli te dwie daty.
OdpowiedzUsuńMi strasznie się podobają amerykańskie cmentarze , nigdy nie miałam okazji je zobaczyć.
OdpowiedzUsuńZawsze lubiłam cmentarze. Dla refleksyjnych ludzi to świetne miejsca na spacer, wypić za zdrowie bliskiej osoby, co jest bardziej prawdziwe niż te obrządki na 1 - 2 listopada. Realistyczność tych miejsc jest szorstka jak bruk.
OdpowiedzUsuń_______________________________________________________________________________
Mój blog o nawigacji
Nie wiedziałam, że w Szczecinie jest aż takie duży cmentarz! Mnie amerykańskie też się bardzo podobają, choć i u nas np. groby poległych żołnierzy są takie same, równo w rządku i wygląda to schludnie i nie zajmuje tyle miejsca. Ogólnie nie przepadam za cmentarzami, a już w ogóle za 1 listopada!
OdpowiedzUsuńA co do problemów blogowych to średnio mogę pomóc, ale poszukaj pomocy tu:
Usuńhttp://pomocnicy.blogspot.com/
Może tam znajdziesz odpowiedź.
Atmosfera tego święta ewidentnie... umiera. Wieczorny spacer po naszym cmentarzu 1 listopada oznacza tylko przepychanie się między grupkami wielce rozbawionej "młodzieży", puszczającej jakąś kakofonię z telefonów i rzucającej mięchem. Nie ma nawet tego charakterystycznego zapachu wosku ze zniczy, bo wszystkie plastikowe i szczelnie przykryte blaszanymi wieczkami. Jak pójdziesz w ciągu dnia, to naoglądasz się polactwa w najlepszym wydaniu, wykpiwanego na rysunkach wrzucanych na fb.
OdpowiedzUsuńPS. Pomnik Braterstwa Broni to nie żadne Husarskie Skrzydła, tylko po prostu Grzebienie ;)
Ach Micaq, z jednej strony trochę mi żal, że nasz szczeciński klimat zamiera, a z drugiej strony cieszę się, że nie muszę oglądać tej profanacji... Choć na jesienno- cmentarny spacer i tak bym się wybrała :)
Usuńp.s. Zwał jak zwał, każdy szanujący się Szczecinianin wie o co chodzi :P
bardzo milo wspominam kazde swieto wszystkich swietych. oczywiscie, ze jest to czas zadumy i nostalgii ale ja odczuwalam to zawsze inaczej. milo bylo postac w ciszy przy grobie nieznanego zolnierza w Elku i od czasu do czasu natknac sie na znajomego. mlodziez tego dnia byla tam obowiazkowo. ponadto tego dnia zawsze mam urodziny i pomimo tego, ze wszyscy mnie strasznie zalowali ja zawsze sobie powtarzalam, ze nikt nie ma tyle swieczek na urodziny co ja. niestety od kiedy jestem w Stanach ten dzien wydaje mi sie jakis pusty. teskno mi do tego polskiego zwyczaju. pozdrawiam Paulinko. Monika
OdpowiedzUsuń