3/25/2018

Lazurowe Wybrzeże: autostopem po najpiękniejszy widok riwiery

     Nowsi Czytelnicy prawdopodobnie o tym nie wiedzą,  a starsi stażem już mogli zapomnieć, ale zeszłego lata spełniłam w końcu jedno z moich największych marzeń jeszcze z czasów dzieciństwa- odwiedziłam Lazurowe Wybrzeże. Dziś postanowiłam się w końcu zebrać i opisać tych kilka dni, które spędziłam w tym absolutnie cudownym miejscu. Mimo że zwiedzanie Europy nie leży w tematyce tego bloga to uznałam, że Francuska Riwiera jest tak cudowna, że należy jej się kilka oddzielnych postów. Od razu uprzedzam, że zapewne każdy z nich będzie dość długi, ale przy okazji mam nadzieję pełen przydatnych informacji i kolorowych zdjęć, choć może nie do końca profesjonalnych, bo na wspomnianych wakacjach odkryłam nową jakość zwiedzania: bez obwieszania się sprzętem, a za to żywego zachwycania się i przeżywania każdej chwili i jedynie uchwycania pewnych elementów aparatem w telefonie. Zapraszam więc do czytania francuskiej miniserii i powspominania ze mną tych kilku słonecznych i pięknych dni.


      Jak wspomniałam we wstępie, odwiedzenie Lazurowego Wybrzeża pojawiło się w moich planach jeszcze w dzieciństwie- jeśli dobrze pamiętam, to gdy oglądałam serial "Saint Tropez". Przez te wszystkie lata moje oczekiwania siłą rzeczy rosły, a to spowodowało, że przed samym wyjazdem pojawiła się trema- a co jeśli Lazurowe mnie rozczaruje? A co, jeśli poczuję się oszukana? Jak się okazało- Lazurowe nie tylko mnie nie rozczarowało, ale wręcz zachwyciło i wzbudziło chęć na więcej. Jestem przekonana, że mój pierwszy pobyt na francuskiej riwierze nie był ostatnim!


    We Francji spędziliśmy trzy i pół dnia i był to nasz drugi przystanek na europejskich wakacjach- polecieliśmy tam prosto z Majorki, gdzie po raz kolejny odwiedzałam moją przyjaciółkę. Za bazę wypadową wybraliśmy Niceę. Tam, bardzo blisko od centrum, korzystając z Airbnb wynajęliśmy małe mieszkanie, z którego mieliśmy widok na... przeurocze południowoeuropejskie okiennice!


      Zwiedzanie Lazurowego Wybrzeża postanowiliśmy rozpocząć od Eze- cudownego miasta położonego na skałach oraz zamku, z którego rozpościera się zapierający dech w piersiach widok na okoliczne miasteczka. Muszę tutaj wtrącić jedną uwagę. Otóż, zwykle każde nasze wakacje planuję bardzo dokładnie. Tak samo było i tym razem: na kilku stronach rozpisałam dokladny plan zwiedzania, wliczając w to czasy przejazdów, autobusy, pociągi, ceny biletów, godziny otwarcia atrakcji i tym podobne uwagi i informacje. Zresztą, moimi planami i przygotowaniami podzieliłam się z wami TUTAJ. Przegapiłam tylko jedną jedyną rzecz- nie zauważyłam, że autobus do Eze odjeżdża nieregularnie i dość rzadko! To spowodowało, że pierwszego ranka, tuż po śniadaniu, zorientowaliśmy się, że na jeden z nich się spóźniliśmy i kolejny będzie dopiero za dwie godziny! Na takie opóźnienie, przy tym napiętym grafiku, nie mogliśmy sobie pozwolić. Postanowiłam jednak nie dać temu wypadkowi zepsuć dnia i uparłam się, że... złapię stopa. Tak też uczyniłam i już po kilku minutach siedzieliśmy w samochodzie z przemiłym panem i jego psem, który na początku powiedział, że nie jedzie do Eze, ale w tamtą okolicę, więc może nas kawałek podwieźć, ale koniec końców tak nam się dobrze rozmawiało trochę po francusku, a trochę po angielsku, że podwiózł nas pod same bramy zamku i jeszcze po drodze opowiedział kilka ciekawostek o okolicach. To nie tylko uratowało nam dzień, ale chyba dodało pewności do dalszego zwiedzania i rozmawiania z autochtonami. Ot, taka anegdotka o tym, jak nie dać sobą rządzić złym sytuacjom.

     Ale wracając już do Francji to muszę przyznać, że Eze było jednym z najpiękniejszych i najbardziej klimatycznych miejsc, jakie widziałam w życiu. Zdecydowanie polecam to miasteczko, cudowny zamek, i zniewalący widok z samego szczytu. Zobaczcie sami:

Tuż przy wejściu do zamku znajduje się kilka straganów z lokalnymi wyrobami.






Urocze miejsce na obiad!


