Podróże są zdecydowanie jedną z moich ulubionych rozrywek. Nieważne, czy urządzam sobie tylko weekendowy wypad, czy też organizuję dłuższy wyjazd, zawsze sprawia mi to ogromną radość. Muszę przyznać, że kiedyś bardzo nie doceniałam Ameryki pod względem tego, co oferuje turystom i podróżnikom. Teraz, im dłużej tu mieszkam, tym więcej niesamowitych miejsc odkrywam i coraz więcej chcę zobaczyć.
Szczęśliwie złożyło się tak, że niektóre z moich amerykańskich podróżniczych marzeń udało mi się już spełnić. Mówię tu miedzy innymi o wizycie w bardzo klimatycznym i artystycznym N
owym Orleanie czy na otulonym karaibskim słońcem
Key West. Ale jak wspomniałam, lista podróżniczych zachcianek wciąż rośnie i rośnie. Dziś postanowiłam Wam przedstawić 5 miejsc, na których zobaczenie czekam jednak najbardziej. Więc, co tak bardzo chciałabym zrobić?
1. Podziwiać zorzę polarną w oddalonym od cywilizacji domku na Alasce.
Szczerze mówiąc, Alaska bardzo długo była na szarym końcu moich podróżniczych planów. Przede wszystkim dlatego, że jestem ciepłolubem i nawet myśl o zimnie i śniegu napawa mnie odrazą. Ale kiedy widzi się tak piękne miejsca i myśli o tym, jak cudownie musi na Alasce wyglądać zorza polarna, trudno nie przenieść tego stanu do czołówki!
2. Przejechać się tramwajem po ulicach San Francisco.
Szczerze mówiąc Alaska jest chyba jedynym zimnym miejscem na Ziemi, a na pewno w USA, które chciałabym odwiedzić. Zdecydowanie bliżej jest mi do południowego słońca... jak choćby w kalifornijskim San Francisco! Ponoć jest to jedno z bardziej europejskich miast w całych Stanach. Mnie urzekają przede wszystkim te kręte ulice i niesamowita architektura tak pięknie wpisująca się w górzysty krajobraz.
3. Uczyć się surfować na Hawajach.
Wprawdzie nigdy w życiu nie miałam okazji surfować, ba, nawet deski nigdy nie trzymałam, ale sporty wodne to zdecydowanie moja ulubiona aktywność fizyczna. A skoro już uczyć się czegoś nowego, to dlaczego nie robić tego w jednym z miejsc, w których ludzie najlepiej się na tym znają? Poranek spędzony na nauce surfowania, popołudniowa wędrówka lasami tropikalnymi na szczyt jednego z wulkanów i zwieńczenie dnia w lokalnej knajpie, popijając drinka z parasolką i podziwiając taniec hula- czyż nie brzmi to jak idealny dzień? :)
4. Podziwiać gejzery i poszukać Misia Yogi w Yellowstone.
Yellowstone jest jednym z pierwszych miejsc w Ameryce, o których miałam okazję się kiedykolwiek czegokolwiek dowiedzieć. No bo któż nie znał przygód sprytnego i wiecznie głodnego Misia Yogi? Tak naprawdę to jeszcze w tamtych odległych czasach szukałam w kolorowych albumach informacji o tym parku i podziwiałam fotografie gejzerów i dzikiej przyrody. Bardzo chciałabym zobaczyć to wszystko na żywo!
5. Odwiedzić Kanion Antylopy.
W rzeczywistości Kanion Antylopy to dla mnie symbol dużo większej wyprawy, którą mam nadzieję zrealizować, a mianowicie przeprawy legendarną Route 66 z Chicago do samej Kalifornii, podziwiania całkiem innej Ameryki niż ta, do której przywykłam, a także, a właściwie przede wszystkim- zwiedzenia amerykańskich Parków Narodowych, Arizony i Kanionu Kolorado. Na samą myśl o takiej podróży czuję niesamowitą ekscytację! Bo czyż nie byłoby cudownie rozbić namiot gdzieś na dzikiej prerii i zasypiać pod gołym niebem, podziwiając gwiazdy?
Och, ja już się prawdziwie rozmarzyłam! A jakie są Wasze wymarzone miejsca do zobaczenia w USA? :) A może jakieś ze swoich amerykańskich podróżniczych marzeń już spełniliście? Pochwalcie się koniecznie!
Szykujcie się na więcej podróżowania po mapie- w następnym poście ruszamy w świat!
