2/17/2012

Emigracyjne przekleństwo, część II

   Na początku był chaos. Tęsknota była wszędzie. Nie wiedziałam, za kim i za czym dokładnie tęsknię- a może po prostu tęskniłam za wszystkimi i wszystkim. Tęsknota była jak zatrute powietrze- nie dało się jej uniknąć, nie dało się nią nie oddychać, a skutki były takie, jakie były- opłakane.
   Potem sytuacja trochę wykrystalizowała się. Wiedziałam już, kogo i czego brakuje mi najbardziej. Nauczyłam się sobie z tym radzić. No, może nie do końca, ale było już trochę lepiej. Wiedziałam już, że nie można o tym za dużo myśleć, nie można analizować, a będzie lepiej. Przynajmniej tymczasowo, bo jak jednak się pomyślało, to wszystko wracało. Ze zdwojoną siłą.
   Teraz, blisko pół roku po wyjeździe z Polski, tęsknota przeszła w etap trzeci. Teraz jest trochę tak, jak z upychaniem ciuchów w szafie albo zamiataniem brudu pod dywan- zamiatasz tak długo, dopóki jest jeszcze miejsce. Kiedy nie ma już gdzie tego brudu zamieść, wtedy trzeba się z nim uporać. I to jest najgorszy moment. A potem można zamiatać od nowa.
   Ot, taka moja refleksja, która od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie, więc trzeba było coś z nią zrobić.

10 komentarzy:

  1. Zjedz śniadanie,napij się kawy,humor Ci się poprawi.Już piątek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh, nie cierpię kawy, wolę herbatę :) Ale myśl o piątku była faktycznie budująca :)

      Usuń
  2. Ciekawe porównanie Paulinko... zobaczysz, że z czasem nie trzeba będzie tak często sprzątać :* wszystko się jakoś ułoży...

    Ewi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech Ewi, mam nadzieję... Nawet nie wiesz, jak mi brakuje naszych wypadów...

      Usuń
  3. Wiem co czujesz ;/ Ja od 3 lat mieszkam w Belgii. I tęsknie za Polską, rodziną, przyjaciółmi a nawet szkoła ;( Ale wiesz mi, że choć zdarzy mi się dalej tęsknić u uronić łzę - to z czasem będzie lepiej. Trzymam kciuki ! :)

    zapraszam do mnie w wolnej chwili http://mccomfits.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja jakas anomalia jestem. Nigdy nie tesknilam, ani za Polska, ani za RPA, ani za Stanami. Jak czytam o tesknocie emigrantow, to jest to dla mnie naprawde obce uczucie. Czuje sie jakbym nie miala pelnego doswiadczenia emigranckiego, bo ja nie tesknie.
    Ciekawy wpis!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm tak sobie myślę, że chyba Ci zazdroszczę tego braku pełnego emigranckiego doświadczenia :)

      Usuń
    2. Aniu Ty nie miałaś na to czasu

      Usuń
  5. Och ! Mi najbardziej brakuje chyba mojego miasta, tego ze zawsze bylo z kim wyjsc na kawe no i oczywiscie za rodzina ...
    Mieszkam za granica jeszcze krotko i jeszcze jestem na etapie oswajania sie do nowego miejsca ... :)
    pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Pamiętnik Emigrantki , Blogger