1/13/2012

Nadeszła zima!

   Wczoraj w końcu spadł pierwszy, "porządny" śnieg w Chicago. Sypało od samego rana i na wieczór wszystko było już pokryte białym puchem. Uroczo to wygląda, gdy jedzie się wieczorem i widzi świąteczne jeszcze lampki na tle śnieżnych zasp. Szkoda tylko, że nie zaznaliśmy takich widoków na Święta, a dopiero w połowie stycznia.
Niestety, jest też dosyć ciepło, więc trzeba szybko nacieszyć się takimi widokami, bo niedługo pozostanie pewnie chlapa...

   Co do śniegu w Chicago, nie mogę w tym miejscu nie wspomnieć o sytuacji, która miała tu miejsce prawie rok temu. Miałam szczęście być tutaj akurat w tym czasie i doświadczyć tego zjawiska. Otóż pewnej nocy nadciągnęła nad Chicago burza śnieżna- bardzo mocno sypało całą noc, do tego były pioruny, co przeraziło mnie dość mocno, gdyż nigdy wcześniej nie widziałam piorunów zimą! Jak dla mnie zakrawało to więc nieco na anomalię pogodową, jednak, jak się okazało, nie było to nic nadzwyczajnego. Na pewno nie w Chicago. W każdym razie, rano miasto było pod grubą warstwą śniegu. I nie mam tu na myśli 5 cm- śniegu było tak dużo, że pługi i odśnieżarki nie dawały rady uporać się z tym wszystkim! Miasto dosłownie stanęło. Pozamykane były urzędy, szkoły i większość sklepów, bo praktycznie nikt nie dawał rady wydostać się z domu, a ulice były nieprzejezdne.
   Kiedy wyszliśmy przed dom odśnieżyć nasz samochód, mieliśmy nie lada zagwozdkę: która z tych zasp skrywa nasz samochód? Ostatecznie udało nam się podjąć właściwą decyzję i odśnieżyć nasz samochód :). Ogólnie zaznałam ciekawych widoków- tak jak na ogół nasza ulica wydaje się być opustoszała, praktycznie nie widać na niej ludzi, to tamtego dnia wszyscy sąsiedzi krzątali się przed domami, odgarniali śnieg, odśnieżali samochody. Niektórzy użyczali innym swoich ręcznych odśnieżarek, inni gawędzili z sąsiadem. Naprawdę uroczy widok! Brakuje mi tego na co dzień. W Polsce takie rozmowy z sąsiadami są praktycznie na porządku dziennym, tutaj to rzadkość.
   Widząc padający wczoraj śnieg, momentalnie przypomniał mi się tamten dzień i pojawiła się myśl: "Czy i w tym roku tego zaznamy?". Czas pokaże.


A tymczasem, trochę zmieniając temat, oto co pojawiło się w Chicago: :)

7 komentarzy:

  1. U nas w Krakowie też zrobiło się biało, pierwszy raz tej zimy była śnieżyca :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Łeee, jak to piorunów zimą w Szczecinie nie widzialaś???

    OdpowiedzUsuń
  3. Mariuszu- zima w końcu przyszła- lepiej późno niż wcale! :)

    Tomaszu- heh, no jakoś mi umknęły przez 24 lata! :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Do Polski też w końcu przyszła zima. Teraz patrzę przez okno i widzę jak biały puch pokrywa stojące na parkingu samochody :)

    Kilka postów wcześniej napisałam, że jestem Twoją imienniczką i też przygotowuję się do wyemigrowania do USA. Postanowiłam też podzielić się swoimi przemyśleniami, doświadczeniami i przygotowaniami do tej zmiany w moim życiu. Zapraszam do siebie, a Panią dodaję do obserwowanych :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajrzę z chęcią!

    I proszę mówić mi po imieniu, jeszcze nie dożyłam wieku do "pani" :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj Paulino! :) Bardzo mi miło, że zajrzałaś. Boston jest tylko moją wycieczką, bo w ciągu pół roku od dostania wizy, muszę pojawić się w Stanach. Wybraliśmy z mężem Boston, bo ponoć jest to jedno z bezpieczniejszych miast, no i na wybrzeżu, które zawsze chciałam zobaczyć. Moja prawdziwa emigracja rozpocznie się w marcu/kwietniu. Jak na razie nie wiemy gdzie, ale jak się dowiem, to poinformuję tutaj :)

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Pamiętnik Emigrantki , Blogger