Yellowstone to i moje marzenie :) odkąd oglądnąłem film wszystko za życie i przeczytałem książkę :)
OdpowiedzUsuńPolecam
https://mega.nz/#!lgVECDiI!Ts-7L10lv6EKyBa57s1w7A0SiQUmH8qk1y0P7wTnDWY
Remik, dziękuję za to polecenie! Przyznam, że nie znałam tego tytułu, ale jak tylko przeczytałam opis to... zarwałam noc i obejrzałam film. Piękna opowieść, którą zdecydowanie jeszcze muszę przetrawić. Uwielbiam ten moment, kiedy kończy się film, a ja czuję, że te ostatnie 2 godziny nie były straconym czasem...
Usuńp.s. Domyślam się, że miałeś na myśli Alaskę? ;)
Genialne marzenia :) Niech Ci się wszystkie podróżnicze marzenia w plany do zrealizowania przerodzą i obyś już niedługo relację z wypraw zdawała na blogu :)
OdpowiedzUsuńBardzo na to liczę :)
UsuńPost jest strzałem w 10 dla mnie!! ;-) Uwielbiam podróże,nie wyobrażam sobie życia bez nich!
OdpowiedzUsuńSkoro już wiesz że USA to moje podróżnicze marzenie, to wcale Cię nie powinno zdziwić fakt że moja lista po USA jest dość duża.. W nie których miejscach pewnie byłaś;) Planuje napisać taki post u siebie na blogu,i myślę że jeszcze w tym roku się on pojawi :D ale jestem tego pewna że uda Ci się zrealizować te podróżnicze marzenia ;)
Jeśli chodzi o Ciebie to powiem Ci szczerze że myślałam że w większość z tych miejsc już byłaś (skoro mieszkasz w USA) ale jak widać i Ty masz podróżnicze marzenia po USA ;)
Cóż, Stany sie są takie małe, a ja nie mieszkam tu aż tak długo ;)
Usuńno to fakt,Stany małe nie są ;-) większa niż cała Europa ;)
Usuńa ile mieszkasz już w USA? jeśli mogę spytać ;)
Pewnie, że możesz! ;) 4,5 roku
UsuńGrand Kanion ciekawi mnie najbardziej! Niesamowite miejsce!
OdpowiedzUsuńTo prawda! Bardzo chciałabym tam w końcu pojechać :)
UsuńWszystkie te co wymieniłaś + miejsce gdzie byłaś- Nowy Orlean! <3 do tego Rocky Mountain National Park i oczywiście NY. Mam nadzieję że uda Ci się zwiedzić wszystkie miejsca które chcesz zobaczyć! ;)
OdpowiedzUsuńOj, ja też mam taką nadzieję :) Plus oczywiście jeszcze wiele więcej :)
UsuńA nowy Jork... nie wiem, jakoś tak mnie nie porwał szczerze mówiąc.
Och... Jak bym pisała własne marzenia :) Pozdrowienia od sąsiadki Daniela z Małej ;)
OdpowiedzUsuńDziękujemy ;)
UsuńOch... Jak bym pisała własne marzenia :) Pozdrowienia od sąsiadki Daniela z Małej ;)
OdpowiedzUsuńDwa pierwsze marzenia mam takie same. Bardzo chciałabym zobaczyć Zorzę Polarną, tylko właśnie to zimno mnie przeraża, bo też jestem ciepłolubna.San Francisco zawsze mi się podobało, wszyscy chcieli lecieć do NY a ja do San Francisco właśnie i mam nadzieję, że kiedyś mi się to uda.
OdpowiedzUsuńTrzecie marzenie również jest mi bliskie, ale już bez popularnego sportu - boję się głębokiej wody i fal:(
Przy Twoim zamiłowaniu do podróży jestem pewna, że w końcu uda Ci się zobaczyć te miejsca :)
UsuńNiesamowite! Czyli do moich podróżniczych marzeń dochodzą również te, co wymieniłaś :D
OdpowiedzUsuńStany są piękne, mają tyle miejsc, do których można pojechać!
To prawda! Im więcej myślę, że już wiem, tym więcej wciąż odkrywam :)
UsuńPrzyłączyłabym się do większości wypraw. Jest tyle pięknych miejsc na świecie, że nie wystarczy życia, żeby do wszystkich dotrzeć.
OdpowiedzUsuńPrzy najbliższym pobycie w Polsce mam zamiar trochę bardziej poeksplorować ojczyznę, żeby pokazać mężowi moją piękną Polskę.
O tak, zwiedzić cały świat to byłoby coś :)
UsuńMasz już jakieś konkretne plany na Polskę?
