12/10/2013

Coraz bliżej Święta!


     Jakby nie patrzeć, do Bożego Narodzenia już tylko 2 tygodnie... Nie mam pojęcia, jakim cudem ten rok tak szybko zleciał!
  
    Wprawdzie katoliczką nie jestem, ale Boże Narodzenie obchodzę- nie ze względów religijnych oczywiście, ale dlatego, że uważam to za bardzo przyjemną, rodzinną tradycję. Ciepło się robi na sercu, kiedy wspominam przygotowania do wigilii z czasów, kiedy byłam dzieckiem.... Zapach gotowanego przez babcię barszczu i ryby po grecku zrobionej najczęściej ze szczupaka złowionego dzień wcześniej przez dziadka.... Wspólne śpiewanie kolęd, składanie życzeń.... Kiedy tak łatwo dawałam się nabrać, że muszę się schować w pokoju, bo św. Mikołaj zaraz przyjedzie... Zawsze lubiłam Święta Bożego Narodzenia właśnie ze względu na to ciepło rodzinne, którego tutaj, za granicą, najbardziej mi brakuje.

    Jest też trochę tak, że odkąd wyjechałam z Polski, magia Świąt jakoś ode mnie uciekła.Czy to przez brak rodziny? A może przez galopującą komercjalizację i wysyp ozdób świątecznych w sklepach już pod koniec lata?

    Magii nie odczuwam, ale zauważam wszelkie znaki na niebie i ziemi zwiastujące rychłą wigilijną wieczerzę... I czasem daję się tym znakom wciągnąć we wspólną grę :)

W pierwszej połowie listopada w Chicago spadł pierwszy śnieg... Wprawdzie na drugi dzień już nie było po nim śladu, ale nawet to chwilowe zabielenie krajobrazu sprawiło, że poczułam się już z lekka grudniowo :)


     Raptem kilka dni później zaczęłam zwracać uwagę na świąteczne dekoracje wyłożone na sklepowych półkach, jak np. w Target:



    Kilka dni później miejscy dekoratorzy, architekci zieleni czy też może osoby z innym stanowiskiem, zaczęli przyozdabiać drzewka... Pięknie, ale czy aby nie za wcześnie? Przecież jeszcze nawet nie było Święta Dziękczynienia!


    Zaraz po Święcie Dziękczynienia listopad przypomniał nam, że za rogiem czeka już jego brat grudzień i... zaczęły się przymrozki...


... przymrozki- niektóre dość ostro dające w kość, jak na przykład dzisiaj: -15 st. C!!! Ale są też plusy- choćby te przepiękne malowidła malowane na szybach przez białobrodego Dziadka Mroza :)


Ale wróćmy jeszcze na chwilę do przełomu listopada i grudnia! Otóż, wraz z miejskimi dekoracjami pojawiły się zimowe atrakcje w centrach handlowych i popularnych turystycznych miejscach. Na przykład na Navy Pier można sobie zrobić zdjęcie w śniegowej kuli :)


   Natomiast w amerykańskich domach jak grzyby po deszczu zaczęły pojawiać się udekorowane choinki. Jedne okazalsze, a inne... bardziej minimalistyczne, jak ta:


W końcu stwierdziliśmy, że chyba czas najwyższy i na naszą choinkę! No ale jak to tak ubierać choinkę, nie będąc wcześniej na kiermaszu świątecznym? Tradycji stało się więc zadość i w miniony weekend odwiedziliśmy Christkindlemarket :)



największa kolejka jak zawsze do grzanego wina :)
w sklepie z niemieckimi słodyczami

żydowska menora- z okazji przypadającej akurat Chanuki
nie mogło nas zabraknąć w sklepie z bombkami :)

a na koniec- francuski naleśnik z nutellą i owocami oraz obowiązkowo jabłkowy cydr!

A z takimi oto zdobyczami wróciłam do domu:


I można już było zacząć ubierać choinkę:) W tym roku zdecydowaliśmy się na mniejsze niż zwykle drzewko, które w takiej oto odsłonie będzie nam przyświecać aż do Trzech Króli:



   A już na sam koniec.... jedno bardzo ważne pytanie! Natknęłam się na nie dziś na ulicy i postanowiłam także Wam dać do myślenia :) więc...




