8/04/2013

Rolkowe impresje

   Jakiś miesiąc temu kupiliśmy z Danielem rolki. Oboje w przeszłości trochę jeździliśmy, przy czym Daniel zdecydowanie więcej, ale od ładnych kilku lat, w moim przypadku jakichś piętnastu, nie mieliśmy tego ustrojstwa na nogach.

   Jeszcze tego samego dnia wybraliśmy się do pobliskiego parku na krótką przejażdżkę. Nie było tam żadnych ekstremalnych przygód, więc zachęceni tym sukcesem postanowiliśmy na drugi dzień wybrać się na ścieżkę rowerową w pobliskim lesie. I tam było już gorzej...
   Tzn. Daniel radził sobie ok, ale dla mnie był to tor przeszkód z wieloma zagrożeniami śmiercią :P Zakręt na zakręcie, połączone ze zjazdami z górki,do tego na końcu zakrętu woda.... Nie nie, to zdecydowanie nie dla  mnie- od samych wizualizacji tego, co może się stać, lądowałam na trawie :D Na początku było to nawet zabawne, ale w końcu wjechaliśmy w tak niebezpieczny odcinek, do tego kompletnie nieoznakowany, że zakończyło się to dość nieprzyjemnym wypadkiem- poździerane do krwi kolana i kilka stłuczeń- akurat przed czekającymi nas dwoma weselami i imprezami towarzyszącymi! A tego wszystkiego dokonałam z całym zestawem ochraniaczy na sobie... Można? Można! (Jedynym plusem tamtego wypadu na rolki było to, że w końcu udało mi się zobaczyć na żywo, w środowisku naturalnym, skunksa, których tu pełno, często je niestety czuć, ale już nie tak łatwo zobaczyć :))

   To sprawiło, że na 3 tygodnie rolki poszły w odstawkę. Ale dziś, już po weselach i z zagojonymi kolanami, ponownie wyruszyliśmy na trasę, tym razem inną- o wiele lepszą. Ścieżka przystosowana jest zdecydowanie dla osób, które nie mają jeszcze dużego obycia z rolkami- jest dość posta, nie ma ostrych zakrętów, a górki są łagodne. Do tego przepiękne widoki wzdłuż całej trasy jeszcze zwiększają jej atrakcyjność! Zdecydowanie polecam ją Czytelnikom z Chicago i okolic :)

Zobaczcie, jak piękne widoki towarzyszyły nam na dzisiejszej trzynastokilometrowej trasie:) Prawie tak pięknie jak w Polsce! (jedynie ścieżka rowerowa nie pasowała do polskiego krajobrazu:P)






Na pewnym odcinku trasy wiodącej przez las, przejeżdżaliśmy obok ogrodzenia z tabliczkami zakazującymi karmienia łosi (a może wapiti? problem jak przy czereśniach i wiśniach :))... Skoro są takie tabliczki to przecież i łosie muszą być, prawda? Prawda!




A oto cała nasza dzisiejsza trasa (gdyby ktoś także postanowił ją wypróbować):


   Spodziewałam się że dzisiejsza, poweselna niedziela będzie dniem straconym. Jednak przepiękne widoki, satysfakcjonujące zmęczenie i 600 kcal, które spaliłam według wyliczeń Endomondo sprawiły, że ten dzień udało się uratować :)

7 komentarzy:

  1. Powiem Ci, ze ta sciezka to nie calkiem jak w Polsce, bo wszystko az sie swieci, trawka przystrzyzona, a kamienie jak wyciosane ;))
    Gratuluje 600 kalorii! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja w lipcu byłam w Polsce i tez trochę pojeździłam na moich rolkach ( raz nawet pokonałam trasę 15 km). Niestety ani tutaj we Francji, ani w PL nie ma takich tras :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Skunks to chyba zaniemówił z wrażenia, jak zobaczył w trawie taaaaką ładna dziewczynę;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale rewelacja, Łosie dopełniły pełni szczęścia.

    OdpowiedzUsuń
  5. o, my też kupiliśmy rolki, tylko jakoś czasu niestety nie ma... :( liczę na to, że w weekend zaszalejemy, tylko u nas niestety łosi brak, a one takie fajne!

    OdpowiedzUsuń
  6. Zgadzam się co do tej ścieżko ;-) Zadbana aż miło. Widoki również wspaniałe więc wyjazd na pewno był bardzo udany.
    Pozdrawiam Paweł Zieliński

    http://twojwybortwojaprzyszlosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Rolki, bieganie czy jazda na rowerze to coś pięknego, po tym człowiek czuje się jak nowo narodzony:) Cieszę się, że spróbowałaś na nowo, ja także mieszkam za granicą i nie ma porównania do Polski co do miejsc w których można uprawiać sport. niby park, niby niektóre miejsca wydawałyby się dzikie, a tak naprawdę są zadbane i aż miło w nich przebywać. Szczerze mówiąc pierwsze dwa zdjęcia przypominają nieco miejsce, w którym ja biegam a jestem w Irlandii:) pozdrawiam i życzę więcej miłych chwil spędzonych podczas sportu:)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Pamiętnik Emigrantki , Blogger