10/31/2013

Lekko cmentarnie



                Ok, niby w amerykańskim kalendarzu przy dacie 1 listopada znajdziemy dopisek “All Saint’s Day”, ale prawda jest taka, że w Stanach Zjednoczonych Dnia Zmarłych się nie obchodzi. A już na pewno nie tak jak w Polsce! Pierwszy dzień listopada jest normalnym dniem pracy, o zniczach słyszeli chyba tylko Polacy, a jeśli już w ogóle tego dnia idzie się na cmentarz, to zapala się elektroniczną świeczkę. Do polskiego klimatu pierwszolistopadowego  jest więc bardzo daleko… można by wręcz rzec, że w tej kwestii Polskę i Amerykę dzieli przepaść… bądź ocean :)
                A wierzcie mi, kto jak kto, ale ja- jako rodowita Szczecinianka-  o klimacie Dnia Zmarłych mogę powiedzieć naprawdę dużo… Czy wiedzieliście bowiem, że w Szczecinie jest największy polski cmentarz, trzeci w Europie i jeden z większych na świecie? Nasz ponad już stuletni Cmentarz Centralny zajmuje powierzchnię prawie 170 hektarów! Szczecinianie bardzo lubią urządzać sobie cmentarne spacery. I nie jest to wcale przejaw naszej spaczonej psychiki, a skutek tego, że cmentarz, nie dość że ogromny, to jeszcze stanowi znakomity zbiór różnorodnej flory i fauny. Nie tylko można podziwiać najróżniejsze, nawet egzotyczne, gatunki drzew i krzewów, ale także na swojej drodze spotkać wiewiórkę, lisa, dzika, a nawet sarnę! Znajdzie się też kilka uroczych zakątków, jak chociażby otwarte zaledwie kilka lat temu lapidarium czy skupiska zabytkowych pomników nagrobnych. Natomiast to, co dzieje się na Cmentarzu w Dzień Zmarłych i Zaduszki to czysta magia! Całe miasto schodzi się na cmentarz, by zapalić znicz na grobie bliskich, przyjaciół, czy też przy jednym z wielu pomników (tutaj prym wiedzie Pomnik Braterstwa Broni, bardziej znany jako „husarskie skrzydła”) albo na anonimowych grobach poległych żołnierzy czy zwykłych mieszkańców miasta. Alejki są tak zatłoczone, że trudno się przez nie przecisnąć, ale za to nietrudno spotkać kogoś znajomego, często długo niewidzianego. Nad cmentarzem unosi się czerwona poświata, łuna ciepła i zapach przynajmniej kilkunastu tysięcy palonych zniczy… Wiem, że dla Czytelników spoza Szczecina fascynacja cmentarzem może wydawać się nieco dziwna, ale jestem przekonana, że Szczecinianie doskonale wiedzą, o czym mówię : )




A jak wyglądają amerykańskie cmentarze? Różnie. Z moich obserwacji wynika, że na ogół są to niezbyt duże areały, na których rosną pojedyncze drzewa, za to trawa jest równiutko przystrzyżona, a pomniki rozmieszczone równo na trawnikach. Na większości cmentarzy znajdziemy jedynie płaskie tabliczki pamiątkowe, czasem trafimy na niewielkie tablice pionowe, a o typowe mogiły bardzo rzadko- zdecydowanie częściej pojawiają się większe pomniki przypominające obeliski.  Zobaczcie kilka zdjęć z jednego z chicagowskich cmentarzy- St. Boniface Cemetery.

Chciałabym jeszcze dodać, że zdjęcia szczecińskiego cmentarza pochodzą z Internetu, ale wciąż mam jakiś problem z Bloggerm i nie mogę dodawać podpisów do zdjęć. Z pisaniem posta też mam problem - i tak cud, że udało mi się napisać ten. Metodą kopiuj-wklej z worda, co też nie zawsze chce działać... Ma ktoś jakiś pomysł o co chodzi? To raczej nie kwestia przeglądarki, bo na innej jest ten sam problem... I na innym komputerze też. Pomoże ktoś?






