11/18/2018

Świętodziękczynne przystawki

    Niejednokrotnie już wspominałam, że obecnie Święto Dziękczynienia jest moim zdecydowanie ulubionym dniem w amerykańskim kalendarzu. Zajęło mi trochę czasu, zanim polubiłam ten dzień, bo zywczajnie musiałam go najpierw lepiej poznać. Wiecie, to jest trochę tak, że dla wielu osób niezwiązanych z USA pierwszym, a może i jedynym, konkretnym skojarzeniem ze Świętem Dziękczynienia jest ogromny, pięknie wypieczony indyk. I o ile jest to skojarzenie jak najbardziej poprawne, to jednak w ogóle nie oddające idei i charakteru tego dnia! Pisałam już o historii i tradyjach związanych ze Świętem Dziękczynienia, pisałam też o tym, dlaczego jest to moje ulubione święto obchodzone w Stanach Zjednczonych. Dziś natomiast na tapet biorę świętodziękczynną kuchnię- o indyku jednak nie będzie ani słowa, bo o ile faktycznie jest to danie główne chyba na każdym stole, o tyle nie samym indykiem człowiek żyje.
 

      Z tą właśnie myślą postanowiłam kilka dni temu przeprowadzić małe badanie. Na jednej z zamkniętych, chicagowskich fejsbukowych grup poprosiłam o wymienienie 3-5 tradycyjnych świętodziękczynnych przystawek, które zawsze goszczą na stołach grupowiczów. Otrzymałam ponad 100 odpowiedzi, co wydaje mi się być dość reprezentatywną liczbą. I głównie na podstawie tych odpowiedzi wyselekcjonowałam dla Was 6 poniższych, najczęściej wymienianych przystawek. Już teraz zdradzę, że są to bardzo proste dania, które bardzo łatwo można odtworzyć w polskich warunkach.  Być może więc niektóre z nich staną się dla Was inspiracją i pojawią się także na polskich, niekoniecznie świątecznych stołach? Enjoy!

Ziemniaki

       Ziemniaki pojawiały się w niemal każdej odpowiedzi pod moim pytaniem. Na pozór może się to wydawać bardzo banalna przystawka, wręcz niegodna tak ważnego dnia, ale jak się okazuje, Amerykanie wykazują się dość dużą kreatywnością jeśli chodzi o ten prosty produkt.
      Przede wszystkim warto wspomnieć, że na amerykańskich stołach bardzo często pojawiają się dwa rodzaje ziemniaków: zwykłe białe oraz słodkie. Jeśli chodzi o ziemniaki białe, to najczęściej podawane są w formie tłuczonej czy nawet puree, a do tego w akompaniamencie ciemnego sosu powstałego na bazie soków z pieczonego mięsa (gravy). Niektórzy kuszą się nawet o "heart attack mashed potatoes", czyli ziemniaczane puree z dodatkiem śmietany, masła, białego sera i cebuli.
      Jeszcze więcej fantazji, przynajmniej w mojej ocenie, mają Amerykanie przy przyrządzaniu słodkich ziemniaków. Nie dość bowiem, że same ziemniaki są już słodkie, to zwykle podawane są pieczone, z masłem i brązowym cukrem. Jadłam i polecam, mimo że bomba cukrowa. Na co natomiast się jeszcze nigdy nie zdecydowałam, to pieczone słodkie ziemniaki podawane ze... słodkimi piankami marshmallows (to te pianki, które piecze się nad ogniskiem). Bardziej rozwinięta wersja tego połączenia smaków to pianki otaczane w gniecionych, słodkich ziemniakach, następnie w płatkach kukurydzianych i zapiekane w piecu.


Farsz
      
      Drugą chyba najczęściej wymienianą przystawką był, mogłoby się wydawać równie prozaiczny, farsz. W tym wypadku chodzi o farsz, którym nadziewa się indyka i który można podawać zarówno w tej "odindyczej" wersji, jak również przygotowywany jako osobne danie. Tradycyjny farsz robiony jest na bazie pieczywa, warzyw i ziół, jednak wariacji jest mnóswto: może być więc na przykład farsz z dodatkiem mięsa czy kiełbasy albo ziemniaków, a jakże. Co istotne, bardzo popularnym ziołem dodawanym nie tylko do świętodziękczynnego farszu, ale także innych potraw przygotowywanych na ten dzień, jest szałwia. Może i proste danie, ale Amerykanie się zajadają.


