Chicago jest zdecydowanie najbardziej multikulturowym miastem, w jakim miałam okazję do tej pory być. Ogromną mniejszość narodową stanowią tu Irlandczycy. Nie powinno więc dziwić, że i ich święta są tutaj bardzo hucznie obchodzone, szczególnie, jeśli są tak wdzięczne jak Dzień Świętego Patryka :)
Wczoraj z samego rana wybraliśmy się do downtown, by oglądać farbowanie rzeki oraz paradę. Jestem bardzo zadowolona z tego wyjścia, jednak zdecydowanie nie dopisała pogoda- było potwornie zimno, deszczowo i mimo że parada była naprawdę ciekawa, to nie daliśmy rady dotrwać do końca (wyszliśmy po ok. 2 godzinach, a parada jeszcze trwała!). Czuję też lekki niedosyt- liczyłam na wiecej typowo irlandzkiej muzyki. Z okazji obchodów Dnia św. Patryka, całe downtown było zapełnione ludźmi. Puby i restauracje przeżywały prawdziwe oblężenie, a idąc ulicami czułam sie trochę jak... na polskich juwenaliach albo podczas sylwestra, tyle że w ciągu dnia :) Klimat był naprawdę niesamowity, choć nie dało się nie zauważyć całych grup pijanych nastolatków...
Parę minut po 9 rano dotarliśmy do ulicy Wacker między Michigan i Columbus, gdzie o 10 miało odbywać się farbowanie rzeki. Oczekiwanie umilaliśmy sobie podziwianiem strojów ludzi oraz... zachwytami nad policją konną (z akcentem na "konną"), która szyki zbierała tuż za naszymi plecami :)
Punkt o 10 rzeka zaczęła przybierać kolor zielony... a z jej otchłani wyłonił się Leprechaun, irlandzki skrzat :)
Mniej więcej po 1/2 godziny, rzeka była już cała zielona.No, przynajmniej na pewnym odcinku:) A my wyruszyliśmy powoli w stronę trasy przemarszu parady, czyli na odcinek Columbus Dr między Balbo a Monroe. Zajęliśmy miejsce w 1 rzędzie, ale przyszło nam czekać jeszcze ponad godzinę na rozpoczęcie parady... Całe szczęście, że rozgrzewała nas gorąca czekolada z Dunkin Donuts :)
Nieco więcej zdjęć można zobaczyć na fejsbukowym fanpejdżu Pamiętnika Emigrantki.
Przygotowałam też krótki filmik z migawkami z Dnia św. Patryka, który można obejrzeć tutaj:
To wszystko wygląda jak z bajki :)
OdpowiedzUsuńsuper relacja ! Ja mialam jechac do Bostonu na parade ale niestety nie mialam czasu. Tam rzeki nie farbuja ale atmosfera napewno byla podobna
OdpowiedzUsuńZawsze chciałam zobaczyć zieloną rzekę w Chicago. U nas w Gdańsku nigdzie nie jest obchodzony Dzień św Patryka, może jedynie kameralnie w paru irlandzkich pubach, a szkoda. Jak ładnie wyglądała by Motława na zielono! Życzę szybkiego powrotu wiosny!;-)
OdpowiedzUsuńZielono mi...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
oj tak, zielono :) szkoda tylko, że prawdziwej, zielonej wiosny jeszcze nie widać...
UsuńFantastyczna relacja. Mój ulubiony moment to skrzat wyłaniający się rzeki.
OdpowiedzUsuńO tak, skrzat był rewelacyjny! Podobał mi się chyba najbardziej z całego dnia, może dlatego, ze się go nie spodziewałam :)
UsuńPiękne i oddające ducha parady zdjęcia -SUPER!
OdpowiedzUsuńhehe
OdpowiedzUsuńswietne,zastanawiam sie tylko czym zafarbowali ta rzeke :D
ponoć to tajemnica, ale wiadomo tyle, że środki są oczywiście ekologiczne :) Dodam jeszcze, że po 2-3 godzinach rzeka miala już swój normalny kolor :)
UsuńSwietne zdjecia, niestety w tym roku Dzien Sw Patryka w Londynie jakos mi umknal :)
OdpowiedzUsuńŚwietna relacja! a najbardziej zaskoczył mnie zielony piesek ;)
OdpowiedzUsuńzdjęcia rewelacja!!! teraz czas na to, aby polska diaspora dała o sobie znać :)
OdpowiedzUsuńNa to jeszcze trochę musimy poczekać... Choć maj już coraz bliżej :)
UsuńNie lubię tego filtra instagram którego użyłaś - powoduje że zdjęcia są brzydkie.
OdpowiedzUsuńHej MArek..nie uzywalem do tego istagramu, zdjęcia sa przerabiane w photoshop...
UsuńAle nastepnym razem zrobie to w inny sposob abyś również Ty był zadowolony z oglądania zdjęć :)
pozdrawiam
Jak można przefarbować psa na zielono? Biedny psiak...
OdpowiedzUsuńPoza tym,święto jest ciekawe i bardzo wdzięczne, jak to ładnie powiedziałaś :)
Też się nad tym zastanawiałam! Ale z drugiej strony, w tutejszych sklepach zoologicznych można kupić nawet lakiery do pazurów, oczywiście nieszkodliwe dla psiaków, więc farba pewnie też była specjalnie dostosowana (przynajmniej taką trzeba mieć nadzieję). Inna sprawa jest taka, czy pies miał taką samę frajdę, jak jego właściciel :]
UsuńŚwietne zdjęcia! :)
OdpowiedzUsuńOstatnio widziałem w telewizji szczątkową relację tego wydarzenia jednak Twoje zdjęcia wiele intensywniej oddają cały koloryt wszystkiego :-)
Pozdrawiam Paweł
http://twojwybortwojaprzyszlosc.blogspot.com/
Bardzo się cieszę, że udało się nam przybliżyć klimat św. Patryka w Chicago :)
Usuń