2/26/2014

Wyniki ankiety blogowej

Wyniki ankiety blogowej
    Zaskoczyliście mnie bardzo pozytywnie. Kiedy poprosiłam Was o wypełnienie ankiety dotyczącej "Pamiętnika Emigrantki", nawet w najśmielszych snach nie spodziewałam się, że tak chętnie weźmiecie w niej udział! Wyraziłam nieśmiałą nadzieję, że zgłosi się przynajmniej 100 osób, a otrzymałam... 215 wypełnionych ankiet!!! Myślę więc, że grupa badawcza zebrała się całkiem zacna i wyniki są dosyć miarodajne.
  Dziękuję Wam bardzo, bardzo mocno za taką aktywność! Każdy jeden wypełniony kwestionariusz były dla mnie bardzo ważny, a już taki z osobistymi uwagami były niczym miód na serce, bez względu na treść uwag.
    Przeczytałam wszystkie Wasz odpowiedzi bardzo dokładnie. Tak, ten fragment z pytaniem, czy jesteśmy z Danielem swingersami również :D Wyciągnięte przeze mnie wnioski są bardzo pozytywne. Wychodzi na to, że dla ogromnej większości z Was nie ma znaczącej różnicy, jaki temat poruszam na blogu- lubicie czytać o wszystkim, co związane z USA i to cieszy mnie najbardziej. Mam również wrażenie, że lektura bloga wywołuje u Was pewnego rodzaju refleksje i powoduje dążenie do dalszej wiedzy o USA- prosicie o rozwinięcie niektórych wątków już wcześniej poruszonych albo sami proponujecie tematy, które Was interesują, lub nawet całe cykle, co jest naprawdę super. Już teraz wiem, że z niektórych sugestii na pewno zrodzą się posty! Dziękuję Wam również za wszystkie miłe słowa: że jest super, że Wam się podoba, że lubicie tu wracać itp.

2/24/2014

Zostaw moje graty!

Zostaw moje graty!
   Nie wiem, jak jest w innych amerykańskich miastach, ale w Chicago swego rodzaju zimową tradycją są... krzesełka, słupki i inne graty porozstawiane na miejscach parkingowych przed domami (tzw. "dibs" tradition).


2/17/2014

Ankieta. Wypełnisz?

   -Daniel, jak myślisz, czemu mojego bloga czyta tak mało facetów? Przecież nie piszę o typowo babskich sprawach!- zapytałam pewnego dnia.
   - A skąd wiesz, że mało?- zareagował rezolutnie mąż.
   - No bo rzadko komentują.
   - Może po prostu nie komentują, ale czytają.

    W ten sposób pewnego dnia wywiązała się krótka rozmowa na temat czytelników Pamiętnika Emigrantki, która przyczyniła się do moich rozmyślań nad tym, kto właściwie czyta mojego bloga. Jako że blogowe statystyki nie zawsze są miarodajne, to moje rozmyślania były jedynie zwykłym gdybaniem, nie dającym mi satysfakcjonującej odpowiedzi. I z tego właśnie powodu postanowiłam poprosić Was o pomoc w wypełnieniu ankiety, którą dla Was przygotowałam. Nie powinna Wam ona zająć więcej niż 5 minut, więc mam nadzieję, że się skusicie i pomożecie mi zaspokoić moją ciekawość, a także dacie mi wiedzę, która pozwoli na odpowiednie wybieranie tematów :) 

     To jak, znajdzie się przynajmniej 100 respondentów? :)


2/14/2014

A Ty co dobrego dziś zrobiłeś?

A Ty co dobrego dziś zrobiłeś?
   No i mamy Walentynki, przez jednych dzień bardzo doceniany, przez innych- znienawidzony. Przyznam, że my to święto obchodzimy bardzo symbolicznie- głównie dlatego, że za kilka dni będziemy celebrować naszą rocznicę;) Niemniej, i tak bardzo lubię Walentynki, głównie w kontekście postrzegania ich jako święta miłości, a nie tylko zakochanych.


2/12/2014

Baby Shower

Baby Shower
   Na początku grudnia miałam okazję uczestniczyć w Baby Shower i nie mam pojęcia dlaczego zapomniałam o tym napisać na blogu! Ale co się odwlecze, to nie uciecze i tak oto dzisiaj zapraszam Was do poczytania i pooglądania czym jest ten uroczy anglosaski zwyczaj, coraz bardziej popularny także w Polsce.