Wszystko przed Tobą :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńAch, jak dobrze, że mamy już wizy do Stanów. Po Twoim poście zabieram się za planowanie, bo choć ledwo co liznęliśmy Kanady, to i USA kusi, kusi bardzo. Dzięki za wskazówki ! pozdrowienia z Vancity [u nas nie pada, a bzy w rozkwicie]
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że znajdziecie u mnie jakieś przydatne informacje :) Czekam na relację z Waszej podróży! Również pozdrawiam,a bzów zazdroszczę :)
UsuńChciałabym wymienić wszystkie miejsca w Stanach, które chciałabym odwiedzić, ale to chyba nie jest możliwe. W każdym jest coś innego i to mi się podoba najbardziej. Ta różnorodność w Stanach. Z jednej strony śpisz w domku na Alasce, gdzie są minusowe temperatury, a z drugiej wygrzewasz się na Venice Beach. Ale tak najbardziej to chyba marzy mi się Grand Canyon. To musi być coś pięknego! :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, Stary są bardzo różnorodne i myślę, że każdy jest w stanie znaleźć coś dla siebie. Mnie zawsze najbardziej urzekają twory natury :)
UsuńOhh dopisuję się do Twojej listy! Przyznam, że USA nigdy mnie wybitnie nie pociągało turystycznie, ale marzyę,żeby odwiedzić kiedyś Nowy Jork, San Francisco, Nowy Orlean (i generalnie Luizjanę, Alabamę)... a teraz skierowałaś jeszcze moją uwagę na cudowną naturę! I jak tu na te podróże przyoszczędzić? ;)
OdpowiedzUsuńWbrew pozorom zwiedzanie USA może być bardzo przyjazne dla budżetu :) Przylecieć tutaj- to chyba jest największy koszt :(
UsuńJakie cudowne miejsca! Chyba włączę jej do mojej listy, w sumie już tak długiej, że chyba do końca życia nie uda mi się wszystkiego zwiedzić :D
OdpowiedzUsuńOch, moja lista też wciąż rośnie!
UsuńA ja marze o tym, aby przebyc caly szlak-Historic Oregon Trail, ktorym w latach 1840-1860 pionierzy przemieszczali sie na zachod Ameryki w poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi. Wtedy taka podroz wozami zaprzegnietymi glownie w woly, gdyz tylko one sprawdzaly sie jako najbardziej wytrzymale zwierzeta pociagowe zdolne przetrwac cala wyprawe, trwala 5-6 miesiecy! Wyruszano wiosna, ze stanu Missouri, aby przejsc(tak, bo ludzie szli pieszo, na wozach wieziono tylko zywnosc i niezbedny dobytek) okolo 3,5 tys.km(2150 mil) do doliny rzeki Willamette w stanie Oregon, gdzie mozna bylo dostac od rzadu ziemie do osiedlenia. Dzis te trase przebywa sie samochodem w cztery dni. Pierwszy raz przeczytalam o zdobywaniu Dzikiego Zachodu jakies pol roku temu i mysl o przebyciu szlaku oregonskiego opetala mnie do tego stopnia, ze w nastepnym roku planujemy z mezem wyprawe sladami pionierow. Mamy zamiar spedzic w trasie okolo 3 tygodni, a w tym czasie zwiedzic i zobaczyc ile sie da!
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że nigdy nie słyszałam o tym szlaku! Sprawdziłam- wygląda naprawdę interesująco i imponująco. Bardzo się cieszę, że tu o nim napisałaś :) No i życzę powodzenia w realizacji tego planu! Na pewno będzie ciekawie :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńO tu chyba mowa o Lewis i Clark! Tez mnie ten szlak ciekawi :-) Pozdrawiam!
UsuńBrawo za marzenia. Zycze ich realizacji. Nie chce wyjsc na chwalipiete, ale mialam szczescie zobaczyc wiekszosc z tych miejsc. Bylam w Yellowstone NP, w Antelope Canion, Grand Canion, w San Fracisco. Wszystkie te miejsca zdecydowanie godne zobaczenia. Polecam jeszcze Arches NP I Brice NP. Ja teraz zbieram kase na wycieczke na Hawaje, chociaz na serfowanie jestem za stara.Pozdrawiam podroznikow.
