9/05/2016

Sierpień w Chicago- kolejny niechlubny rekord. Przestępczość mocno w górę!

     O zatrważającej przestępczości w Chicago pisałam już kilkukrotnie (między innymi TUTAJ i TUTAJ), jednak niestety- ten temat jest wciąż bardzo żywy, a statystyki coraz czarniejsze. Chicago nie tylko za czasów Al'a Capone uchodziło za miasto gangsterskie. Ba! Nie wiem czy teraz nie jest nawet gorzej! Zapraszam Was więc dzisiaj na kolejną dawkę przerażających danych z Wietrznego Miasta. Jak się bowiem okazało, w sierpniu pobity został kolejny bardzo niechlubny rekord- był to miesiąc najbardziej obfitujący w zabójstwa od 20 lat!


     
Dla tych, którzy lubią liczby, oto kilka czarnych statystyk:
  • W samym tylko sierpniu w mieście doszło do 384 strzelanin, w których ucierpiały 472 osoby, a 90 straciło życie w wyniku zabójstw. Matematyka jest tu prosta- statystycznie każdego dnia aż 3 osoby traciły życie przez miejską przestępczość!
  • Więcej statystycznych wyliczeń? Średnio co 2 godziny w Chicago ktoś zostaje postrzelony, a co niespełna 12 godzin zabity.
źródło: http://heyjackass.com/
  • Od początku roku do momentu pisania tego posta, tj. 5 września, aż 2907 osób stało się ofiarami strzelanin, a 502 zginęły w wyniku różnego rodzaju zabójstw. 
  • w 2016 roku mniej więcej dziesięciokrotnie częściej ofiarą strzelaniny zostaje mężczyzna niż kobieta. 445 zabitych/ 2,147 rannych mężczyzn versus 43 zabite/ 276 ranne kobiety.
  • Poziom przestępczości w samym tylko Chicago przewyższa dwa pozostałe z 3 największych miast USA: Nowy Jork i Los Angeles razem wzięte. Jest to tym bardziej przerażające, że łączna populacja NYC i LA przewyższa populację Chicago o około 2,7 miliona mieszkańców. W Chicago zabitych zostało ponad 500 osób, w NYC 222 osoby (do 21 sierpnia), natomiast w LA 176 osób (do 20 sierpnia). Podsumowując: Chicago -> 500, NYC+LA -> 398 ofiar śmiertelnych.
  • Do końca sierpnia 2016 roku liczba zabójstw w Chicago dorównała liczbie za cały rok 2015.
  • 85% wszystkich ofiar strzelanin (nie tylko śmiertelnych), to osoby, mówiąc bardzo ogólnie, związane z przestępczością, w tym członkowie gangów.
  • Do końca sierpnia 6 osób zginęło, a 11 zostało rannych z rąk policji. Za każdym razem po takim zdarzeniu na ulice wychodzili ludzie, głównie czarnoskórzy, i protestowali przeciw "brutalności policji". Hasła typu "black lives matter" są tutaj widziane na porządku dziennym, a ja szczerze mówiąc zastanawiam się, dlaczego nie są to hasła "all lives matter"? Nietolerancja to w Ameryce niesamowicie skomplikowane zagadnienie i czasem trudno jednoznacznie określić jej ofiary, ale to temat na oddzielny post. Wracając natomiast do ofiar policji, to oczywiście uważam, że zamiast liczby "6" powinno być "0", ale w świecie idealnym niestety nie żyjemy. Wydaje mi się jednak, że chyba potrafię zrozumieć, że kiedy w niebezpiecznej dzielnicy dochodzi do pościgu, a osoba uciekająca nie zatrzymuje się na wezwanie policji, albo pojawia się informacja o strzelaninie w pobliżu, to policjant, jako człowiek, ma prawo poczuć się zagrożony i bronić własnego życia. Mnie bardziej niż owa "brutalność policji", przeraża jej nieudolność, czego dowodem jest galopująca przestępczość i liczba jej ofiar.
  • Zgodnie z raportem policji z 2011 roku, mordercy to najczęściej osoby w wieku 17-18 lat, mężczyźni (blisko 90%), rasy czarnej (70%), wcześniej aresztowane (prawie 90%). Natomiast ofiary to najczęściej osoby między 20 a 24 rokiem życia, mężczyźni (90%), rasy czarnej (ponad 75%), wcześniej już aresztowane (ponad 76%). Poprawność polityczna musi więc ustąpić faktom- zarówno głównymi ofiarami, jak i sprawcami strzelanin są młodzi, czarnoskórzy mężczyźni.
  • W 2016 roku średnio co godzinę rekwirowana jest jedna sztuka nielegalnie posiadanej broni. Dyskusja o sensie pozwalania obywatelom na posiadanie broni nie ma tu więc większego sensu. Bo owe strzelaniny najczęściej nie odbywają się z legalnie posiadanej broni, a właśnie z tej nielegalnej. Przepisy w Illinois dotyczące legalnego posiadania broni są uznawane za dosyć restrykcyjne, a w żaden sposób nie ogranicza to przestępczości. Statystyki pokazują, że kto chce zdobyć broń, i tak ją zdobędzie, nieważne jakimi metodami. Dlaczego więc nie dać szansy porządnym obywatelom na posiadanie broni w celu obrony siebie czy swojej rodziny?
  • W jakie dzielnice lepiej się nie zapuszczać? Zobaczcie sami:
źródło: http://crime.chicagotribune.com/chicago/shootings/

