11/21/2011

Słów kilka o amerykańskiej telewizji

   Oglądając amerykańską telewizję można dojść do przekonania, że Amerykanie są bardzo schematyczni. Każdy dzień tygodnia roboczego wygląda mniej więcej tak samo na większości stacji, każdy weekend ma prawie identyczny program. W Polsce miałam zwyczaj "skakania" po programach, żeby zobaczyć, co jest ciekawego o danej porze w telewizji. Tutaj takie zachowanie jest pozbawione najmniejszego sensu- wystarczy spojrzeć co aktualnie emitowane jest na jednym programie i można mieć już wyobrażenie o tym, co jest na pozostałych.
   I tak oto dzień rozpoczyna się od programów śniadaniowo- informacyjnych. Można się z nich sporo dowiedzieć o aktualnych wydarzeniach w mieście, a także poznać trochę ploteczek ze świata, oczywiście niezbyt pikantnych, jak na telewizję śniadaniową przystało. Następnie przychodzi czas na różnej maści "shows", a więc np. Jerry Springer Show (tak, ten człowiek nadal żyje i nadal jest bardzo popularny!), Maury Show, Steve Wilkos Show etc. Wszystkie one mają zbliżoną tematykę- rodzinne "tragedie", zdrady, kłamstwa itp. Ktoś, kto słabo zna angielski, oglądając te programy na pewno bardzo szybko poznałby takie słowa i sformułowania jak "cheating", "you lied to me" czy "he was a wonderful woman" (zaimek osobowy użyty poprawnie!). Oglądając tego typu programy można również dojść do przekonania, że Amerykanie są bardzo zafascynowani działaniem wykrywaczy kłamstw oraz testów DNA. Nie wiesz, czy Twój chłopak mówi prawdę zapewniając, że Cię nie zdradza? U Stevie'go Wilkosa dowiesz się prawdy! Masz dziecko, ale nie jesteś pewna, kto jest ojcem? Żaden problem, przyjdź do Maurego, a każdemu "podejrzanemu" zostanie przeprowadzony test DNA, po czym na antenie wszyscy dowiemy się, czy delikwent jest ojcem, czy też nie. Przypomniała mi się dosyć kuriozalna sytuacja, kiedy w jednym z odcinków występowała kobieta mająca kilkoro dzieci i kilkunastu potencjalnych ojców, przy czym, jak się okazało dzięki tym cudownym testom DNA, żaden z nich nie był ojcem żadnego z dzieci tej kobiety! Oczywiście niejednokrotnie można również zobaczyć w tego typu programach bijące się o zdradzającego mężczyznę kobiety, załamanych mężczyzn, którzy zakochani byli w cudownej kobiecie, która okazała się być mężczyzną czy inne kurioza. Zastanawiam się często na ile te programy są ustawione, ale nawet zakładając, że są one ustawione w 100% i ludzie są podstawieni, pozostaje pytanie- skąd biorą się chętni do występowania w tych "shows"? Jedyną dobrą stroną tych programów w moim odczuciu jest to, że od czasu do czasu zajmą się także inną tematyką, np. pomagają w odnalezieniu zaginionych osób.
   Programy te do późnego popołudnia przeplatają się z tasiemcami typu "Moda na sukces" oraz z programami sądowymi jak nasza "Anna Maria Wesołowska", przy czym co druga stacja telewizyjna ma swoją własną Anię. Następnie przychodzi pora na programy informacyjne, seriale i w końcu, późnym wieczorem, zaczynają się programy typu talk-show, do których zapraszane są gwiazdy kina i muzyki. Oczywiście i w tym przypadku prawie każda stacja ma swój własny talk-show.
   Weekend z kolei jest prawie w 100 % przeznaczony na transmisje sportowe, głównie transmisje rozgrywek NFL drużyn uniwersyteckich.
   A jak ma się na tym tle polska stacja telewizyjna? Słabiutko. W chicagowskiej kablówce jest tylko jeden kanał polski, który w dodatku nadawany jest raptem kilka godzin dziennie. A co ów kanał oferuje? Stare odcinki "Plebanii", "Klanu", oraz programy zaczerpnięte z TV Trwam. Ocenę tej ramówki pozostawiam każdemu z Was :)

4 komentarze:

  1. Czyli generalnie Nudaaa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozgrywki uniwersyteckie to NCAA. NFL to liga zawodowa, więc zupełnie co innego. Poza tym, współczuję najszczerzej! Nie dość, że nie ma co jeść, to nawet nie ma co oglądać....

    Pzdr serdeczne,
    Micaq

    OdpowiedzUsuń
  3. możliwe, że masz rację; chodziło mi raczej o przekazanie dyscypliny sportowej (futbol amerykański), a na ligach, póki co, nie znam się w ogóle :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Micaq nawet z jedzeniem nie jest źle :) jest masa polskich sklepów , gdzie mozna kupic praktycznie wszystkie te produkty co w Polsce.Jesli chodzi o pieczywo to tez mozna kupic całkiem dobre połki i wędliny.Jedynie z warzywami jest gorzej.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Pamiętnik Emigrantki , Blogger