OdpowiedzUsuńTakimi historiami wręcz TRZEBA się chwalić! :) Również pozdrawiam i życzę udanego wypadu na Hawaje ;)
UsuńMy w tym roku przy okazji wakacji w Kolorado (uwielbiam góry, mam nadzieję, że los kiedyś mnie rzuci w tamte rejony a jeśli nie to przynajmniej Washington albo Oregon. Na razie utknęłam w Oklahomie i niestety jeszcze nie znalazłam tutaj nic fascynującego, a wręcz przeciwnie, mam wrażenie, że trafiłam z deszczu (Polski) pod rynnę (Oklahoma)). Mamy zamiar wybrać się także pod namiot do Grand Teton (mój mąż twierdzi, że pod namiotem jest bezpieczniejw Grand Teton i będziemy robili wycieczki do Yellowstone - jego wiedza jest oparta na doświadczeniu sprzed 30 lat, ale ja i tak mu ufam bo misia Yogi w namiocie bym nie chciała ;-)). Koanion Antylopy - uwielbiam i jest moim marzeniem się tam wbrać, moglibyśmy nawet je spełnić w tym roku, ale ja niestety nie zostawiam nigdy swojego psa pod niczyją opieką, a do wielu miejsc pies, nawet w wózku albo w torbie, wejść nie może. Cóż, pozostanie nam oglądanie kanionu na zdjęciach ;-)
OdpowiedzUsuńWszystkie wymienione miejsca sa godne polecenia! Z Parkow narodowych ktore juz mialam okazje zwiedzic bym dodala bym do listy Monument Valley (blisko Kanionu Antylopy wiec koniecznie trzeba sie zatrzymac), Joshua Tree park, Bryce Kanion, Canyonlands i Capitol Reef. Sa to Parki do ktorych sie wybiera o wiele mniej ludzi wiec namiocik mozna sobie spokojnie rozbic gdziekolwiek :-). A parki ktore mnie nie porwaly to wlasnie Yellowstone (przepelniony turystami) i Zion (bardzo podobne krajobrazy do Alp). A zamiast Grand Canyon bym polecila Dead Horse State Park tuz kolo Arches National Park. W Yellowstone wiecznie sie stoi w korkach wiec nie jest to zbyt przyjemne a to zjawisko trafnie ilustruja statystyki jako ze tylko 3% turystow zwiedzajacych ten park odchodzi od samochodu na wiecej niz 100m...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Słówko o San Francisco, skoro piszesz o nim jako osoba ciepłolubna. Byliśmy tam w środku lata i jeszcze nigdy nie udało mi się tak zmarznąć o tej porze roku. W dzień było owszem cieplutko, ale gdy tylko słońce zaczęło się zbliżać ku zachodowi, zrobiło się naprawdę bardzo zimno. Mieliśmy długie rękawy na zapas a i tak nie obyło się bez zakupu ciepłych bluz i szalików! Bylo niewiele ponad 50 stopni i nieprzyjemny wiatr. To podobno całkiem normalna pogoda w tym mieście. Ale jest piękne! Marzę o tym, by tam kiedyś zamieszkać.
OdpowiedzUsuńAch... Wszystkie Twoje pomysły są świetne. Moim marzeniem był Nowy York, Wielki Kanion, Las Vegas i kilka innych rzeczy... Zaplanowałam już nawet wycieczkę, ale niestety po krótkiej rozmowie i nadzwyczaj drogiej rozmowie odmówiono mi wizy :( I chyba nici z planów.
OdpowiedzUsuńSan Francisco też mi się marzy! Ale to może następnym razem. Już za niecałe 2 miesiące zacznę realizować część mojego marzenia o zwiedzaniu Stanów. Na początek Nowy Jork, Waszyngton i Miami! :D :)
OdpowiedzUsuńSuper plan! Ja juź za kilka tygodni też wybieram się do Waszyngtonu:)
UsuńPonieważ miasto głównie będę zwiedzać sama to liczę na wskazówki doświadczonego podróżnika. Może poza symbolami stolicy odkryjesz inne ciekawe miejsca do zobaczenia :)
Usuńja po 27 latach pobytu w Chicago w 2015 wraz z rodzina przeprowadzilam sie do las vegas Teraz dopiero mam nature jak na dloni i wszedzie blisko kazdy wolny czas wykorzystuje na podroze po dzikim zachodzie uwielbiam snow canyon w utah Grand canyon death valley A najlepsze z tego wszystkiego jest to ze wszystko jest blisko las Vegas a jak nie to tylko godzine lotu samolotem pozdrawiam i zycze wszystkim udanych wojazy po Ameryce Jak mowia podroze ksztalca No i oczywiscie zapraszam do Las Vegas
OdpowiedzUsuńMariola, takie ulokowanie to marzenie! Na mnie Dziki Zachód wciąż jeszcze czeka.
Usuń