Niedawno miałam okazję uczestniczyć w ceremonii zaprzysiężenia na obywatela USA (Oath Ceremony). Pomyślałam, że to dobra okazja, by opisać pokrótce całą procedurę, jaką musi przejść posiadacz zielonej karty, by stać się obywatelem USA. A nuż komuś się przyda?
Przede wszystkim, jeśli już komuś uda zdobyć się zieloną kartę, to aby ubiegać się o obywatelstwo musi od tego czasu mieszkać w USA co najmniej 5 lat (gdy zielona karta zdobyta jest przez małżeństwo z obywatelem USA- 3 lata). Po tym okresie można składać wniosek o nadanie obywatelstwa amerykańskiego (aplikacja N-400), który oczywiście musi być opłacony- na chwilę obecną, jeśli się nie mylę, jest to $680. W ciągu kilku tygodni od wysłania aplikacji otrzymuje się wezwanie na odciski palców, a od momentu zrobienia odcisków upływa ok. 4-8 tygodni do najbardziej stresującego dla wielu osób etapu- interview.
Interview ma na celu przede wszystkim sprawdzenie podstawowej znajomości języka angielskiego oraz równie podstawowej wiedzy o historii i ustroju USA. Aby się do tego testu przygotować, podczas wizyty na odciskach palców otrzymuje się książęczkę zestawem 100 pytań i odpowiedzi, które mogą paść podczas rozmowy. Pytania znajdują się również na stronie USCIS, więc jeśli ktoś chce przygotowywać się już wcześniej, to nie ma problemu. Warto zaznaczyć, że odpowiedź na pytanie to najczęściej jedno słowo, czasem zdanie. Każde rozwinięcie tematu z broszurki jest tylko dla zaspokojenia ciekawości egzaminowanego, a nie do nauki.
Samo interview trwa zazwyczaj około 10-15 minut i składa się z kilki etapów- sprawdzenia aplikacji, odpowiedzi przez aplikanta na 10 pytań (ale po 6 poprawnych odpowiedziach urzędnik kończy tę część), przeczytania i napisania jednego prostego zdania (lista słówek potrzebnych do zdania tej części również dostępna jest na stronie urzędu- są to raptem 2 strony, czyli może ze 100 słówek;] ).
Jeśli egzamin przebiegnie pomyślnie, pozostaje już tylko ostatnia część procedury, którą mogę opisać z własnych obserwacji, a nie opowieści- Oath Ceremony, czyli zaprzysiężenie na obywatela.
Podczas uroczystości, w której miałam okazję uczestniczyć, zaprzysiężonych zostało ok. 140 osób z blisko 40 krajów! To dość ciekawe doświadczenie obserwować osoby z niemalże całego świata, często ubrane w stroje eleganckie według ich kulturowego rozumienia.
Sama uroczystość była dla mnie... nieco zbyt propagandowa :) Kilkukrotnie powtarzane było, jakimi to szczęśliwcami są nowi obywatele tego cudownego kraju, a słowa "freedom" i "pursuit of happiness" były chyba motywem przewodnim każdego etapu:) ot, dla przykładu- oto jaka piosenka rozbrzmiała podczas ceremonii:
Sama uroczystość była dla mnie... nieco zbyt propagandowa :) Kilkukrotnie powtarzane było, jakimi to szczęśliwcami są nowi obywatele tego cudownego kraju, a słowa "freedom" i "pursuit of happiness" były chyba motywem przewodnim każdego etapu:) ot, dla przykładu- oto jaka piosenka rozbrzmiała podczas ceremonii:
Mimo wszystko całą uroczystość oceniam bardzo pozytywnie. Było sprawnie, patriotycznie i przyjemnie- bardzo po amerykańsku:) Co też mi się spodobało- każdy nowy obywatel wraz z certyfikatem nadania obywatelstwa otrzymał dużą kopertę z całym zestawem broszurek i formularzy, które mogą być przydatne.
I tak oto staje się obywatelem USA :)
------------------------------------------------------------
Miej proszę świadomość, że nie jestem osobą zajmującą się
wizami i poradami jak zamieszkać w USA. Wszystkie historie i procedury
imigracyjne opisuję na podstawie doświadczeń moich lub moich bliskich-
rodziny bądź znajomych. Nie pisz więc proszę do mnie z pytaniami co
zrobić, by się tu przenieść. Przeczytaj lepiej ten post.
Witaj, w przyszłości chciałabym przeprowadzić się do Stanów. Mogłabyś opisać koszty ile kosztowała Cię sama przeprowadzka? (wiza, mieszkanie, loty) :)
OdpowiedzUsuńTo bardzo proste. Płyniemy tratwą, wtedy nie trzeba zadnych biletów, po wylądowaniu na brzegu mówimy ze jesteśmy z Kuby i od razu dostajemy amerykańskie obywatelstwo. Po co jakies wizy, loty, mieszkania...
Usuń@Marek, ja dałam radę na delfinach (które przy okazji nauczyły mnie delfiniego - angielskiego).
Usuńhibouu2 Google podaje Ci wszystko na tacy, koszty wizy na stronie ambasady, koszty lotów ... no to chyba nie muszę mówić gdzie się szuka?, craigslist jest pomocne w ogłoszeniach drobnych.
