5/30/2014

Smoky Mountains: wodospady i widoki

     Przygotowując się do wyjazdu w góry, poza dostępnymi miejskimi atrakcjami, starałam się również wybrać kilka tras na prawdziwie górskie wędrówki. Zależało mi przede wszystkim, żeby szlaki nie były zbyt ciężkie, ponieważ jechaliśmy w nieco...hmm... "złożonym" gronie, a jednocześnie obfitujące w ciekawe punkty, jak np. wodospady, oraz panoramiczne widoki. I w tym miejscu informacja praktyczna: przy wybieraniu szlaków polecam przede wszystkim książkę "Hiking. Great Smoky Mountains National Park" (zdjęcie obok) oraz stronę Hiking in the Smokys. Jednak poczynione plany to jedno, a rzeczywistość jak zwykle okazała się nieco inna i łącznie na górskich szlakach spędziliśmy zaledwie 1,5 dnia, odwiedzając w tym czasie kilka wodospadów i jeden ciekawy szczyt. Zapraszam na kolejną część fotorelacji ze Smoky Mountains! :) 




  • Deep Creek Trial 
     Pierwszym szlakiem, na który ruszyliśmy był Deep Creek Trail, którym przeszliśmy około 8 km. Trasa rozpoczyna się niedaleko miasteczka Bryson City, a jadąc od strony Gatlinburga można po drodze zahaczyć o miasteczko Indian Cherokee, choć na wielkie atrakcje nie ma tam co liczyć.  
   Szlak bardzo przyjemny, lekki, po drodze można podziwiać piękno przyrody i "zaliczyć" wodospady. Zupełnie jak w naszych pięknych polskich górach :) Co ciekawe, przy wejściu na szlak znajduje się skrzyneczka z mapkami do wzięcia i puszka, do której należy wrzucić opłatę, bodajże $2. Mapkę można wyjąć bez problemu nawet nie uiszczając opłaty, ale Ameryka to kraj uczciwości i chyba nikt nie umyka przed obowiązkiem. Wyobrażacie sobie coś takiego w Polsce?


Pierwsze, co urzekło nas na szlaku to dosłownie chmary przepięknych motyli. Zewnętrzna strona skrzydełek w odcieniach błękitu i granatu, wewnętrzna- w czerwone i żółte kropki. Cudowne stworzenia!


Dosłownie z 10 minut od wejścia na szlak dochodzimy do pierwszego wodospadu-Tom Branch Falls.


A kolejnych kilka minut później do kolejnego- Indian Creek Falls.


 Reszta trasy wygląda mniej więcej tak:


salamandra :)

szlaki są dość dobrze oznakowane


relaks przy zejściu ze szlaku musi być!
  • Grotto Falls Trial
      Kolejna ciekawa i lekka trasa to szlak do Grotto Falls. Przejście jej spokojnym tempem zajmuje ok. 1,5 godziny (4,5km). Bardziej wytrwali mogą ruszyć dalej i dojść aż na Mount LeConte- najwyższy szczyt w okolicy.



daleko, ale już widać- Grotto Falls!
zejść ze skarpy czy nie?

oczywiście, że zejść! Tak pięknie jest na dole! (to jeszcze nie Grotto)

I jest Grotto Falls



Do parkingu przy wejściu na szlak prowadzi jednokierunkowa droga. Żeby stamtąd wyjechać, trzeba pojechać dalej ową drogą, przez Park Narodowy, podziwiając przy okazji między innymi takie widoki:




  • Clingmans Dome
      Ciekawym szczytem, który powinny odwiedzić nawet największe leniuchy, jest Clingman's Dome. Czemu warto tam być? Bo na prawie sam szczyt dojeżdża się autem, do przejścia pozostaje może kilometr, a wejście na sam szczyt i dobudowany punkt widokowy oraz zejście na parking zajmuje raptem 45 minut. 
A widoki? Niezapomniane!






Kiedy byliśmy na szczycie, spotkała nas ciekawa sytuacja. Otóż, w ciągu kilku minut naszła na nas ogromna chmura, co mniej więcej ukazują zdjęcia poniżej. Momentalnie zrobiło się zimno, a widoczność praktycznie zaniknęła... Czułam się trochę jak w horrorze "Mgła"... Interesujące przeżycie, ale chyba raz wystarczy :)





 _______________________________________

 I to tyle, jeśli chodzi o nasze górskie wędrówki. Potem przyszedł czas na zwiedzanie miasta i korzystanie z jego dobrodziejstw :) Ale zdecydowanie Smoky Mountains to miejsce przepiękne, góry są jednocześnie majestatyczne i urocze, a my na pewno postawimy tam jeszcze nasze stopy :)


12 komentarzy:

  1. wspaniała podróż .. przepiękne miejsca i zdjęcia .. no i ślicznie wyglądasz Paulina :^)

    OdpowiedzUsuń
  2. O dzieki Ci dobra kobieto ! Na to czekalam, troche krotki ale bardzo dokladny opis i duzo zdjec. Dzieciaki beda wiedzialy co ich czeka na trasach. Jak ja bym chciala zeby taka "chmura" pojawila sie wtedy gdy my tam bedziemy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnieszko, a kiedy w końcu jedziecie w Smokys?

      Usuń
    2. Hotel mamy zarezrwowany na druga polowe lipca. Juz nie moge sie doczekac - dzieciaki tez, codziennie musze im pokazywac zdjecia z Twojego bloga :)

      Usuń
  3. Pięknie tam! Bardzo chętnie wybrałabym się z plecakiem .... Świetne zdjęcia!
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne widoki :) Sam chętnie odwiedziłbym takie miejsca
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne miejsce. Chmura, która nagle dopada człowieka na szczycie, to faktycznie ciekawe przeżycie. Mnie to spotkało kiedyś na Przełęczy Kondrackiej. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. oj przepiękie Paulina....ja osobiście uwielbiam wodospady, potoki - ten szum wody działa na mnie kojąco UWIELBIAM...:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ha ! Moja corka jak pokazalam jej Twoj post, zaraz chwycila za swoja ksiazeczke z motylami i znalazla, ze te motylki nazywaja sie Pipevine Swallowtail :) Teraz juz nie mam wyjscia - hotel juz zarezerwowany :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Pamiętnik Emigrantki , Blogger