     Co te wszystkie nieprawdopodobne wręcz dane oznaczają dla przeciętnego mieszkańca Chicago? Na pewno pokazują, że w Wietrznym Mieście niekoniecznie jest tak fajnie mieszkać, jak mogłoby się wydawać. W połączeniu z i tak już wysokimi, a wciąż rosnącymi podatkami, a także z tragicznymi zarządcami stanu Illinois, którzy już drugi rok mają problem z ustaleniem budżetu, Chicago okazuje się być coraz mniej atrakcyjnym do zamieszkania miastem. Wracając do przestępczości- dla mnie najbardziej przerażające są 3 zjawiska. Po pierwsze, wciąż rosnące statystyki strzelanin i zabójstw. Może i odbywają się one głównie pomiędzy członkami gangów, ale niejednokrotnie cierpi w nich przypadkowa osoba, która znalazła się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwej porze. Z tym zjawiskiem wiąże się także postępująca znieczulica: ludzie są już tak bardzo przyzwyczajeni do codziennych raportów o ofiarach strzelanin, że zwyczajnie puszczają je mimo uszu. Dla wielu to dokładnie tak samo przejmujące informacje jak raporty o pogodzie czy porannych korkach. 
Po drugie, ofiarami strzelanin są często dzieci. Pisałam kiedyś o dziewięcioletnim chłopcu, który został zabity w wyniku kary wymierzonej swojemu ojcu przez konkurencyjny gang. Niedawno bodajże dziesięcioletnia dziewczynka została postrzelona, kiedy siedziała na werandzie w swoim domu. Na szczęście przeżyła, choć trauma z pewnością pozostanie. 
I w końcu po trzecie, przeraża mnie szybkie rozprzestrzenianie się przestępczości na wszystkie dzielnice miasta. Mieszkam w północno-zachodniej części Chicago i jeszcze kilka lat temu czułam się tutaj całkiem bezpiecznie. Mniej więcej do maja, kiedy to w bardzo krótkim odstępie czasu w miejscach, które wcześniej uznawano za spokojne dzielnice, doszło do podobnych incydentów- sprawcy strzelali do przypadkowych osób/kierowców z jadącego samochodu. Moja niepewność apogeum osiągnęła natomiast kiedy przeczytałam informację, że na stacji benzynowej 2 ulice od miejsca, w którym mieszkam, zabity został młody chłopak, Polak zresztą. Przyznaję, bezpośrednim świadkiem, ani tym bardziej ofiarą, strzelaniny na szczęście nigdy nie byłam i mam nadzieję, że tak pozostanie. Jednak po Chicago, szczególnie po zmroku, chodzę z coraz większym strachem. Do tych najbardziej niebezpiecznych dzielnic nie zapuszczam się nigdy, a i pilnuję, aby na co dzień nie prowokować nikogo do agresji. Nigdy nie wiadomo, komu mogą puścic nerwy i kto zza paska wyciągnie broń.



     Nie zrozumcie mnie źle- Chicago to wciąż piękne miasto, zdecydowanie warte odwiedzenia. Jeśli jednak już się tu wybieracie w celach turytycznych, bądźcie ostrożni i nie prowokujcie losu. Mieszkać natomiast chyba jednak nie polecam.


    
Linki dla osób zainteresowanych tematem oraz źródła danych w dzisiejszym poście:

8 komentarzy:

  1. Lubię Twoje posty😃 Sama chciałabym kiedyś wyjechać do USA, może się uda😃 Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! W naszych czasach świat staje się coraz bardziej otwarty, wszystko przed Tobą :)

      Usuń
  2. Niechlubne statystyki. We Francji ze strzelanin słynie Marsylia, ale to "tylko" 2-3 ofiary w ciągu miesiąca.

    OdpowiedzUsuń
  3. Straszne, w Anglii słyszy się tylko o użyciu noży, to nic w porównaniu z bronią palną. BBC o chicagowskich gangach http://www.bbc.co.uk/news/magazine-37292306

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ania, dziękuję za ten link! Film równie interesujący, co przerażający :(

      Usuń
  4. Pamiętam właśnie inne posty o tej tematyce. Szkoda, że tak to szybko się zmienia i to w tą złą stronę. Przykre również jest to, że tak jak piszesz - ileś tam zgonów spowodowana jest zabójstwami i jest to po prostu "norma".

    OdpowiedzUsuń
  5. Przerazaja mnie kompletnie takie statystyki. W Atlancie jest lepiej, ale też jets wiele miejsc, których dla własnego bezpieczeństwa lepiej unikać...

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Pamiętnik Emigrantki , Blogger