4/14/2013

Reptile Fest 2013

   Dziś, podobnie jak w zeszłym roku, wybraliśmy się na chicagowską giełdę terrarystyczną- Reptile Fest. Jednak inaczej niż ostatnio, tym razem wzięliśmy ze sobą Sydney :) Maluch się trochę stresował, ale decyzji nie żałuję, bo przynajmniej (dzięki rozmowom z obecnymi tam specjalistami i weterynarzami) upewniłam się, że dobrze się rozwija, jest piękna i... że to dziewczynka (dotąd skłaniałam się raczej ku opcji, że to chłopiec). Dowiedziałam się także, że jest przedstawicielką odmiany german giant, czego się kompletnie nie spodziewałam!. Dla tych, którzy nie są w temacie, krótkie wyjaśnienie- Sydney to moja 1,5 roczna agama brodata :)
   Wracając do wystawy- oczywiście podobało mi się bardzo, choć w tym roku zabrakło kameleonów. Jeden minus- drażniło mnie strasznie, że niektórzy hodowcy upodobali sobie przebieranie zwierzaków w fikuśne stroje. Po co?!
   Podobało mi się natomiast to, że wszyscy hodowcy i weterynarze byli bardzo chętni do udzielania wskazówek i wyjaśnień, odpowiadania na pytania i ogólnego "dzielenia się wiedzą i doświadczeniem". Skorzystały na tym zarówno dzieci obecne na wystawie, jak i ja- wciąż początkująca, choć bez pamięci zakochana w gadach, terrarystka :)

   Wystarczy pisania, czas na zdjęcia :) (relację z ubiegłorocznej wystawy można zobaczyć TUTAJ)


krótka pogawędka z młodszymi, choć niekoniecznie mniej doświadczonymi, terrarystami :)



































14 komentarzy:

  1. Mogę wszystko zrozumieć. Żółwie w wannie, jaszczurki, węże i wylinki. Ale ta... Ropucha w kapeluszu (?) jest ponad moją tolerancję. Raz że ropucha, dwa że kapelusz.

    OdpowiedzUsuń
  2. ahh ten kroko- chyba bym nie podeszla ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. kapitalna impreza, chętnie dotknęłabym krokodyla (i każdy luby może go symbolicznie podarować wybrance :D)
    ale ubieranie zwierząt to jednak nie moja bajka :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Z krokodylem na spacer tylko w postne piątki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne zdjęcia :)
    Wgl bardzo fajny pomysł zgromadzić w jednym miejscu tyle zwierząt, można wszystkie obejrzeć, i przy okazji pewnie dowiedzieć się czegoś ciekawego.
    Pozdrawiam Paweł
    http://twojwybortwojaprzyszlosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. A mnie zastanawia jak przebrać węża?...może za trąbę słonia?:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Myślałam kiedyś o hodowaniu ropuszki Bufo Bufo, ale jakoś mi przeszło, bo w sumie to duża odpowiedzialność, a ja się nie znam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. fajnie jest je oglądać na zdjęciach bądź przez szybę - do reki bym żadnego nie wzięła :)

    OdpowiedzUsuń
  9. terraryści-terroryści ;) Fajne te niektóre gadzinki i nawet bym niektóre chętnie pogłaskała, ale węże... krokodyle... brrr, dalej napawają mnie lękiem.
    Dobry pomysł miałaś, fundując Sydney'owi tą wycieczkę... dobrze dowiedzieć się jakichś ciekawostek o swoim pupilku ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jaszczurki wszelkiej maści, a w szczególności gekony pokochaliśmy na Sri Lance.
    Nie ma chyba lepszego "środka owadobójczego" niż kilka gekonów w domu :)

    pozdrawiam z Al-Khobar

    OdpowiedzUsuń
  11. Oooo, widze aksolotle, ktore wieki temu hodowalismy w akwarium :)

    OdpowiedzUsuń
  12. A ten płaszczyk tego Pana w kapeluszu to pewnie szyty na miarę...? :D Kto by pomyślał, że gadziska też mogą być eleganckie!

    OdpowiedzUsuń
  13. Przeczytalam ten pamietnik napisany kilka lat temu i pelny szacun dla autorki. Nic dodac nic ujac. Nie wiem czy potrafilabym to opisac tak szczegolowo i tak dobrze jak autorka. Mjoe gratulacje!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Pamiętnik Emigrantki , Blogger