Zapiekanka

      Zapiekanka brzmi nieco bardziej skomplikowanie niż poprzednie przystawki, ale jeśli ma się świadomość, że Amerykanie rzadko kiedy powstrzymują się od używania półproduktów, to okazuje się, że jest to kolejne bardzo proste danie, niewymagające żadnych nadzwyczajnych zdolności kulinarnych. Wśród tradycyjnych, świętodziękczynnych zapiekanek wymieniane są zapiekanki brokułowo-serowe, kukurydziane, czy ziemniaczne (jeśli ze słodkich ziemniaków, to jak najbardziej z pierzynką ze słodkich pianek), jednak zdecydowany prym wiedzie tutaj zapiekanka z zielonej fasolki. W najprostszej wersji jest to po prostu fasolka z dodatkiem suszonej cebuli, przypraw i zupy grzybowej z puszki (wspominałam o półproduktach?) zapiekana w piecu. Proste i smaczne, czego chcieć więcej?


Żurawina

     Wydaje mi się, że żurawina jest niemal tak często kojarzona ze Świętem Dziękczynienia, co indyk. Osobiście uwielbiam żurawinę i cieszę się, że w Ameryce sezon na nią trwa przez całą jesień i zimę, dzięki czemu jest bardzo łatwo dostępna, tania i całkiem dobrej jakości. Aż żal byłoby nie skorzystać i nie zrobić z niej czegoś dobrego na świętodziękczynny stół. Zdecydowanie najpopularniejszym daniem z żurawiny są wszelkiego rodzaju sosy i konfitury do mięsa, często z dodatkiem jabłek lub pomarańczy. Najprostsza wersja- wystarczy udusić w rondelku żurawinę z dodatkiem (brązowego) cukru. Amerykanie lubią też używać żurawiny do robienia kompotów, galaretek i sałatek. Samo zdrowie!


Warzywa

       Na jakiejś z amerykańskich stron kulinarnych przeczytałam kiedyś, że owszem, warzywa mogą śmiało być podawane w ramach przystawki na świętodziękczynnym stole, ale nie ma co z nimi przesadzać, bo przecież można je zjeść każdego innego dnia w roku. Dość śmiała teza patrząc na większość poprzednich przystawek, które raczej też nie należą do specjalnie wyszukanych.
       Bez względu na wskazówki i porady kulinarnych ekspertów, wydaje się, że jednymi z najlpopularniejszych dań warzywnych na amerykańskich stołach są puree z kalafiora, pieczone lub grillowane kolby kukurydzy, zielona fasolka z kruszonym bekonem czy glazurowana marchewka w ziołach, jednak zdecydowany prym, ku mojemu całkowitemu niezrozumieniu, wiedzie... brukselka. Podawana w różnych wariacjach: z bekonem, serem, orzechami, czosnkiem, czy czymkolwiek jeszcze wyobraźnia podpowie.


 Makarony

       Nie wiem jak u Was, ale dla mnie makarony nie jawią się jako danie jakoś specjalnie wpisane w amerykańską kulturę. Jak się jednak okazuje, są dość chętnie podawane w formie przystawek. Szczególnie przyjaznym okiem Amerykanie spoglądają na lazanię i słynny mac n cheese, czyli makaron z roztopionym żółtym serem, który z jakiegoś powodu jest przysmakiem amerykańskich dzieci i w niemal każdej restauracji widnieje w dziecięcym menu. Przy okazji Święta Dziękczynienia zaleca się jednak, by ten prozaiczny mac n cheese został podany w nieco bardziej odświętnej formie, a więc z większą ilością dodatków lub zapieczony w piecu.


      Jak widzicie, amerykańskie przystawki, nawet te odświętne, nie należą do specjalnie skomplikowanych czy wymagających specjalnego przygotowania dań. Jednak wraz z zupami i ciastami pięknie dopełniają świętodziękczynny stół i sprawiają, że, jak to przy świętach, nikt nie odchodzi od stołu głodny. To jak, ktoś w ten weekend poszaleje trochę w kuchni z amerykańskimi smakami?

2 komentarze:

  1. Trochę jest też wariacji regionalnych. Ja mieszkam w NH i u nas, a w zasadzie w całej Nowej Anglii, podaje sie squash. Mój mąż ostatnio oglądał taką mapę pokazującą właśnie różnice regionalne w przystawkach dziekczyniennych.

    OdpowiedzUsuń
  2. Polecam zapoznać się z rzeczowymi danymi na temat tego święta... prawdziwa refleksja dziś na miarę złota http://dziennikzwiazkowy.com/historia-2/cierpki-temat-prawdziwa-historia-swieta-dziekczynienia/

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Pamiętnik Emigrantki , Blogger