A jak Wam mija grudzień? :)


21 komentarzy:

  1. ...rozbroila mnie ta minimalistyczna choinka:). A ozdoby ktore upolowalas na kiermaszu sa przepiekne!! Ze tez mnie tam nie bylo...;-( . Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agatka jeszcze wszystko przed Tobą! kiermasz trwa do Wigilii! :)

      Usuń
  2. Moj grudzien mija na znoszeniu ozdob choinkowych i do dekoracji domu :) ciagle cos nowego tworze :D Widze, ze lubisz ten sam utwor co ja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest najlepszy w okresie przygotowań :) Czerwona ciężarówka coca-coli naszemu pokoleniu już chyba zawsze będzie zwiastowała rychłe święta, a że akurat związana jest z tą piosenką, to nie da się jej nie lubić :D

      Usuń
  3. Ładna ta Wasza choinka. Ja się nie mogę doczekać, aż polecę do PL i tez ubiorę choinkę u siebie w domu. Niestety w tym roku będę tylko na 4 dni,ale lepsze to niż nic. Nie wyobrażam sobie spędzania świąt we Francji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę pobytu w Polsce! Nie zawahałabym się jechać nawet tylko na 1 dzień! Ale ja niestety jeszcze muszę poczekać.... w Europie emigracja jest jednak łatwiejsza :P

      Usuń
  4. Minimalistyczna choinka :D łał.
    U nas o dziwo nie ma aż takiego ruchu nas stoiskach oraz ulicach. Pamiętam jak w tamtym roku już dawno temu były wszędzi choinki i ozdoby.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja już czekam z niecierpliwością na pierwszy śnieg. We Wrocławiu już rozstawili jarmark bożonarodzeniowy, więc klimat świat już jest :D Pierwsze minusowe temperatury też już się pojawiły, ogrzewanie włączone, więc czuję, że lada dzień będzie biało :D Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Minimalistyczna choinka robi wrażenie;D Ja też nie czuję magii, a święta to też bardziej tradycja

    OdpowiedzUsuń
  7. Mi ogólnie grudzień mija wkur...

    Ale ja tu tylko chciałam pozytywnie napisać: zazdroszczę możliwości kupienia bombki z R2D2 i C3PO :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja nawet nie czuję,że jest grudzień - pada deszcz, temperatury ok.5 stopni - marzenie :) A magii świąt nie czuję, od kiedy moja mama wyjechała do Niemiec, czyli ok.7 lat. Kolejna pusta data w kalendarzu. Nawet w tym roku nie ubieram choinki - choć twoja ma śliczne ozdoby. Grunt,że można najeść się pierników :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Zazdroszę tych mrozów i śniegu (u nas to bardziej jak przedwiośnie)... Nawet kiermasz świąteczny wydaje się przez nią jakiś taki... nijaki. Ta pogoda jakoś nie nastraja mnie, więc zaczynam sama nastrajać dom świczkami, ozdobami i już planuję choinkę i domek z piernika :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetna minimalistyczna choinka ;) Twoja też jest piękna. I ta reklama Coca-Coli, kiedy to wszyscy zaczynają czuć magię świąt. Wspaniały blog. Zaglądnęłam przypadkiem i będę częściej wracać na pewno bo prze ciekawie piszesz ;) I gratuluję tytułu wicemistrza ortografii, bo akurat czytałam kilka postów wstecz ;) Pozdrawiam serdecznie z nie ośnieżonej Polski

    OdpowiedzUsuń
  11. I nie kupiłas Gołego Santa ??? Kurcze, mój ślubny by nie wyszedł z kiermaszu, gdyby tego nie kupił.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz, jak żałuję! Ale nic, za tok też będzie okazja :)

      Usuń
  12. Faktycznie, jak byliśmy na pocz listopada w USA, to juz robili ozdoby świąteczne na ulicach..
    Piękna choinka! Żywa? Da radę stać do 6 stycznia?

    Ja bym kupiła chętne tych golasów Mikołajów! :)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żywa :) w doniczce, staram się pamiętać o podlewaniu, więc może dotrwa)

      Usuń
  13. Bardzo fajny blog ! ;)
    Zapraszam do mnie, co prawda ja dopiero zalozylam ;)
    http://just-thoughts.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  14. U nas śnieg zaczął padać w zeszłym tygodniu w czwartek, w piątek było go już całkiem sporo (rok temu nie było go w ogóle, ale jako, że przyleciałam pod koniec grudnia więc nie tęskniłam za bardzo za chłodem i mrozem ;-)). Odwołano szkoły, niektóre sklepy były zamknięte lub czynne krócej, my nie ruszaliśmy się z domu do poniedziałku (uliczki osiedlowe były oblodzone, a niektórzy ludzie w Oklahomie najzwyczajniej w świecie nie umieją jeździć po śniegu/lodzie więc było niebezpiecznie). Temperatura spadała do -17 stopni (w przyszłym tygodniu ma być ponoć nawet +15 stopni ;-)).
    Myślałam, że tęsknię za śniegiem i to prawda, ale raz na rok wystarczy ;-) Szczególnie mając dom - trzeba odśnieżyć podjazd, chodnik, z dachu śnieg zrzucić... ;-)))

    A jarmarku i grzanego wina zazdroszczę, Oklahoma to jednak okropny stan jeśli chodzi o możliwości kupna alkoholu ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie lubię śniegu. Kiedyś, jako dziecko, widziałam w nim magię, a teraz przed oczyma mam tylko chlapę, którą wiąże się ze śniegiem...

      Usuń

Copyright © 2016 Pamiętnik Emigrantki , Blogger