2/08/2012

Co ciekawego w TV?

   Jako że dopadła mnie choroba, zapewne spowodowana milionem zarazków w tym nadzwyczajnie wiosennym powietrzu zimą, to większość czasu spędzam na bezproduktywnym oglądaniu telewizji. No ale post sam się nie napisze, więc dziś o tym, w czym aktualnie jestem na bieżąco- programach telewizyjnych (zainteresowanych tematem odsyłam również do mojego starego posta o amerykańskiej telewizji).
    Amerykańska telewizja obfituje w najróżniejsze programy, szczególnie różnego rodzaju "shows", "talk-shows" i teleturnieje. Dziś o kilku z nich, moim zdaniem całkiem interesujących, zapewne nieznanych w Polsce, a które możliwe, że z czasem wejdą na odpowiedniej licencji i do polskiej telewizji.
   Jak wiadomo, w USA nadal panuje kryzys. Ludzie mają problemy finansowe, ciężko jest im związać koniec z końcem. Inna sprawa, że poziom życia Amerykanów jest zupełnie inny niż w Polsce- jakoś z pół roku temu czytałam artykuł o tym, że w Stanach panuje ubóstwo, ale przeciętna "uboga" rodzina posiada jednak przynajmniej jeden telewizor, komputer, a dzieci oczywiście są szczęśliwymi posiadaczami Xbox'a czy innej podobnej konsoli. O samochodzie, który jest tutaj koniecznością, nawet nie wspomnę. Tak więc co kraj, to obyczaj można powiedzieć. Ale nie o tym chcę pisać. Zmierzam do tego, że jako że coraz więcej amerykańskich rodzin ma problemy finansowe, to oczywiście musiał powstać program telewizyjny, w którym pomaga im się te problemy rozwiązać. I tak oto mamy "We owe what?", w którym ekspertka Mary Caraccioli odwiedza rodziny, obserwuje je i daje finansowe rady. Przypomina to trochę znaną nam "Super Nianię", tylko tematyka inna. Obejrzałam jeden odcinek tego programu i choć pomysł wydał mi się dosyć interesujący, to nic ciekawego się z niego nie dowiedziałam. Rady były banalne: zrobić listę przed pójściem do sklepu i kupić tylko rzeczy z listy czy zorganizować garage sale, aby zdobyć trochę gotówki. Szczerze mówiąc od ekspertki spodziewałam się czegoś ponad to, co każdy może sam wydedukować.
    Amerykanie są bardzo czuli na punkcie zdrowia. Podejrzewam, że wynika to stąd, że usługi lekarskie są tu bardzo kosztowne, więc nie każdego na nie stać- ludzie muszą więc niejako "leczyć się sami", korzystając z bardzo rozbudowanych punktów aptecznych w większości sklepów spożywczo- przemysłowych, jak Target czy Jewel- Osco. Z pomocą idzie również telewizja, produkując programy z udziałem lekarzy. Moje ulubione to "The Dr. Oz Show" i "The Doctors". Pierwszy z nich to program, w którym główną postacią jest Dr. Oz, poruszający różne problemy z zakresu zdrowia, czasem bardzo banalne, jednak nurtujące ludzi. Można zadać pytanie doktorowi, a on sam, albo wydelegowany przez niego inny lekarz, krótko lecz treściwie rozwieje wątpliwości. Ostatnio trafiłam na trochę inny odcinek tego programu- w całości poświęcony osobom, delikatnie mówiąc, z nadwagą. Gośćmi były cztery grube kobiety, rozumiejące problem i starające się zgubić parę kilo, oraz cztery jeszcze grubsze kobiety, które były dumne ze swojej wagi. Ja rozumiem różne rzeczy, ale te kobiety wyglądały naprawdę strasznie! Ledwo się poruszały, nie mam pojęcia, jak są w stanie wykonywać zwykłe codzienne czynności, jak chociażby zakładanie skarpetek! Żeby nie być gołosłowną, to screen z odcinka (a więcej można zobaczyć tutaj):


