1/05/2014

Noworoczny misz-masz

    Zaczął się nowy rok, a mnie ogarnęła jakaś dziwna niemoc. Czy to przez chorobę, czy przez pogodę, czy może przez wszechobecną, wyraźnie wyczuwalną noworoczną presję, że przecież wszystko musi być teraz lepsze niż jeszcze tydzień temu- ciężko powiedzieć. Postanowiłam jednak, że jakoś ten nowy rok na blogu przecież trzeba zacząć. Może nie będzie fajerwerków, ale trochę niusów Wam jednak dostarczę:)



   Zacznę od pogody, o której wszyscy tak bardzo lubimy rozmawiać:) Już kilkoro znajomych z Polski wyraziło swoją troskę o mój los po tym, jak polskie media dostarczyły informacji o panującej w USA zimie (na przykład TUTAJ). No cóż, faktycznie nie jest za ciekawie. W Chicago zima trzyma już od dobrych tygodni. Jest siarczysty mróz, są śnieżyce i śniegowe zaspy- w sam raz na sanki :) Póki co paraliżu miasta, takiego jak kilka lat temu po nocnej burzy śnieżnej, jeszcze nie było, ale myślę, że wszystko jest możliwe... Żeby było "zabawniej", jest jak w zegarku- co poniedziałek przychodzą szczytowo niskie temperatury, by w ciągu tygodnia trochę odpuścić, a potem zacząć zabawę od nowa. Jutro też będzie fajnie- synoptycy zapowiadają -30st. C! Tak więc ja zostaję w domu, a do innych Chicagowian wysyłam gorące pozdrowienie "stay warm!".

Chicago, 2 stycznia 2014r., g. 6.30 rano

     W ramach wspomnianej niemocy przejrzałam grudniowe posty z emigranckiego fanpejdża i zauważyłam, że Czytelnicy, którzy nie śledzą bloga na FB, mogą być do tyłu z niektórymi wiadomościami. Dlatego pozwolę sobie na mały powrót do zeszłego miesiąca i przypomnienie niektórych wydarzeń.

     Po pierwsze, niektórzy z Was mogą być ciekawi zawartości słodkiej paczki, o której toczyła się walka w konkursie. Majka była tak miła, że na temat swojej wygranej napisała oddzielny post, więc u niej na blogu możecie zobaczyć, o co dokładnie toczyła się gra :)

źródło: zmija37.blogspot.com

    Po drugie, jednym z grudniowych wydarzeń, do wzięcia w którym zachęcałam, był pokaz mody Victoria's Secret. Kto przegapił, całość może obejrzeć w filmiku poniżej.


     Nie wiem, czy udało Wam się wyłapać, ale w tegorocznym pokazie poszły aż 3 Polki: Magdalena Frąckowiak, Monika Jagaciak i Kasia Struss:)


    I jeszcze jedna wiadomość w temacie VS- nadal trwa semi-annual sale! Ja już wczoraj poszalałam w sklepie, a jeśli ktoś spoza USA chce zaopatrzyć się w piękną bieliznę w okazyjnej cenie, może to wciąż zrobić na stronie VS. Następna taka okazja dopiero w czerwcu! Zainteresowanym polecam też semi-annual sale w Aerie- sklepach z równie dobrą bielizną, choć nie tak rozpromowaną jak VS.


   I to na tyle dzisiaj. Wracam do mojego niedzielnego lenistwa, a Wam życzę miłego poniedziałku :)


   

10 komentarzy:

  1. Ależ zazdroszczę tej słodkiej paczki dziewczynom które wygrały *____*

    OdpowiedzUsuń
  2. Wlasnie dzis ogladalam pokaz VS:) super,taka pozytywna energia, chociaz zeszloroczny chyba bardzej mi sie podobal.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ach świetna paczuszka ze słodyczami :D Twizzlers niestety jest dla mnie nie do przełknięcia, więc może dobrze, że nie udało mi się wygrać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Twizzlers i Goldfish uwielbiam! :) Nie przełknęłabym jednak tych Bacon mints ani tych larw- były też do kupienia na Key West, blee..

    OdpowiedzUsuń
  5. Poprosze o wiecej zimowych zdjec, bo u nas wiosna!!! ;) Bacon mints uiuiiii :))) Odpoczywaj sobie i nie daj sobie wmowic, ze cos trzeba.

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam te pokazy. Mnie najbardziej podobał się ten z 2010 roku

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakże bardzo mnie cieszy, że takich scenek jak na pierwszym zdjęciu u mnie brak:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Słyszałem już o tym "ataku" zimy wielokrotnie w przeróżnych mediach :-) W takim razie życzę baardzo ciepłych przyszłych dni.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Śnieegeeg! u mnie jest bez śniegu i nawet nie tak zimno wcale. Szczerze mówiąc, to trochę śniegu by mi się przydało dla poprawy samopoczucia:)

    Pozdrowienia i trzymaj się ciepło:))

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Pamiętnik Emigrantki , Blogger