4/18/2014

Amerykańskie akcenty 10

   Kiedy przyleciałam do USA, zaskakiwało mnie niemal wszystko. Nie było dziedziny życia, w której nie widziałabym różnicy pomiędzy Polską a Stanami. Oczywiście z czasem wszystko zaczęło mi powszednieć i mimo że mieszkam w Chicago raptem 2,5 roku, a od mojego pierwszego przylotu tutaj nie minęło nawet 5 lat, czasem nie potrafię określić, czy coś występowało w Polsce czy nie... Stąd też "Amerykańskie akcenty" niemal umarły śmiercią naturalną. Ale pomyślałam sobie, że może jednak w mojej codzienności jest jeszcze coś, co wciąż może zaskoczyć nieamerykańskich Polaków?;) Zapraszam Was więc na kolejną porcję Amerykańskich akcentów, a że nieco jubileuszową, bo dziesiątą, a poza tym pierwszą od baaardzo dawna, to i trochę dłuższą niż zazwyczaj :) Enjoy!

    Zima w tym roku była bardzo długa i ciężka. Jak zaczęło śnieżyć w listopadzie, tak nie odpuściło do końca marca, a jeszcze kilka dni temu zima sobie lekko zaczknęła śniegiem. Pół roku zimy? Zdecydowanie za dużo! Poniższa grafika pochodzi jakoś z połowy zimy, więc wcale się nie zdziwię, jeśli tegoroczny sezon wskoczyłby jednak na pierwszą lokatę...

hmmm.... A, B i C? ciężko zdecydować!

    Na szczęście, w końcu przyszła wiosna. Wydaje mi się, że wciąż jest za zimno jak na drugą połowę kwietnia, ale przynajmniej świeci słońce. I do lata coraz bliżej, w związku z czym już zaopatrzyłam się w smycz dla Sydney, coby z przypływem jeszcze paru stopni na termometrze rozpocząć letnie spacery :)


     Wiosnę da się także odczuć w powietrzu. Zdecydowanie taka pogoda skłania do spacerów, choćby i po mieście! A co można zobaczyć na mieście? Bardzo dużo!


Pierwszy i jedyny kiosk, jaki widziałam w Chicago. Zdjęcie jeszcze zimowe.

A tymczasem wczoraj na Kinzie St...

Bo kto powiedział, że hydrant ma być brzydki?!


    Wiosna to także okres, kiedy wiele osób zaczyna martwić się zdrowym odżywianiem, dietą, oczyszczaniem organizmu itp... Ja na przykład zapisałam się na siłownię, o czym pewnie napiszę w osobnym poście. Ale także, postanowiłam w końcu spróbować warzywa, o którym wiele słyszałam dobrego- "kale". Znacie jarmuż? Ja nie znałam, a to właśnie "kale". Polecam w szejkach, na przykład tak jak u mnie- z jogurtem naturalnym, bananem, truskawkami, cynamonem i imbirem. Moim zdaniem pycha!


A propos zdrowego odżywiania... Amerykanie wspaniale potrafią "oczyścić sumienie" i jeść niezdrowe jedzenie z satysfakcją dobrego wyboru... Chipsy z zawartością 25% mniej tłuszczu? W sam raz do pochrupania po siłce!


    No i w końcu- wiosna to także Wielkanoc. O niektórych zwyczajach pisałam już rok temu, a dziś zobaczcie kilka dekoracji z McDonalds (w sam raz dla fanów DIY) oraz jak się robi zdjęcia z Zającem :)





    Jak wiosna to Wielkanoc, a jak Wielkanoc to... zakupy :) Pisałam Wam niedawno, dlaczego lubię robić zakupy w USA. I dziś przyszło kolejne potwierdzenie, że zakupy są fajne. Otóż, pokończyły mi się wszystkie perfumy i przyszedł czas na uzupełnienie zapasów, nic szczególnego. Wybrałam się do ULTA, ponieważ akurat mają promocję, że jak się wyda $40 na perfumy, to dostaję się w prezencie letnią torbę. W sumie kupiłam 2 flakoniki: Escada Delicat Notes i Dolce&Gabbana Dolce. 
Uwaga pierwsza: nie mam pojęcia, jak żyją w Polsce blogerki kosmetyczne. Różnica cen na przykładzie perfum (kosmetyki pielęgnacyjne i beauty to również niezły rozrzut cenowy, o czym przekonałam się dopiero niedawno): Escada 50ml- $60 (ok. 180zł), w Douglasie- 269zł; Dolce 50ml- $90 (ok. 270 zł), w Douglasie- 359zł. Skąd te ceny???
Uwaga druga: powtórzę się- uwielbiam zakupy w USA. Do moich dwóch flakoników dostałam całą masę darmowych prezentów- od próbek perfum, przez balsamy, po lusterko i kosmetyczkę, co prezentuje zdjęcie poniżej.



