5/30/2013

New York, New York! (cz.2)

   Niedzielny poranek w Nowym Jorku przywitał nas bardzo słonecznie- pogoda na zwiedzanie była idealna! Po szybkim śniadaniu wsiedliśmy w kolejkę i udaliśmy sie nieco bardziej na północ Manhattanu. Naszym pierwszym przystankiem było miejsce, o którym dowiedzieliśmy się przy śniadaniu, wertując przewodnik po Nowym Jorku- Muzeum Seksu :) Jako że blog jest dostępny także dla osób poniżej 18 roku życia, dodam tylko kilka, tych bardziej cenzuralnych, zdjęć. I dnadmienię, że wizyta w muzeum była bardzo ciekawa i nawet kształcąca :)


Nie dało się ani wejść do muzeum, ani z niego wyjść bez odwiedzenia sklepu- to cecha charakterystyczna dla wszystkich amerykańskich atrakcji!

Urządzenie antyonanizacyjne

Bo przecież seks to nie tylko ludzka domena!

Inspiracja seksem bywa widoczna także w sztuce...

hm... pomoce naukowe? :D

    Z muzeum, w którym spędziliśmy nie więcej jak godzinę, wzdłuż 5th Avenue ruszyliśmy do Empire State Building- jednego z najwyższych budynków nie tylko w USA, ale i na świecie. Na 86. i 102. piętrze znajdują się tarasy widokowe. Chcąc się tam dostać, radzę uzbroić się w cierpliwość (my w kolejkach spędziliśmy 2 godziny!!!), pieniądze (za dodatkową opłatą można wykupić bezkolejkowe wejście) albo ewentualnie wybrać czas, w którym budynek nie jest oblegany przez turystów... Dzięki temu, że pogoda dopisała, mieliśmy naprawdę cudowne widoki na miasto!


Dolny hol w Empire State Building- jedna z pierwszych kolejek ( pierwsza była już przed budynkiem i zawijała się wokół skrzyżowania!)- potem było tylko gorzej, kolejki nie miały końca!







   Z Empire State Building udaliśmy się na znany chyba wszystkim (chociażby z corocznych relacji z powitania Nowego Roku) Times Square. Moje odczucia? Zdecydowanie uważam, że jest to miejsce przereklamowane- jak dla mnie jest to zwykłe skrzyżowanie ze skwerkiem i mnóstwem neonów i bilboardów, na którym ludzie z całego świata "umówili się", że będą sobie robić pamiątkowe zdjęcia. Z drugiej jednak strony, jest to zdecydowanie miejsce, gdzie cały czas coś się dzieje- może więc jednak jest coś w tej ogólnoświatowej fascynacji? :)

Już kilkaset metrów od Times Square zaczęły pojawiać się najróżniejsze stwory, które za kilka dolarów z chęcią pozowały do zdjęcia. A im dalej w las, tym więcej drzew ;)


Naked Cowboy. Ponoć bardzo znany w USA :)





Budka obserwacyjna nowojorskiego departamentu policji.

Kilkupiętrowy sklep m&m. Uwielbiam! :)

Wieczorem wróciliśmy jeszcze na Times Square i muszę przyznać, że to miejsce ma zdecydowanie więcej uroku po zmroku!



   Ale wróćmy do naszego popołudnia :) Z Times Square wybraliśmy się na Rockefeller Center, czyli kompleksu 19 budynków zbudowanych przez rodzinę Rockefellerów.

Radio City MUsic Hall



Prometeusz. Ponad nim co roku przed Bożym Narodzeniem znajduje się ogromna choinka!

Atlas
Zaraz obok znajduje się Katedra św. Patryka- największa neogotycka katolicka świątynia w Ameryce Północnej. Niestety, nie dane nam było się nią zachwycać, ponieważ cała jest w remoncie...


   Z Rockefeller Center kierowaliśmy się do Central Parku- chyba najsłynniejszego parku na świecie! Po drodze trafiliśmy na pomnik miłości- reprodukcję słynnej rzeźby, która aktualnie znajduje się w muzeum w Indianie.


   Central Park jest zdecydowanie tym miejscem, które w Nowym Jorku zachwyciło mnie najbardziej. I bardzo żałuję, że spędziliśmy tam tak mało czasu i... że nie przejechaliśmy się konną bryczką, których całe mnóstwo jeździ po parku :)





   Zanim wróciliśmy do domu, nastała już noc. I bardzo dobrze- zobaczcie, jak po zmroku wygląda to nigdy niezasypiające miasto! :)

Poznajecie?:) To Empire State Building :)
Chrysler Building
Widok na dolny Manhattan z Jersey City
Widok na dalszą część Manhattanu-

   Niedziela zdecydowanie była bardzo aktywnym i udanym dniem :) Myślę, że jak na taką niezaplanowaną wycieczkę udało nam się bardzo dużo zobaczyć i zwiedzić. Żałuję, że nie było czasu, aby wejść do nowojorskich muzeów, szczególnie ogromnego muzeum sztuki Metropoitan... Ale to nic, będzie powód, by jeszcze raz odwiedzić New York City, może tym razem na dłużej?

