Całkiem niedawno trafiłam na krótki artykuł o najdrożej jak do tej pory sprzedanym apartamencie w Nowym Jorku- wartość transakcji przekroczyła $100 mln! Ktoś mógłby powiedzieć: "Cóż za rozrzutność!". Nic bardziej mylnego. Okazuje się bowiem, że taki zakup to niezła inwestycja- obecnie wartość owego mieszkania szacuje się na $130mln!. Postanowiłam sprawdzić, jak rynek luksusowych apartamentów ma się w Chicago. Cóż, wprawdzie nie jest aż tak imponująco jak w NYC (najdroższe mieszkanie jak dotąd zostało sprzedane za raptem $17mln), ale muszę przyznać, że nawet mając te kilka skromnych milionów, można zamieszkać w bardzo miłym mieszkanku. Na co można liczyć za taką cenę? Przejrzałam aktualne oferty sprzedaży i wynajmu luksusowych mieszkań w samym sercu downtown, pozachwycałam się, pomarzyłam i spośród wszystkich tych ofert wybrałam dla Was zdjęcia najbardziej interesujących elementów i rozwiązań architektonicznych i wnętrzarskich.
Przejrzane przeze mnie oferty dotyczyły mieszkań najczęściej 3-5 sypialniowych, natomiast ceny wahały się od ok. $4.5-13 mln. Wszystkie zaprezentowane zdjęcia pochodzą ze strony zillow.
Zapraszam Was do krótkiego spaceru po chicagowskich apartamentach!
Czyż nie przyjemnie byłoby popijać poranną herbatę w tak uroczym miejscu? |
Dziewczyny, która nie marzy o tak wielkiej garderobie? |
Przestrzenny taras to zdecydowanie ogromna zaleta penthouse! |
Własne boisko do koszykówki? Prawie jak w podchicagowskiej willi Michaela Jordana! |
I jak Wam się podobają takie wnętrza?
Chociaz wyposazenie tych chat to czasem nie do konca moj smak, to nie sadze, ze jego zmiana bylaby problemem, jesli stac by mnie na takie cos bylo :D Ta przestrzen, tarasy i widoki z okna - wow!
OdpowiedzUsuńŁał łał! Pomarzyć sobie można czasami..
OdpowiedzUsuńChociaż zawsze śniłam o penthouse z widokiem na miasto i przeszkloną ścianą. Oh tak :)
Ładne apartamenty ! :) ale najlepsze są widoki ;))
OdpowiedzUsuńjuż siebie tam widzę ;)
OdpowiedzUsuńJa gdybym miała pieniądze to zdecydowanie szybciej wydałabym je na willę nad oceanem, ale takie mieszkanie z widokiem, ahh :) Pomarzyć ludzka rzecz :D Rewelacyjne zdjęcia, dzięki za ten post- przez chwilę odleciałam w całkiem inną rzeczywistość :)))
OdpowiedzUsuńwww.odkrywajacameryke.pl
Ja gdybym miała pieniądze, to kupiłabym i willę nad oceanem, i mieszkanie z widokiem:) A co, kto bogatemu zabroni? :P
Usuńgarderoba duża, spoko, ale kolor półek mi nie odpowiada. Raczej stawialabym na biel.
OdpowiedzUsuńŚwietny blog i piękne zdjęcia tu zaserowałaś! Mam rodzinę w Chicago, ale nigdy tam nie byłam. Uwielbiam podpatrywać inne kraje, chętnie będę zaglądać do Ciebie częściej! Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńPati, zapraszam! :)
UsuńZdecydowanie najbardziej podoba mi się ten ceglasty z tarasem i widokiem na morze...ach, a garderoba...drugie..ach...:)
OdpowiedzUsuńW przypadku Chicago to akurat jezioro, ale widok tak samo piękny :) Mnie tarasy też najbardziej urzekły!
UsuńWyglądają dosyć ciekawie :) Jedyna rzecz jaka może odstraszyć to cena ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Oj tam, oj tam, raptem kilka milionów :)
UsuńPierwsze zdjecie chyba najbardziej pobudzilo moja wyobraznie. Wieczor, lampka wina i Django R leci w tle. Takie a la Woody A.
