Jak dowiedziałam się z tabliczki informacyjnej, projekt "Before I die..." został zapoczątkowany w 2011r. przez Candy Chang w Nowym Orleanie. To tam powstała pierwsza tablica, na której przechodnie mogli wpisywać swoje pragnienia. "Before I die..." ma skłonić ludzi, by przez chwilę zastanowili się nad swoim życiem i w codziennym biegu pomyśleli, co jest dla nich naprawdę ważne.
Ściany istnieją już nie tylko w Nowym Oleanie, Chicago i kilku innych amerykańskich miastach, ale także na ulicach innych kontynentów.
Oto oryginalna ściana w Nowym Orleanie:
...oraz w Brooklynie:
Jak się okazuje, bardziej rozbudowaną graficznie wersję można znaleźć również w Internecie. Oto niektóre z haseł ze strony BID:
Muszę przyznać, że widok tej tablicy przy przystanku autobusowym skłonił mnie do refleksji i mimo że było to już jakiś czas temu, bardzo często wracam do niej myślami... Czasem naprawdę łatwo zapomnieć, co jest dla nas ważne. Nawet jeśli mamy drobne marzenia, warto dążyć do ich spełnienia. No bo w końcu po co żyjemy, jak nie po to właśnie? :)
A Ty, co chcesz zrobić, zanim umrzesz?
Najbardziej spodobal mi sie wpis: before I die, I want to live -
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Ola
Before I die I want to FILL IN THIS SPACE (DONE!) :D dobre :D
OdpowiedzUsuńSwietny pomysl, bardzo podobaja mi sie takie miejskie projekty, mozna rowniez zaczerpnac inspiracje od innych.
OdpowiedzUsuńmyslalam, ze napiszesz swoje pragnienia before I die :P
OdpowiedzUsuńbardzo fajny pomysl- co ja bym chciala zrobic przed smierciom ....mmmm... na pewno jedna z tych rzeczy jest odwiedzic Chicago ! :)
"Marry a french guy"?... serio? Romuziem, że ktoś może mieć takie dziwne, nieco absurdalne marzenia, ale żeby to jedna z popularniejszych odpowiedzi... ręce opadają.
OdpowiedzUsuńSam projekt nie mniej jednak jest rewelacyjny i te wielkie ściany robią wrażenie :) Like it. A lot!
Bardzo fajna inicjatywa. Idę pomyśleć ;) PS. a ślub z Francuzem jest bardzo przereklamowany ;)
OdpowiedzUsuń... chciałabym wychować córkę na mądrego, dobrego człowieka i mieć pewność, że zdołałam Ją kochać podwójnie - za siebie i ojca, którego nie ma.
OdpowiedzUsuńja chciałabym spełnić swoje marzenie jakim jest mieszkanie w USA :))). fajny ten pomysł!
OdpowiedzUsuńwydaje mi sie, ze tez gdzies widzialam taka tablice tylko juz nie pamietam czy na zywo, czy gdzies na zdjeciu. Ale ogolnie to fajny pomysl
OdpowiedzUsuńZamieszkać w Nowym Jorku *.*
OdpowiedzUsuń...ja chciałbym mieć taką ścianę tylko dla siebie, bo w przeciwnym razie nie zmieściłyby się wszystkie moje pomysły ;-) Bardzo fajny tekst, bardzo inspirujący. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMam jeszcze tyle planów na życie, że nawet nie próbuję ich wyliczać.
OdpowiedzUsuńŚwietny post i jeszcze lepsze "ściany marzeń" ;-) Naprawdę ciekawa sprawa i fajnie by było zrobić coś takiego u nas.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Paweł
http://twojwybortwojaprzyszlosc.blogspot.com/
Rewelacja, też by się u nas coś takiego przydało. Może bardziej korzystalibyśmy z życia po takim przypomnieniu.
OdpowiedzUsuń