   Baby Shower to uroczystość organizowana przez przyjaciółki przyszłej mamy, najczęściej w okolicach 7-8 miesiąca ciąży. Zaproszone są tylko kobiety, a głównym celem imprezy, poza dobrą zabawą oczywiście, jest obsypanie mamy deszczem prezentów (stąd nazwa "shower"), które będą jej szczególnie potrzebne w pierwszych miesiącach życia malucha. Nie może więc zabraknąć kocyków, butelek, kaftaników i oczywiście pieluszek! Jak to w Ameryce, przyszli rodzice rejestrują się w sklepach i sami robią listę potrzebnych im ubranek, zabawek i innych akcesoriów, a goście po prostu wybierają z listy najbardziej odpowiadający im podarunek i zakupują go. Może się wydawać, że taka procedura całkowicie uniemożliwia puszczenie wodzy fantazji i odbiera przyjemność z wybierania prezentu, ale tak naprawdę jest to bardzo praktyczne rozwiązanie- dzięki temu rodzice nie dostają niepotrzebnie pięciu podgrzewaczy do mleka czy ośmiu kocyków, a jedynie to, czego naprawdę potrzebują. Poza tym naprawdę zaoszczędza to dużo czasu i eliminuje problem nietrafionych prezentów.

2/11/2014

Motorcycle Show 2014

Motorcycle Show 2014
   Jak zapewne wiecie z posta o lutowych wydarzeniach w Chicago, w miniony weekend odbywała się wystawa motocykli. Ponieważ nie odwiedzaliśmy jej przez kilka ostatnich lat, tym razem postanowiliśmy zobaczyć, jakimi nowinkami uraczy nas motocyklowy świat w tym roku. Nie żebyśmy się znali, co to to nie! Ale popatrzeć na takie cudeńka zawsze miło, a usiąść na pięknym ścigaczu czy innymi Harleyu i pomarzyć, jeszcze milej :) I tak oto, nasze niedzielne przedpołudnie minęło na przymiarkach, jakąż to też maszynę byśmy kupili, gdybyśmy mieli pieniądze. I prawo jazdy na motocykl. Zapraszam do obejrzenia zdjęć co poniektórych modeli.

2/04/2014

Wrażenia po Super Bowl 2014

Wrażenia po Super Bowl 2014
   Podobnie jak rok temu, tak i tym razem postanowiłam podzielić się z Wami moimi wrażeniami z chyba najważniejszego wydarzenia sportowego w USA- meczu finałowego NFL, nazwanego Super Bowl. Muszę przy okazji przyznać, że swoją obecnością przed telewizorem przyczyniłam się do rekordowego wyniku oglądalności mistrzostw- w tym roku mecz obejrzało około 111,5 mln widzów!


2/01/2014

Sen emigranta

Sen emigranta
   Wysiadłam z samolotu i już kieruję się do punktu kontroli granicznej na lotnisku w Chicago. Powoli poruszam się w kolejce, już zaraz będę podchodzić do okienka. Ale zaraz... czy ja mam paszport? Czy ja mam wizę? Po co mi ta patelnia w ręce? Deportują mnie, nie powinnam jej mieć w bagażu podręcznym! Minęła krótka chwila i już uciekam przez jakieś łąki okalające Chicago. Scenariusz powtarza się kilkadziesiąt razy, tyle że z różnymi wariacjami na temat kontroli i uciekania.

    Leżę w swoim łóżku w Polsce. I czuję, jak serce mi pęka z tęsknoty, tak bardzo chciałabym już być w Chicago. Bach, budzę się.

    Budzę się naprawdę, tyle że w Chicago. Jest środek nocy, a ja nie mogę zorientować się gdzie jestem. To już Ameryka, czy może jeszcze Polska? Jest ciemno, a ja kompletnie nie mogę zidentyfikować swojego otoczenia.

    Dziwne sny w moim przypadku wcale mnie nie zaskakują. Ale byłam w niezłym szoku, kiedy pewnego razu temat snów wypłynął podczas rozmowy w gronie znajomych i okazało się, że wszystkie powyższe przykłady to typowe "sny emigranta"! Ponoć każdy emigrant ma w swoim życiu przynajmniej jeden tego typu sen. W moim przypadku ich częstotliwość była zdecydowanie większa krótko po przylocie, teraz zdarzają się sporadycznie.

     Poza "moimi" scenariuszami, ludzie śnią jeszcze o tym, że bardzo chcieliby wrócić do Polski, ale nie mogą wyjechać z USA albo o tym, że ich podróż do USA kończy się już na lotnisku w Warszawie. Przypuszczam, ze wariacji na temat "snu emigranta" może być jeszcze więcej, ale zdecydowania pojawia się jedna wspólna cecha- są to zawsze nieprzyjemne sny, przez niektórych odbierane nawet jako koszmary.

    A dziś naszła mnie myśl, czy takie sny miewają także emigranci poza USA? Wiem, że zagląda tu sporo innych emigrantów z najróżniejszych zakątków świata- jak to jest w Waszym przypadku z tymi snami? W przypadku emigrantów europejskich temat kontroli granicznej i zawracania z lotniska pewnie się nie pojawia, ale może są jakieś inne powtarzające się motywy?

J.H. Fussli "The Nightmare", 1781r.

Copyright © 2016 Pamiętnik Emigrantki , Blogger