1/06/2013

"Listy z podróży do Ameryki" - część 1

   Na wstępie przede wszystkim chciałabym powitać wszystkich Czytelników "Pamiętnika ..." w nowym, oby lepszym, roku. Również chciałabym wytłumaczyć swoje milczenie- pewnie z racji tego, że cały czas utożsamiam się z Polakami w Polsce, mój organizm postanowił zjednoczyć się z rodakami i podobnie jak ich, dopadło mnie wstrętne grypowe choróbsko. Jednak powracam już do świata żywych i serwuję nowego posta :)

źródło
   Jakiś czas temu, głównie dzięki zaopatrzeniu się w czytnik książek, a co za tym idzie szerszy dostęp do bazy książek, wpadła w moje ręce bardzo ciekawa, szczególnie z punktu widzenia bloga, pozycja. Mam na myśli "Listy z podróży do Ameryki" Henryka Sienkiewicza.  Czy ktoś w ogóle wiedział, że Sienkiewicz był w USA i przy okazji popełnił coś takiego jak owe "Listy..."? Ja nie wiedziałam, ale już wiem, toteż wiedzą się dzielę :)

   Jak powiedziała mi ciocia Wikipedia, Sienkiewicz podróżował po USA w latach 1876-1878, czyli blisko półtora wieku temu. W tym też czasie powstały "Listy...", drukowane w Gazecie Polskiej. Dlaczego tak pochylam się nad tym utworem? Ponieważ uważam, że to bardzo ciekawe zobaczyć, jak zmieniły się Stany na przestrzeni tych lat, a także spojrzeć na ówczesną Amerykę, jakże inną od tej dzisiejszej, oczami naszego wybitnego literata, którego znamy głównie z takich ciężkich kobył jak "Potop" czy "Ogniem i mieczem". Przy okazji wspomnę, że "Listy..." pisane są zupełnie innym językiem i w zupełnie innym stylu, niż te, do których w bardziej popularnych utworach przyzwyczaił nas Sienkiewicz. I jeszcze kilka słów co do tej odmienności Ameryki ówczesnej względem dzisiejszej- Sienkiewicz podróżował po Stanach stosunkowo niedługo po zakończeniu wojny secesyjnej, kiedy Indianie żyli sobie jeszcze swobodnie tam, gdzie chcieli, większość kraju nie była jeszcze zamieszkana, a dzisiejsze wielkie metropolie dopiero zaczynały się rozbudowywać. Myślę, że to już doskonale świadczy o tym, jak inne to były czasy, choć nie tak znowu odlegle.

Ameryka w 2 połowie XIX wieku.
źródło

   Nie będę pisać recenzji utworu, ale postanowiłam podzielić się z Wami fragmentami, które uważam za warte omówienia, porównania z dzisiejszymi realiami czy też po prostu zaprezentowania :) Dziś część pierwsza, skupiająca się głównie na pierwszym etapie podróży Sienkiewicza oraz na jego obserwacjach dotyczących społeczeństwa amerykańskiego.

"Rzeczywiście: prędzej przypuszczałbym, prędzej uwierzyłbym, że wydadzą składkowy obiad dla mnie (...), prędzej uwierzyłbym, że Antychryst, jak mnie o tym zapewniała jedna z moich kuzynek z Wołynia, przyszedł już na świat; prędzej na koniec uwierzyłbym we wszystko niż w moją wycieczkę do Ameryki. A jednak (...)" . 
Cóż mogę dodać? zupełnie jakbym pisała o  sobie :)

" (...) tymczasem tam [w Ameryce], słyszę, ziemię darmo dają, tylko się trzeba strzec, żeby nie okpili, bo to chytry naród." 

"Ale jeżeli nie pojadę, cóż będę robił? Będę pisywał po nocach?... Ależ i w Ameryce mogę pisywać także. Co więcej, doktor zalecił mi, żebym nie pisywał po nocach; a ponieważ w Ameryce właśnie wtedy wypada noc, kiedy u nas dzień, zatem pisywać w Ameryce w nocy jest to pisywać w Europie we dnie, czyli: jechać do Ameryki jest to wypełniać polecenie swojego doktora."

Tyle o rozterkach i przygotowaniach do podróży, teraz czas na prawdziwą Amerykę! :)

" Amerykanie w ogóle przedstawiają się szorstko, nawet twarze ich, o rysach grubych, pospolitych i gminnych, zdradzają od razu brak tego poloru i wykwintności, która uprzyjemnia życie towarzyskie i czyni miłymi stosunki nawet między ludźmi nie znanymi sobie nawzajem."
Nie wiem, czy teraz dałoby się tak jednoznacznie wypowiedzieć na temat wyglądu Amerykanów. Przede wszystkim dlatego, że współcześni Amerykanie to istna mieszanka rasowa i etniczna.  No a jakby nie patrzeć, "prawdziwi Amerykanie" to przecież i tak Indianie, cała reszta to goście z innych kontynentów...

