7/03/2012

Lato w Chicago

   Zawsze uwielbiałam lato. Słoneczko, ciepełko- to zdecydowanie raj dla mnie! Wysoka temperatura nie męczyła mnie, a wręcz czułam, że mam więcej energii. Ale to było w Polsce. Bo tutaj, w Chicago, zaczynam powoli chyba tęsknić za chłodami...
źródło: http://www.weather.com
Obok mała tabelka, obrazująca najbliższe klika dni w Wietrznym Mieście. równie dobrze można by pozmieniać tylko daty, i byłaby obrazem minionych 2-3 tygodni, a zapewne i kilku kolejnych. Dla tych, którym nie chce się przeliczać- 99 F to trochę ponad 37 C. Ok, niby nie jest jeszcze aż tak źle- tylko do tego wszystkiego dochodzi wysoka wilgotność powietrza, znacznie podnosząca odczuwalną temperaturę. Ponoć bierze się to stąd, że Chicago położone jest na bagnach. Tak czy inaczej, "wilgoć" jest tutaj bardzo popularnym pojęciem, rozpowszechnionym we wszystkich kręgach. I równie powszechnie znienawidzonym
   Powietrze jest okropne- gorące, zastałe, nawet wiatr (o ile już się pojawi) jest ciepły. Nie ma czym oddychać, dosłownie. Ludzie mdleją, ciągle słychać karetki. Klimatyzatory nie wytrzymują, niektórzy mogą nawet ponarzekać na przerwy w dostawach prądu. Nie jest to obraz jakiejś katastrofy. Jest to obraz lata w Chicago.

źródło: http://www.mariusztravel.com
 Fontanna w Millenium Park, Chicago. Przy takich temperaturach ochłoda jest wskazana! :)



I jeszcze jedna uwaga dla tych, którzy wybierają się do Chicago tylko na wakacje i nie znają "tutejszego" słońca- nie oszczędzajcie na kremach do opalania!!! W Polsce nawet bez smarowania się filtrami opalałam się stopniowo na ładny, zdrowy brąz. Tutaj wyskoczyłam pewnego majowego dnia na plażę- nie żeby się opalać, ale żeby pogrzać się trochę po zimie. Byłam na słońcu nie więcej niż półtorej godziny, a do domu wróciłam cała spieczona na czerwono! Tak więc chrońcie skórę drodzy Czytelnicy, szczególnie w Chicago.

   Jutro 4 lipca, Dzień Niepodległości USA. W downtown oczywiście masa imprez- koncerty, fajerwerki. Nieważne- jednogłośnie stwierdziliśmy z Danielem, że nigdzie się jutro nie wybieramy. Będziemy sobie siedzieć w klimatyzowanym domku i oglądać filmy. Ot co.



11 komentarzy:

  1. niestety, naglowek mi sie nie podoba... ale to moze kwestia tego, ze mnie upal wykancza... ech, pozdrawiam na CHLODNO :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę, że Ciebie też obecna aura natchnęła do napisania notki o pogodzie :) Nie mam nic przeciwko upałom, ale z trąbami powietrznymi już bym nie chciała mieć doczynienia :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Tez juz mam dosc tych upalow.Pozdrawiam z suchego i upalnego Co.Modle sie o deszcz..

    OdpowiedzUsuń
  4. No właśnie zauważyłam, że Ci się nagłówek zmienił. Będziesz przerabiać całą kolorystykę pod nagłówek?

    Wyślij mi z 10 stopni bo ja narzekam na brak słońca:)

    Pozdrowienia:))

    OdpowiedzUsuń
  5. Ooo... jakaś nowość :) Mi się nagłówek podoba. A co!

    A co do pogody, to może się trochę wymienimy? W NL prawie nie ma tygodnia, żeby nie popadało.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie sie naglowek podoba :-)
    U was upaly, a u nas lata prawie ze jeszcze nie ma. A powinno byc. Pory deszczowej tez praktycznie nie bylo, jakis jeden tajfun i koniec. Na razie temperatura dochodzi do ledwie 30 stopni C, tyle ze ta wilgotnosc jest dosyc meczaca.

    OdpowiedzUsuń
  7. Paulina, odpisalam w komentarzach na blogu xbebe, ale dodaje jeszcze tu gdybys pominela :D http://czerwieniblekit.blox.pl/2010/10/Bulki-na-maslance.html

    OdpowiedzUsuń
  8. U nas dzisiaj ładnie. A tak w ogóle to najchłodniejsze i najbardziej szare lato jakie pamiętam :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo całe ciepło przeszło do Chicago ;p dziś padł kolejny rekord, ledwo dało się przeżyć...

      Usuń
  9. ekstrawagancka ta fontanna!
    ps. ja też uwielbiam lato i jak jest ciepło:)
    dzięki za komentarz na blogu, będę częściej wpadać


    Blog o życiu & podróżach
    Blog o gotowaniu

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Pamiętnik Emigrantki , Blogger