OdpowiedzUsuńNo i ta wanna z widokiem, plus ten sam zestaw = dobre wino i Django R. w tle.
Raz tylko mieszkalam w wiezowcu. Na 30 piwtrze. We Francji to bylo wiec widok z okna to byly czubki wiez koscielnych. Ale i tak bylo pieknie. Aaa i rozowa poswiata w mieszkaniu w nocy. Nigdy nie bylo ciemno.
Bardzo lubilam to mieszkanie.
Toya, bij zabij, ale nie znałam Django R! Dzięki za podrzucenie, nawet wczułam się w opisywany przez Ciebie klimat :) A trzydzieste piętro w Paryżu brzmi super :)
UsuńTo nie byl Paryz niestety, to bylo Rennes, ale za to to samo mieszkanie w ktorym kiedys mieszkal Milan Kundera :)
UsuńOch, a ja przeczytałam, że Francja i czubki wież kościelnych i jakoś tak od razu wbił mi się Paryż :P Tak czy inaczej, i tak brzmi cudnie!
UsuńJedyne co mam współnego z tymi zdjęciami to wielkość garderoby :) A te widoczki... Ahhh, super!
OdpowiedzUsuńTaka garderoba to już dobry początek :)
UsuńPiękne :) Chociaż ja zamieniłabym tę wielką garderobę na zwykłą szafę, a w tym pomieszczeniu zrobiłabym bibliotekę, przechowalnię gier i płyt :D
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł!
UsuńPięknie, ale na tych tarasach to wiatr chyba urywa głowę ;)
OdpowiedzUsuńpieknie .....nie pogardzila bym taka garderoba, basenem i sala kinowa. :-)
OdpowiedzUsuńOjej, ale przepych... Nie mogłabym żyć w takich marmurach :) Paulinka, super blog, ja Stany kocham i dodałam już sobie bloga do obserwowanych, będę wpadać :) / Agata
OdpowiedzUsuńWitam ;) mam pytanie troche nie na temat..na jakiej stronie mogę znaleźć konkretne miejsce w Chicago? Szukam np.sklepu z płytami winylowymi i jak wpisuje po prostu w googlach to nic mi sie nie pojawia..
OdpowiedzUsuńhttp://www.davesrecordschicago.com/
Usuńcodziennie tędy przechodzę,nigdy nie byłam,ale dla pasonatów to na pewno rewelacyjne miejsce.
Patrząc na tę zdjęcia aż się rozmarzylam haha:)
OdpowiedzUsuńByłam w apartamencie który pokazujesz na zdjęciu 4, 12 i 23 - to to samo mieszkanie. Chyba 67 piętro hotelu Four Seasons. W rzeczywistości apartament jest paskudny, pokoje są ciemne a malowidła na sufitach dużo wyraźniejsze niż na zdjęciu co wiąże się z tym ze czułam się jak w kościele. Nie dałabym za to mieszkanie nawet miliona. Jedynie widok świetny bo z jeden strony na jezioro a z drugiej na ulicę Michigan. Na mnie przestały robić wrażenie takie mieszkania po tym jak byłam w domu wybudowanym za 20 milionow dolarów :p i on był naprawde ładny. Amerykanie niestety lubią meble w antycznym stylu, co sprawia wrażenie ciemnych, ciężkich i starych domów ale ten za 20 milionów był mega nowoczesny i naprawdę ekstra :)
OdpowiedzUsuńprofessionalcreep.blogspot.com
OdpowiedzUsuńdługo czytam już twój blog, zaczęłam coś swojego - wpadnij, może coś cię zainteresuje :)
strasznie się cieszę, że znalazłam twojego bloga! ;) bardzo bym chciała wyjechać do usa, tylko najpierw skończę liceum i poczytam o stanach, żeby nie popełniać niektórych błędów.. :p muszę przeczytać tego bloga od samego początku, spodobał mi się niesamowicie, będę tu na pewno regularnie! :D pzdr, G. ;)
OdpowiedzUsuń