Program "The Doctors" natomiast prowadzony jest przez kilku lekarzy różnych specjalizacji, jednak zamysł jest ten sam- pomóc ludziom w rozwiązaniu prostych problemów zdrowotnych.
   Wieczorami w amerykańskiej telewizji przychodzi czas na "talk-shows". Moim ulubionym jest "The Ellen DeGeneres Show", w którym prowadząca zaprasza do studia nie tylko gwiazdy kina czy muzyki, ale także osoby znalezione na YouTube. Wieczór to także czas seriali, w tym moim ulubionych, znanych w Polsce "Two and half men" oraz "Family Guy".
   I jeszcze jedna rzecz, która mnie zaskoczyła. Pamiętacie takie teleturnieje jak "Va Banque" prowadzony przez Kazimierza Kaczora czy "Koło Fortuny" prowadzone w ostatnim etapie przez Krzysztofa Tyńca? Otóż tutaj te programy nadal są nadawane! (jako "Jeopardy!" i "Wheel of Fortune"). Miło tak sobie powspominać stare czasy i emocje, jakie te teleturnieje wzbudzały wśród publiczności.

18 komentarzy:

  1. Koło fortuny to ja pamietam jeszcze jak Pijanowski prowadził cale wieki temu, to byl chyba pierwszy polski teleturniej ze sponsoram, jakies garnki, koce, kołdry i takie tam... oraz piekna pani Magda :-) i to jeszcze w Stanach leci....!?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. heh, ano leci, leci, i w Stanach można spotkać skamieniałości :D

      Usuń
    2. "Magda, pocaluj pana" :) - tez pamietam i pamietam, z jakim napieciem to wszyscy ogladalismy :)

      Usuń
  2. Dr Oz leci na polsacie, uwielbiam go ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, nawet nie wiedziałam!

      Usuń
    2. I to nawet nie takie stare odcinki, bo sprzed ok. roku :)

      Usuń
  3. W odpowiedzi na Twoje pytanie "kto wie :)P będę w Stanach jesienią to może wpadnę haha :)

    Ale nie o tym chciałem. Obejrzałem ten program (wszsyteki części i ta najgrubsza baba - boże co ona wygaduje, co one w ogóle wygadują....
    nie oglądam takich programów dlatego może tym bardziej jestem zszokowany
    WOW

    OdpowiedzUsuń
  4. Życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia, znajdz inny kanał TV,przeczytaj co słychać na wsi w Japonii:))

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla pokrzepienia ducha w Krakowie w tej chwili tylko -8 i pruszy drobniutki śnieg.Znajome kruki coś tam po swojemu kraczą,może o wiośnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas póki co nadal wiosennie, dziś pogoda jest przepiękna! Ale ponoć jutro ma spaść śnieg...

      Usuń
    2. Co mi się podobało w USA to prognozy pogody.Np."dzisiaj o godz.2:00 AM będzie padał śnieg"
      Jest 2:00 śnieg pada.

      Usuń
    3. To prawda! Pamiętam, że nawet tę wielką śnieżycę rok temu przewidzieli co do godziny i już kilka dni wcześniej trąbili wszędzie, żeby się przygotować!

      Usuń
  6. Uwielbiałam Koło fortuny, a niedawno odkryłam, że w Holandii nadal leci w TV "Lingo", które zawsze lubiłam w
    Polsce oglącać (http://pl.wikipedia.org/wiki/Lingo)

    Owe kobiety mnie przeraziły... brrr.... czuję dodatkowa motywację, żeby iść dziś na siłownię

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, myślę, że nawet jakbyś przez rok odpuściła sobie siłownię, to nie dogoniłabyś ich :D ale dobrze, ćwicz, zawsze to dobrze dla zdrowia :) Ja też się muszę w końcu zebrać w sobie...

      Usuń
    2. Co musisz??????? wracam do sarenek taj w niebieskich spodniach nic nie brakowało.

      Usuń
  7. Pamietam, z jakim zafascynowaniem po raz pierwszy ogladalam tego typu programy - prawie pozbylam sie kompleksow :) ale niestety, nie na dlugo, kompleksy zawsze wracaja, nawet pomimo tego, ze mieszkajac w Stanach, na co dzien widze tego typu obrazki...

    OdpowiedzUsuń
  8. ojaa nie oglądałam "the doctors" :))

    OdpowiedzUsuń
  9. Ostatnio trochę chorowałam, także po dłuższej przerwie od TV postanowiłam sobie coś obejrzeć i też właśnie trafiłam na Dr Oz. Faktycznie, nawet ciekawe :))

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Pamiętnik Emigrantki , Blogger