Kiedy przygotowywaliśmy się do naszego wyjazdu w Smoky Mountains, staraliśmy się jak najlepiej wyselekcjonować atrakcje i zaplanować ich zwiedzanie. Prawda jest jednak taka, że chyba nie sposób dowiedzieć się o wszystkich ciekawych miejscach tylko z internetu. I między innymi dlatego, wjeżdżając do Tennessee, postanowiliśmy zatrzymać się na Welcome Center i sięgnąć po trochę miejscowych broszurek... choć "trochę" to chyba nie najlepsze słowo dla całej sterty ulotek :)
Dzięki owym broszurkom odkryliśmy sporo atrakcji, w tym chyba jedną z fajniejszych, o której dziś opowiem: Forbidden Caverns, czyli jaskinie w pobliskim miasteczku Sevierville.
Historia Zakazanych Jaskiń sięga setek lat wstecz. Wiele lat temu służyły one jako schronienie dla miejscowych Indian, szczególnie zimą. W pierwszej połowie XX wieku jaskinie były miejscem do wytwarzania Moonshine- lokalnej whisky. A już od wielu lat są one celem wycieczek turystów.
Moim zdaniem Forbidden Caverns zdecydowanie warte są odwiedzenia. Podczas godzinnej wycieczki z przewodnikiem można nie tylko podziwiać typowe nacieki, przede wszystkim liczne stalaktyty i stalagmity, zachwycać się urokiem podziemnej rzeki, ale także dowiedzieć się wielu ciekawostek związanych z historią i regionem. Na przykład, czy wiecie, na ile lat szacowany jest wiek największego stalaktytu w jaskini? (5. zdjęcie poniżej) Jeśli wierzyć naszemu przewodnikowi, ów naciek ma ok 15 tys. lat- z każdym wiekiem przybywa mu ok. 1 cala długości. A gdyby nie działalność nierozważnych turystów, z których jeden swego czasu ułamał ów stalaktyt, to byłby on jeszcze dłuższy niż obecnie.
Żałuję, że mieliśmy bardzo ograniczony czas i nie mogliśmy sobie pozwolić na przykład na piknik w uroczych okolicach Forbidden Caverns. Stary młyn, stada koni i wszechobecna zieleń- zupełnie jak w Polsce! :)
Jeśli lubisz jaskinie, powinieneś zajrzeć także do posta o Penn's Cave w Pensylwanii.
Ja za jaskiniami nie przepadam, oczywiście doceniam piękno itd i potrafią mnie zachwycić jednak wolę otwarte przestrzenie i dla mnie największa atrakcją jest ten młyn i konie....no bajkowo Paulina! A konie dały się głaskać, czy płochliwe?
OdpowiedzUsuńJa w sumie też walczę z lekką klaustrofobią, ale w jaskini było przyjemnie :) koni głaskać nie próbowałam, ale myślę,że nie miałyby nic przeciwko :)
UsuńPiękna jaskinia i miejsce, warto odwiedzić! :-)
OdpowiedzUsuńwiadomka:)
UsuńWitam,
OdpowiedzUsuńniesamowite miejsce.
Jaskinia ma swoją duszę... Był z Wami przewodnik w jaskini, czy samemu się chodzi?
No chyba, że w broszurkach są omawiane poszczególne skały, twory. Myślę, że każdy z nich ma osobną historię, hmm?
Wycieczka jest z przewodnikiem, trwa ok. godziny. Ale muszę przyznać, że przewodnik był naprawdę fajny i bardzo ciekawie opowiadał.
UsuńOk - jaskinie wpisalam juz na wakacyjna liste. Czekam na kolejne posty z niecierpliwoscia. Wyglada na to, ze zaplanowalas nam wakacje ;). Nawet moje dzieciaki, ktore nie wyobrazaja sobie wakacji bez wyjazdu do parkow rozrywki na Florydzie jednoglosnie stwierdzily, ze w tym roku jedziemy "sladami Pauliny" w Smoky Mountains.
OdpowiedzUsuńAgnieszko, w takim razie widzę, że muszę trochę przyspieszyć tempa z opisami:) i już zdradzę, że Twoje dzieciaki swego rodzaju parki rozrywki też będą mieć :) a "śladami Pauliny" bardzo mi się podoba!
UsuńNie - blagam nie mow, ze tam tez jest jakis park. Moj syn tak sie zapalil do tych gorskich wedrowek, ze juz odklada kase na kijki do trekkingu jak mu pokazalam ten link do tras w Smoky Mountains :) Nie wiem jak Ci dziekowac :)
UsuńUwielbiam jaskinie! Odwiedzam wszystkie, jakie są w pobliżu podczas podróży.
OdpowiedzUsuńW kolejnym poście, chcę wrzucić klika zdjęć z Drach Caves na Majorce. Zapraszam serdecznie w wolnej chwili :)
Zajrzę na pewno!:)
UsuńJaki cudowny blog! Sama od kilku miesięcy mieszkam w USA i coraz częściej odwiedzam blogi emigrantek i to spowodowało, że też zaczęłam pisać. :)
OdpowiedzUsuńjadę tam ! nie ma innej możliwości...
OdpowiedzUsuńGenialnie to wszystko wygląda, pełno atrakcji i ciekawych miejsc.
Gratulacje dla Bloggerki za tak wyrafinowane ujęcie i opis swojej wycieczki.
WLasnie tam wczoraj bylismy. Syn nie chcial wyjsc, stwierdzil, ze tu zamieszka. Jest fenomenalnie pieknie.
OdpowiedzUsuńPlanuj juz nastepna podroz, ktora opiszesz i my wtedy znowu ruszymy waszymi sladami :) Dzisiaj kierunek Mt LeConte !
Uwielbiam Twoje dzieci :D Jak tam hiking na Mt LeConte? :)
UsuńWstyd przyznac, ale skapitulowalismy. Mloda ma dopiero 5 lat i nie dalaby rady 4 godziny pod gore i 3 w dol :( Moze w przyszlym roku. Ona ma dziwny zwyczaj, jak sa posilki to nic nie je, ale jak tylko postawi noge na szlaku od razu placze, ze jest glodna ;/ NA te kilka godzin marszu musialabym wziasc ze soba lodowke.
OdpowiedzUsuń