"Kuchnia amerykańska jest najniegodziwszą kuchnią na świecie. Nie chodzi jej o to wcale, żebyś zjadł zdrowo i dobrze, ale o to, byś zjadł jak najprędzej i mógł wrócić do business; wszystko więc obliczone jest na łap cap i tylko wieczorne obiady podają ci cokolwiek staranniej, wieczorem bowiem wszelki business kończy się wraz z uderzeniem piątej godziny."
Heh, i mamy jasność, skąd taka popularność fast-foodów w USA- można by rzec, że jest to uwarunkowane historycznie :D Co do godziny piątej- zgadzam się, że o tej porze nadal większość ludzi kończy pracę :)

"System nauczania przyjęty jest doświadczalny i istotnie niezmiernie praktyczny, znany już zresztą wszędzie. Naukę geografii rozpoczyna nauczycielka od domu, w którym  stoi szkoła, przy czym dzieci dowiadują się rzeczy arcypożytecznych: jak się stawia domy, na co izby są potrzebne itd. Poznawszy szkołę, poznają country, w której szkoła się znajduje, miasteczka, rzeki, następnie całą prowincję, następnie Stany Zjednoczone; nauczycielka coraz bardziej rozszerza widnokrąg ich wiedzy, dopóki nie obejmie całej ziemi. W nauce zoologii i botaniki dzieci poznają przede wszystkim faunę i florę własnych okolic; widzą mnóstwo roślin, na które patrzą zresztą codziennie, przechodząc z farm do szkoły; ale nauczycielka wykłada im szkodliwe lub pożyteczne własności; tak samo obznajmia wychowańców i wychowanki ze zwierzętami, minerałami itp."
Jeśli tak faktycznie było wszędzie, to moim zdaniem ówczesne dzieci musiały mieć bardzo ciekawą szkołę! O Ile bardziej wolałabym uczyć się    o zwierzętach, które mam szansę zobaczyć, niż o  pantofelkach czy innych wciąż dla mnie abstrakcyjnych tworach....

"Społeczeństwo amerykańskie uchodzi za najreligijniejsze na świecie. Ludzi wątpiących istotnie nie ma tu wcale, przepisy religijne zachowywane są najściślej, w niedziele i święta głucha martwota upada na wsie i miasta, sklepy są pozamykane, fiakry i omnibusy nie kursują prawie zupełnie; w teatrach nie grają, miejsca publiczne są puste; słowem, powaga tu i uroczystość większa niż wszędzie na świecie. Ale wejrzawszy w to bliżej, widzimy w tym raczej wpływ zwyczaju nie wdającego się w żadne rozumowania niż żywotnej, gorącej, świadomej siebie wiary."
Ok,   w 2013  roku na pewno nic już z tego nie zostało. Wątpię, żeby amerykańskie społeczeństwo było najreligijniejsze na świecie, ale zaryzykowałabym stwierdzenie, że pod względem religijnym jest najbardziej zróżnicowane.  Oczywiście nie stoi to na przeszkodzie temu, aby niedziele i święta były normalnymi dniami handlowymi...

I na koniec jeszcze jeden cytat, który przypuszczam, że z punktu widzenia poprawności politycznej nie miałby szans ujrzeć światła dziennego w dzisiejszych czasach:
"Biedne Murzynisko, podobniejsze do goryla niż do człowieka, szło naprzód, wołając od czasu do czasu: "Ho! ho!"."

Mam nadzieję, że zainteresowałam Was trochę "Listami z podróży do Ameryki" :). Na dziś wystarczy, następnym razem kilka fragmentów z krótkiego pobytu Sienkiewicza w Chicago- zobaczymy, jak bardzo od tego czasu zmieniło się Wietrzne Miasto :)

20 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. nie, już od kilku lat...

      swoją drogą to ciekawe, że z całego posta wyhaczyłeś akurat ten fragment o chorobie :P

      Usuń
    2. Bo moja żona jest lekarzem i dzis właśnie na jej Facebookowej stronie ostrzegalismy o epidemii grypy i o tym ze nadal jest czas na zaszczepienie sie. Grypa w tym roku jest szczególnie złośliwa a szczepionka jest bardzo dobrze dobrana.

      Usuń
    3. Dobrze wiedzieć! Może faktycznie rozważę zaszczepienie się jak już całkiem dojdę do siebie...

      Usuń
  2. Jeżeli to naprawdę była grypa a nie jakieś przeziębienie, to szczepienie się nie ma już sensu, bo po jej przejściu jesteś uodporniona na tą wersję wirusa. Ale w przyszłym roku warto się zaszczepić - szczepionka nie zawsze chroni dobrze przed wirusem który będzie występował w danym roku, ale szczepienie się co rok pozwala na wyrobienie odporności na wiele wersji wirusa. Tak że nawet jeżeli szczepionka jest nietrafiona (a to się zdarza - np. było tak w zeszłym roku), to i tak masz zawsze jakąś odporność na wirusa.