Na szczycie znajduje się ogród roślin egzotycznych.
No i w końcu jest! Widok, który na żywo zapiera dech w piersiach!
     Kończąc zwiedzanie Eze ma się dwa wyjścia- albo wrócić tą samą drogą, albo zejść nad morze ścieżką Nietzschego- tego sławnego myśliciela, a następnie z Eze-sur-Mer pojechać pociągiem do Nicei. My zdecydowaliśmy się na drugą opcję. Tak się tylko złożyło, że całkowicie zapomniałam, że wbrew pozorom jest to trochę wymagająca, kamienista i górska trasa, na którą zdecydowanie zaleca się wygodne buty. Cóż, jak wspomniałam, zapomniałam o tym elemencie i na zwiedzanie wybrałam się w sandałkach, bo przecież było tak gorąco! Przeżyłam, co wiele osób zaskoczyło, ale przyznaję, że złapały mnie lekkie skurcze łydek. Więc zalecam mojego błędu odzieżowego nie popełniać, ale też koniecznie wybrać tę trasę, bo ponownie- widoki są zniewalające!




Nie ma to jak profesonalne obuwie! Nie bierzcie ze mnie przykładu ;)


Stacja kolejowa w Eze-sur-Mer. Tak przy okazji: pociągi to jeden z najlepszych środków transportu na Lazurowym! Korzystaliśmy z nich kilka razy dziennie.

     Po powrocie do z Eze przyszedł czas na szybkie odświeżenie i króki odpoczynek, a już wieczorem szliśmy na bardzo ciekawe spotkanie- z Tomkiem i Łukaszem z bloga Lazurowy Przewodnik, który nota bene bardzo polecam. I przyznaję bez bicia, że ich blog posłużył mi za świetny przewodnik, gdy przygotowywałam się do wyjazdu do Nicei. Tomek i Łukasz pokazali nam nieco stare miasto, a następnie przyszedł czas na rozmowy o życiu we Francji i degustację lokalnych specjałów.


Plac Massena- jedno z najważniejszych turystycznie miejsc w Nicei.


Przy Placu Massena skupia się dużo artystów i kuglarzy. Oraz właścicieli kolorowych gołębi, z którymi można zrobić sobie zdjęcie. Cóż, jest popyt, to i niestety jest podaż.

No i w końcu zdjęcie z wieczornego spotkania. A na stole lokalna pizza, talerz nicejskich specjałów i oczywiście różowe, regionalne wino.

      Po spotkaniu, zmęczni ale i usatysfakcjonowani pierwszym dniem spędzonym na Lazurowym Wybrzeżu, wróciliśmy do naszego tymczasowego mieszkania. Trzeba było odpocząć i zebrać siły na kolejny dzień wrażeń i zwiedzania jednego z najpiękniejszych miejsc Francji. Ale o tym, gdzie byliśmy kolejnego dnia, napiszę już w kolejnym poście. Do następnego!


7 komentarzy:

  1. Przydatne informacje. Wybieram się tam w tegoroczne wakacje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo podoba mi się tematyka tego bloga. Lubię takie stronki. Będę tutaj zaglądać.

    OdpowiedzUsuń
  3. London draws in very large varieties of visitors as well as could be a pricey location to visit. Nevertheless, there is still much you could see and do for a cost-free and cheap flight ticket from London to Paris also cheap car rentals in east London and last minute hotels in the UK. Traveler destinations are mainly in Central London and there is also cheap car rentals in east London and last minute hotels in the UK.The Tower of London - which will conserve you a lot of time - often the queues can take hrs so get cheap car rentals in East London for saving your time. London is one of the fascinating cities in the world. To get an experience of all this lovely place we have to must visit this place with cheap flight ticket from London to Paris and to stay in luxury hotels deal with last minute hotels in the UK along with cheap car rentals in east London.
    https://travelbourne.com/london/

    OdpowiedzUsuń
  4. Lazurowe Wybrzeże odwiedziłam miesiąc temu...było cudownie! Zwiedziłam Niceę, Monako, Eze i Menton ...zachwycające widoki! :) Też byłam 3,5 dnia :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak patrze na takie zdjęcia to aż chciałoby się wylecieć w podróż :) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dla tego widoku warto tam jechać, nawet autostopem ;D Super miejsce aż chce się wyjechać z Polski

    OdpowiedzUsuń
  7. My skusiliśmy się na objazdówkę po Europie auto stopem. Najfajniejsza część to właśnie Riwiera Francuska. Nie sądziłam, że tak zachwycę się Francją. Na https://riwierafrancuska.pl/ czytałam, co tam warto zobaczyć i uwzględniliśmy to na mapie. Udało się zobaczyć wszystkie miejsca, a kilka polecono nasz przez osoby, które woziły nas stopem. Dzięki temu poznaliśmy Riwierę Francuską lepiej :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Pamiętnik Emigrantki , Blogger