Za rogiem już czeka na nas wrzesień, lato powoli zbliża się do końca. Pogoda w Chicago nie za bardzo jednak na to wskazuje- po całkiem przyjemnych letnich tygodniach, aktualnie zaserwowała nam kilka dni upałów i wilgoci. Kto wie, może to już ostatnie takie ciepłe dni w tym roku? W Chicago być może, dla mnie raczej nie- no bo przecież Floryda :) Dla mnie więc lato jeszcze trochę potrwa, z czego bardzo się cieszę. Choć muszę przyznać, że tegoroczny sezon był nieco wyczerpujący... Wszystko zaczęło się od zupełnie nieoczekiwanego wyjazdu do Nowego Jorku na Memorial Day Weekend, czyli weekend symbolicznie rozpoczynający lato w USA. Niedługo potem mogliśmy cieszyć się latem na łonie natury podczas biwaku w Wisconsin. W międzyczasie pełną parą trwał też sezon weselny- w tym roku 2 pary spośród naszych znajomych postanowiły stanąć na ślubnym kobiercu, Nie dość, że bawiliśmy się na weselach, to jeszcze na Bridal Shower oraz wieczorach panieńskim i kawalerskim. Do tego wszystkiego doszło kilka imprez urodzinowych, niezliczonych grillów i mniejszych wypadów na okoliczne imprezy pod chmurką, jak Festiwal Truskawek czy Tall Ship. Muszę przyznać, że mimo iż momentami klęłam na te wszystkie atrakcje, bo nie było weekendu, żebyśmy mogli odetchnąć, to jednak bardzo podobało mi się to lato- lubię, jak tak dużo się dzieje i wiem, że będzie co wspominać podczas długich, zimowych wieczorów. Jedyny minus tego wszystkiego jest taki, że już nie miałam czasu ani sił na bloga, stąd tak mało postów. Ale za to wiecie, co jest najlepsze? Że letnich atrakcji wcale jeszcze nie koniec! Już jutro jedziemy na długi weekend (w poniedziałek wypada Labor Day- Święto Pracy, a przy okazji dzień uznawany symbolicznie za koniec lata) do St. Louis- miasta oddalonego o ok.5 godzin jazdy od Chicago, gdzie będziemy nie tylko zwiedzać, ale także świętować rocznicę ślubu naszych znajomych. A już za tydzień... nasze przełużenie lata, czyli Floryda! Można więc powiedzieć, że do końca września nasze lato jeszcze trwa, a potem... a potem może w końcu będzie można odpocząć :)
Nie mam jednak serca zostawiać Was na cały długi weekend bez żadnych amerykańskich ciekawostek. Dlatego też dzisiaj postanowiłam przedstawić Wam kilka ciekawych amerykańskich lub angielskojęzycznych stron internetowych, związanych z szeroko pojętym życiem w Ameryce.
* Jeśli ktoś, zupełnie przypadkiem oczywiście, znalazł się w posiadaniu kilku milinów, lub chociaż kilkuset tysięcy dolarów, może zechciałby zakupić piękną wyspę? Na stronie privateislandsonline.com można znaleźć wyspy na sprzedaż z całego świata, jednak ja prezentuję Wam... kto zgadnie, kto zgadnie? No oczywiście, że te z Florydy :)
* Z tym linkiem, mimo że znalazłam go już bardzo dawno, chciałam poczekać jeszcze kilka miesięcy, chociaż do stycznia... Ale jest tak uroczy, że nie mogę się powstrzymać! Zobaczcie 10 niezwykłych sposobów na spędzenie Walentynek (a może i "zwykłej" randki?) inspirowanych bajkami Disney'a!
* I na koniec kilka filmików, właściwie słuchowisk. Kojarzycie Detektywa Inwektywa bądź podobne audycje mające na celu "wkręcenie" rozmówcy? Nie zdziwię Was zapewne pisząc, że i w Chicago coś takiego funkcjonuje. Posłuchajcie Carmen, która każdego ranka dba o podniesienie ciśnienia Amerykanom! I cóż, niektórym nerwy puszczają...
Mam nadzieję, że linki Was zainteresowały. A w przyszłym tygodniu zapraszam na relację z St. Louis. Myślę, że osoby obserwujące Pamiętnik na FB, będą miały okazję zobaczyć kilka małych zwiastunów :)
Zaraz sprawdzę te różnice językowe :) A jeśli chodzi o wakacje to myślę, że działo się dużo więc nie było nudy a to się liczy ;) Pozdrawiam Paweł Zieliński http://twojwybortwojaprzyszlosc.blogspot.com/
Zaraz sprawdzę te różnice językowe :) A jeśli chodzi o wakacje to myślę, że działo się dużo więc nie było nudy a to się liczy ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Paweł Zieliński
http://twojwybortwojaprzyszlosc.blogspot.com/
Aaach dzieje sie i bedzie sie dzialo, lubie to!
OdpowiedzUsuń