    OdpowiedzUsuń
  3. Do tego wielkiego mistrza literatury polskiej musiałam przez wiele lat się przyzwyczajać, bo ciężko mi było przez niego przebrnąć.
    A potem pokochałam jego pióro.
    "Listów..." jeszcze nie czytałam. Zachęciłaś mnie jednak na tyle, że zapisuję tą pozycję do poszukiwanych :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na niektórych stronach z ebookami można ją dostać za darmo :)

      Usuń
  4. no wlasciwie to wcale tak duzo sie nie zmienilo od czasow Sienkiewiczowskich :P

    Mam nadzieje, ze szybko ci przejdzie choroba !!

    Pozdrawiam (p.s.tworze ;) )

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja mam już 4 pozycje o Ameryce, o których napiszę na blogu - jedna z nich jest staaaaara jak świat, kolejne należą do świeżynek :) postaram się zestawić je ze sobą i zobaczymy co wyjdzie. Faktycznie o sienkiewiczowskich listach nie slyszalam, ale o tym, ze byl i podrozowal w USA gdzies obilo mi sie o uszy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawy post:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Prozy Sienkiewicza nie cierpię, ale ta książka mnie zainteresowała i okazała się strawna, a znalazłam ją przypadkiem w maminej kolekcji (i zagarnęłam do swojej :)).

    OdpowiedzUsuń
  8. prawdziwa wiosna u ciebie :)
    usmiech sam pojawia sie na ustach :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Niesamowicie przyjemny masz "glos" :) I fajny w sensie informatyczno-ciekawostkowy post o Listach Henia z Hameryki. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja mam pytanie ksiazkowe, ale niestety niezwiazne z Sienkiewiczem, tylko bardziej wspolczesne - kindelkowe :) jako swieza posiadaczka Kindle, zupelnie jeszcze zielona w temacie, chcialabym zapytac, jak kupujesz / sciagasz ksiazki? Polecalas ostatnio "Trafny wybór", bardzo chcialabym przeczytac, ale na amazonie dostepna jest chyba tylko papierowa wersja ksiazki (w wersji polskiej bardzo droga) - albo to ja nie umiem tego znalezc? Bede wdzieczna za wszelkie podpowiedzi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asiu, polecam ten artykuł: http://www.passwordincorrect.com/2009/10/07/polskie-ksiazki-na-kindle-sa-i-to-wcale-nie-tak-malo/
      jest tu kilka fajnych linków do stron z ebookami, w tym także darmowymi. Dobrze jest się rozejrzeć po różnych stronach, bo często można znaleźć sporo książek zupełnie za darmo i legalnie. Ze swojej strony polecam też stronę: http://ebooki.swiatczytnikow.pl/ . Tutaj z kolei można porównać ceny danej książki w różnych sklepach. Można też oczywiście korzystać z chomika, ale... nie będę się wypowiadać na ten temat :P
      Pamiętaj tylko, żeby na kindelka ściągać sobie format mobi :)
      Na wielu stronach możesz przesłać sobie zakupioną książkę od razu na czytnik, bardzo polecam tę opcję, tylko wówczas pamiętaj, aby mieć włączony Internet w kindelku. Hm... nie wiem co jeszcze, w razie czego pisz :)

      Usuń
  11. Mialam nadzieje, ze ksiazki na ebooki sa jednak nieco tansze, a tu widze, ze wcale nie bedzie to taka tania zabawa... z jednej strony powinno to kosztowac znacznie mniej, w koncu odchodzi koszt druku, dystrybucji, itd., a z drugiej, placi sie przeciez za ksiazke - tresc, choc w innej postaci...
    To pytam dalej: czy taka kupiona przez interent ksiazke sciaga sie bezposrednio na kindle, czy tez najpierw zapisuje w komputerze - a co za tym idzie, mozna np. komus plik udostepnic? nie chodzi mi o piractwo, ale zwykla ksiazke przeciez tez pozyczam znajomym, tak? wiec jedna osoba moze kupic jedna, druga inna i potem wymieniac sie tytulami? co sadzisz? :)
    Nadal uwazam, ze nic nie zastapi takiej prawdziwej, pachnacej ksiazki - ja uwielbiam ksiazki, ale z racji miejsca, tzn. jego braku, zdecydowalam sie na kindle, nie mam juz gdzie trzymac ksiazek, a na komputerze czytac nie znosze :) na razie ciezko sie przestawic, ale mysle, ze do wszystkiego czlowiek moze sie przyzwyczaic...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też byłam zawiedziona cenami ebooków, dla mnie to nienormalne, że cena prawie się nie różni w porównaniu do tradycyjnej książki...

      Usuń
  12. Podoba mi się Twój blog, piszesz bardzo interesująco. Będę częściej zaglądać. Pozdrawiam i obserwuję.:)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Pamiętnik Emigrantki , Blogger