13 komentarzy:

  1. Tak się składa, że moja ciocia niestety zmarła w tym roku i została pochowana własnie na tym najwiekszym cmentarzu w Szczecinie. Moi rodzice pojechali na jej pogrzeb i nie potrafili znalezc drogi ani do grobu ani pozniej do wyjscia. Nawet pytali sie pracownika cmentarza jak dojsc do danego sektoru, ale nawet on nie wiedzial. W koncu jednak jakos z pomoca innych osob udalo im sie dotrzec na miejsce. Mozliwe ze pojedziemy razem na jej grob i bede miala okazje zobaczyc ten cmentarz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Delilah, i jak wrażenia ze szczecińskiego cmentarza? :)

      Usuń
  2. niestety z bloggerem nie pomoge, choc bym chciala :( ale nie wiem jak rozwiazac ten problem

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja akurat nigdy nie przepadalam za 1 listopada i cmentarnymi klimatami....
    Zawsze kojarzylam ten czas z zimnem, plucha, szaroscia i smutkiem.
    A jesli chodzi o cmentarze na Cyprze, to troche zdziwilo mnie, ze sa wkomponowane w zabudowe miejska, np po drodze do pracy mijam niewielki cmentarz, ktorego mur dzieli od przedszkola:)

    OdpowiedzUsuń
  4. A mi akurat podobają się cmentarze amerykańskie i te proste tablice bez jakiś wielkich nagrobków pomników i innych rzeczy. Prosto i z klasą :)

    OdpowiedzUsuń
  5. We Francji Wszystkich Świętych to dzień wolny od pracy. Ludzie zanoszą kwiaty na groby bliskich, ale nie zapala się tutaj zniczy. Wiadomo, ze w Polsce to święto ma o wiele większy wymiar. Za to Dzień Zmarłych obchodzony jest 2 listopada. Dziwi mnie, ze tak wielu ludzi myli te dwie daty.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mi strasznie się podobają amerykańskie cmentarze , nigdy nie miałam okazji je zobaczyć.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zawsze lubiłam cmentarze. Dla refleksyjnych ludzi to świetne miejsca na spacer, wypić za zdrowie bliskiej osoby, co jest bardziej prawdziwe niż te obrządki na 1 - 2 listopada. Realistyczność tych miejsc jest szorstka jak bruk.
    _______________________________________________________________________________
    Mój blog o nawigacji

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wiedziałam, że w Szczecinie jest aż takie duży cmentarz! Mnie amerykańskie też się bardzo podobają, choć i u nas np. groby poległych żołnierzy są takie same, równo w rządku i wygląda to schludnie i nie zajmuje tyle miejsca. Ogólnie nie przepadam za cmentarzami, a już w ogóle za 1 listopada!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co do problemów blogowych to średnio mogę pomóc, ale poszukaj pomocy tu:
      http://pomocnicy.blogspot.com/
      Może tam znajdziesz odpowiedź.

      Usuń
  9. Atmosfera tego święta ewidentnie... umiera. Wieczorny spacer po naszym cmentarzu 1 listopada oznacza tylko przepychanie się między grupkami wielce rozbawionej "młodzieży", puszczającej jakąś kakofonię z telefonów i rzucającej mięchem. Nie ma nawet tego charakterystycznego zapachu wosku ze zniczy, bo wszystkie plastikowe i szczelnie przykryte blaszanymi wieczkami. Jak pójdziesz w ciągu dnia, to naoglądasz się polactwa w najlepszym wydaniu, wykpiwanego na rysunkach wrzucanych na fb.
    PS. Pomnik Braterstwa Broni to nie żadne Husarskie Skrzydła, tylko po prostu Grzebienie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach Micaq, z jednej strony trochę mi żal, że nasz szczeciński klimat zamiera, a z drugiej strony cieszę się, że nie muszę oglądać tej profanacji... Choć na jesienno- cmentarny spacer i tak bym się wybrała :)

      p.s. Zwał jak zwał, każdy szanujący się Szczecinianin wie o co chodzi :P

      Usuń
  10. bardzo milo wspominam kazde swieto wszystkich swietych. oczywiscie, ze jest to czas zadumy i nostalgii ale ja odczuwalam to zawsze inaczej. milo bylo postac w ciszy przy grobie nieznanego zolnierza w Elku i od czasu do czasu natknac sie na znajomego. mlodziez tego dnia byla tam obowiazkowo. ponadto tego dnia zawsze mam urodziny i pomimo tego, ze wszyscy mnie strasznie zalowali ja zawsze sobie powtarzalam, ze nikt nie ma tyle swieczek na urodziny co ja. niestety od kiedy jestem w Stanach ten dzien wydaje mi sie jakis pusty. teskno mi do tego polskiego zwyczaju. pozdrawiam Paulinko. Monika

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Pamiętnik Emigrantki , Blogger