4/12/2012

Znaczki

    Znaczki pocztowe podrożały. Tzn. podrożały już pewnie od stycznia, ale jako że dopiero teraz musiałam zaopatrzyć się w większą ilość, to dopiero teraz to zauważyłam. Krajowe z 44 centów "skoczyły" do 45, a międzynarodowe (przynajmniej te do Polski) z $0,95 do $1,05.
   A dla tych, którzy ciekawi są wyglądu amerykańskich znaczków, załączam zdjęcie. Te podłużne + niebieskie są do Europy, a te kwieciste są krajowe. Wszystkie znaczki, co było dla mnie zaskoczeniem swego czasu, są naklejkami. Nie trzeba więc bawić się śliną czy tymi śmiesznymi krążkami z klejem na poczcie.

14 komentarzy:

  1. Podobnie mamy w UK też znaczki to naklejki to i cena znaczków poszła w górę

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem czy wiesz, ale możesz sobie zaprojektować i zamówić znaczki z WŁASNYM zdjęciem:
    http://www.zazzle.com/custom/stamps
    W sumie to fajny bajer jak się wysyła np. pocztówki na święta - można wtedy np. wstawić własny uśmiechnięty pysk na znaczek by odbierający wiedział od kogo to pocztówka bez zaglądania do środka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiedziałam o tym, a pomysł bardzo ciekawy! Dziękuję za linka :)

      Usuń
  3. a urzedy pocztowe jeszcze sa w USA? widziałem kiedys taki news w TV, ze niby maja likwidowac, bo przynosza straty..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są, są! I muszę przyznać, że bardzo je lubię, bo ludzie pracujący w nich są przemili!

      Usuń
    2. Ooooo, to chyba mialas szczescie... niestety moje wrazenia sa takie, ze podobnie jak w Polsce, strach isc na poczte, chyba, ze ma sie kilka godzin na zbyciu - przynajmniej moja najblizsza poczta tak dziala. Choc niewatpliwie sa mili, ale nie ma to jak wielka, gruba baba na poczcie (najczesciej murzynka, choc rasistka nie jestem, ale jakos zauwaza sie te regule) - dla ktorej przejscie dwoch metrow jest juz wysilkiem i zajmuje kupe czasu... nie raz zdarzalo mi sie czekac z godzine na odebranie durnej paczki czy tez wyslanie listu - ale zmienilam poczte, jade troszke dalej, ale jest to chyba najmilszy urzad pocztowy w chicago (a dokladnie harwood heights) i tam rzeczywiscie, wszystko super, szybko i z prawdziwym usmiechem...

      Mnie za to nieodmiennie zadziwiaja pocztowe drive through :)

      Usuń
    3. Haha a wiesz, że ja też jeżdżę do Harwood Heights? :D:D:D Wcześniej jeździłam na Irving/Narragansett, ale tam był dramat ;/

      Usuń
    4. okazja na ostatnia przesylke za chwile zamkna poczty, ale mozesz jeszcze dostac odrecznie pisany list :-)

      Usuń
  4. Francuskich znaczków też się nie liże:)


    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ładnie, zaraz się okaże, że na całym świecie liże się tylko polskie znaczki, a ja się akurat amerykańskimi zachwycam :P

      Usuń
    2. Bo polskie znaczki są zboczone i lubią być lizane :)

      Usuń
  5. o naklejanych znaczkach w USA slyszalam juz dawno bo mialam ciocie w Chicago i o tym pisala - od niedawna mam bloga i postanowilam ze napisze jakis komentarz u Ciebie bo przyznam sie ze podczytuje Twojego bloga juz jakis czas -
    pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. To widze, ze okolice mamy te same :) - wiekszosc moich zlych doswiadczen pochodzi z poczty przy Irving Park/Narragansett, hihi :)

    OdpowiedzUsuń
  7. hey
    zaciekawil mnie Twoj blog - wczoraj tu bylam a dzisiaj odszukalam ponownie i dodaje do obserwowanych - pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Pamiętnik Emigrantki , Blogger