    A tymczasem już zapraszam Was na kolejnego posta, w którym zobaczycie kilka luźnych impresji, wspomnień i obrazów związanych z weekendem w Nowym Jorku.


_______________________________________
Inne opowieści z Nowego Jorku:
część pierwsza
część trzecia

22 komentarze:

  1. Kiedyś zdecydowanie muszę się tam znaleźć !!!
    Świetna relacja z waszego wypadu, a zdjęcia boskie ;D
    Zazdroszczę i pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. NY to moje odwieczne marzenie... Mam nadzieje, ze kiedys sie spelni:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sweitna, spontaniczna wycieczka! Juz czekam na kolejny wpis :))
    A fenomenu Times Square tez nie rozumiem. Tak samo jak Picadilly Circus w Londynie: fontanna i kilka reklam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny spontan, fajne zdjęcia :) oczami wyobraźni przy twojej relacji można było się tam na chwilę zjawić ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. aż takie kolejki na esb? : O
    ja byłam w marcu ub r, miałam bilet z city pass'a i od razu (o ile pamiętam) wchodziło się na górę, ochroniarze dawali 'słuchawki' do słuchania o co niektórych budynkach i szło się prosto do windy. Może to kolejki do kas? Albo kwestia tego, że marzec to średnio turystyczny miesiąc? (chociaż turystów i tak było jak mrówek...) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdecydowanie świetne zdjęcia! :-) Śledzę Twój blog i powiem szczerze, że jest naprawdę ciekawy. Wszystko pisane miłym przyjemnym językiem, mnóstwo zdjęć i informacji chociażby o miejscach, które warto odwiedzić :)
    Pozdrawiam serdecznie Paweł
    http://twojwybortwojaprzyszlosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Podziwiam fotografie. Super!

    Naked cowboy urokliwy, tylko czy jemu nie zimno?:D

    Pozdrowienia!:))

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem na blogu pierwszy raz ale już wiem, że będę tutaj zaglądać częściej !!!
    Gdy oglądam blogi i widzę zdjęcia NY to wszystko wydaje się być takie znajome. Przecież znamy to z TV. Ale gdy samemu się tam pojedzie to na 100% wygląda to całkiem inaczej :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Podobno delfiny to jedyne zwierzęta, które czerpią przyjemność z seksu (czyli uprawiają go nie tylko w celach prokreacji). A orgazm świni trwa nawet kilkanaście minut. He, he.

    M&M's! Bosko! Właśnie podjadam z ukrytej w szufladzie biurka paczki tychże.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zacne ciekawostki :)

      U mnie nie może być m&m-sów, bo zjem nawet dużą paczkę w ciągu kilku dni :P

      Usuń
  10. Najlepszymi kochankami są strusie, uprawiają sex co 2 -3 godziny..:-D

    No no pobudziłaś wyobraźnie Paulina tą wycieczką do Nowego Jorku..:-D

    OdpowiedzUsuń
  11. super ! Takie spontanicze wycieczki sa najlepsze! Ja sama chcialam sobie taka wlasnie do Chicago zrobic :) teraz niestety juz nie mam kiedy ale moze za rok ... :)

    OdpowiedzUsuń
  12. bardzo fajne zdjęcia ! .. niedługo będę tam z moimi 3 córkami

    melduję, że mapka ze stanami odwiedzonymi poniżej wymaga 'update' :^))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda! Raz się nawet zabierałam za update, ale utknęłam, bo nie byłam pewna, czy Pensylwanię też już mogę zaliczyć do odwiedzonych, czy jednak za mało tam widziałam :P

      Usuń
  13. Ojejku! Naked Boy! Za kazdym razem jak jestem w okolicy to go widzę. Nie ważne czy gorąc czy minusowe temperatury! Podziwiam go :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iza, a ja się zastanawiałam, czym on zajmuje się zimą! I proszę, zagadka rozwiązana :)

      Usuń
  14. Moj Piekny NEW YORK :):):):)

    http://villemo20.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Wow super blog od dzisiaj bede tu regularnie zagldac:) , rowniez planuje wycieczke na weekend z Chicago do NY autem i Pani tylko utwierdzila mnie w tym ze jest to wykonalne.Prosze mi powiedziec czy nie ma problemu ze znaleziem parkingu w Ny na dwa dni w rozsadnej cenie zeby auto sobie stalo bo planujemy poruszac sie po NY komunikacja miejska.
    z gory dziekuje za odp i przesylam usmiech- przepraszam te polskich znakow lae klawiatura nie posiada

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Pamiętnik Emigrantki , Blogger