   I na sam koniec zdjęcie "od czapy" :) Amerykanie bardzo lubią skróty. Gdyby ktoś jeszcze zastanawiał się co znaczy "YOLO", to oto wyjaśnienie z jakiejś babskiej gazety:




_____________________________

A kto przegapił wcześniejsze części, tutaj może nadrobić zaległości:



14 komentarzy:

  1. Ja tyle razy kolo Ulta przejezdzalam i przechodzilam i nigdy tam jeszcze nie bylam. Piekne to lusterko, ktore dostalas (przynajmniej z daleka pieknie wyglada)... ja sie wlasnie rozgladam za jakims torebkowym :D ale do tej pory nic mnie nie zachwycilo. Chyba wybiore sie do Ulta soon! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ulta jest spoko:) Lubię tam chodzić, bo mają niezły wybór i bardzo często jakieś promocje. Dziś na stoisku perfumowym obsługiwała mnie Polka- może stąd tyle "gratisów" :)

      Usuń
    2. jak bedzie w sprzedazy to jestem gotowa takie sobie zakupic i nie liczyc na gratis :D zdradzisz mi co to za firma? ;)

      Usuń
    3. dziekuje :D bylam dzis w Ulta, ale nie mieli ich na sprzedaz wiec zamowilam przez ebay :D Sliczne to lustereczko i nie moglam sie powstrzymac :d dziekuje :*

      Usuń
  2. Hydrant pierwsza klasa :)
    Dobrze, że wiosna w końcu nadeszła, bo razem z nią przyszedł dobry humor, uśmiech i wiele pozytywów.
    Życzę wszystkiego dobrego na święta.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pomieszanie z poplątaniem. Mnie to właśnie z Ameryką się kojarzy. Jakaś taka niekonsekwencja stylizacyjna. W UK natomiast jest bałagan i coraz więcej smrodu. Ale też już nie zaskakuje mnie tutaj prawie nic.
    Jak pomieszkasz dłużej, Polska stanie się dla Ciebie egzotyczna tak bardzo, że odwiedzając ją poczujesz się, jakbyś była na księżycu.
    To czego Wam zazdroszczę, to szerokich ulic i przestrzeni. Mam już dosyć ciasnoty i czasami marzę o tym, żeby wszystko było większe :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A mnie zaintrygowała smycz dla agamki- to żart,czy naprawdę można coś takiego kupić? Mamy 2-niestety mimo że są bardzo ciekawskie nie mam możliwości wyjścia z nimi do ogródka- po prostu wiem,że mogę ich nie odnaleźć. w mieszkaniu sobie poradzę,ale na zewnątrz. Szczerze powiem,że już kombinowałam z jakimiś sznurkami i tasiemkami,ale absolutnie to sie nie sprawdza- ale coś takiego myślę że może zdać egzamin.
    Pozdrawiam-Bożena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bożenko, jak najbardziej serio! Ja kupiłam na Amazon za kilka dolarów i uważam,że to naprawdę świetny wynalazek :) Myślę, że śmiało można zrobić coś takiego samemu, ale ja nie jestem dobra w takich rzeczach, więc wolałam nie ryzykować :) Skórka, z której zrobiona jest "uprząż" jest bardzo delikatna i nie sądzę, żeby w jakikolwiek sposób przeszkadzała czy szkodziła agamce. Jedyne co, to przedłużyłabym trochę sznurek, ale to akurat nie problem.

      Usuń
  5. Ciekawy kraj. Każdy chce być bardziej kolorowy od sąsiada:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak ja byłem w Stanach też mnie zdziwiło jak dużo produktów w sklepach jest w "zdrowych" wariantach. Ale ogólnie to prawie całe jedzenie tam jest mocno przetworzone. Po normalne świeże produkty to chyba trzeba do specjalnego ekologicznego sklepu jechać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hydrant naprawdę ładny.Pozazdrościć:-)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Pamiętnik Emigrantki , Blogger