Przechodziłem przez te cyrki kilka lat temu :)
OdpowiedzUsuńmoja przysięga w Stanach była ponad dziesięć lat temu .. zachowałem i polskie obywatelstwo bo ono jest dla mnie pierwsze i najważniejsze (tak na prawdę to nie można utracić polskiego obywatelstwa w świetle prawa chyba że przez zdradę) ..mam dwa paszporty
OdpowiedzUsuńpamiętam, że 10 lat temu aplikacja była wtedy dużo tańsza nie pamietam dokładnie
.. tak na pewno jak zauważyłaś ceromonia my charakters patriotyczno-idealistyczny klimat :^) .. mieszkańcy Stanów są bardzo patriotyczni .. każda impreza sportowa nawet w szkole zaczyna się od odśpiewania hymnu a każdy dzień w szkole od przysięgi na flagę Stanów Zjednoczonych ,, widzę to po moich córkach jak są patriotyczne . .. często ten patriotyzm to jedyna rzecz, która wiąże tak wielki geograficznie i ludnościowo kraj i łata wiele głębokich podziałów i etnicznych i społecznych i ekonomicznych i światopoglądowych .. być może stąd taki nacisk na patriotyzm .. z biegiem lat nauczyłem się tego spojrzenia poprzez dorastające tu córki i teraz popieram bardzo ten patriotyzm :^) jest teraz dla mnie czymś naturalnym
jest jeszcze coś .. nowy obywatel jest bardzo zachęcany by zarejestrować się do głosowania w wyborach :^)
Też zauważyłam ten patriotyzm tak obcy w Polsce. W zasadzie czasami czułam się niekomfortowo - w kościele podczas obchodów święta niepodległości czy na stadionie. Niby jestem tutaj, ale jeszcze nie czuję się w pełni jedną z nich. Mam nadzieję, że w tym roku będzie lepiej ;-)
UsuńWydaje się że całkiem szybko można dostać to obywatelstwo, nie spodziewałam się. Pozwolę sobie zadać niedyskretne pytanie (jeśli zbyt to przepraszam, już nie będę;-)) ), czy Ty Paulino też planujesz zostać Amerykanką w przyszłości?;-)
OdpowiedzUsuńCzy zrobię amerykańskie obywatelstwo jeszcze nie wiem, ale tak czy inaczej zawsze będę Polką:)
UsuńMoże do Polski będzie kiedyś przyjeżdżać tyle emigrantów
OdpowiedzUsuńMój mąż był emigrantem w Polsce przez długi czas. Problemy robiono mu ze wszystkim, niestety. Choć chciał przyjąć polskie obywatelstwo musiałby się zrzec amerykańskiego, a na to ja się nie zgodziłam (wtedy jeszcze nie planowaliśmy wyjazdu do Stanów). Jeśli prawo i podejście do obcokrajowców się nie zmieni to niestety szybko większej ilości emigrantów nie zobaczymy.
UsuńWitoldynko, a dlaczego musiałby się zrzec amerykańskiego? Przecież zarówno USA, jak i Polska, zezwalają na podwójne obywatelstwo.
UsuńNiestety takiej informacji udzielono nam podczas odnawiania jego karty stałego pobytu. A dokładniej powiedziano nam, że może się udać, że nie trzeba się będzie zrzec, ale mogą tego wymagać. A Polska aż takim rajem na ziemi nie jest, 20 lat robiono mu problemy z awansem i zatrudnieniem (mówiąc, na przykład, że prawnik firmy powiedział, że nie można zatrudniać obcokrajowców na umowy dłuższe niż 1 rok, a stało się to po tym jak obiecano nam służbowe mieszkanie i umowę na czas nieokreślony i złożyliśmy wypowiedzenie w innej firmie). Chcąc kupić mieszkanie usłyszeliśmy, że mieszkamy w obszarze przygranicznym i prawo z któregoś tam roku zabrania sprzedaży ziemi i nieruchomości obcokrajowcom. Chcąc wziąć ślub musieliśmy wydać masę pieniędzy bo sąd wymagał od mojego przyszłego męża tłumaczenia państwowych zasad zawierania ślubu. Państwowych zasad nie ma, są stanowe, ale stanowe mieliśmy przetłumaczyć u tłumacza przysięgłego, tłumaczyć czemu Stany mają takie prawo a nie inne. Na rozprawie sędzia stwierdziła "ja wiem, że Stany Zjednoczone nie mają takich zasad, ale takie mamy prawo". To prawo kosztowało nas, a nie państwo. By kupić mieszkanie nie mogliśmy dostać kredytu dobrego, bo mąż jest starszy ode mnie i nie dostałby kredytu na 30 lat, ani nawet na 20 (tutaj, dla porównania, ich to nie obchodzi do póki płacimy regularnie raty). To wszystko przelało czarę goryczy i wiedzieliśmy, że mam w nosie jego polskie obywatelstwo i wyjeżdżamy. Marzyła nam się Szkocja, ale wyszło inaczej.
UsuńDziękuję za informacje :-) Przydzadzą się za mniej więcej rok, bo już prawie 1,5 roku jestem tutaj. Wydaje mi się, że tylko małżeństwo z obywatelem daje nam 3-letni okres oczekiwania, z rezydentem to wciąż 5 lat, ale mogę się mylić :) Szczerze mówiąc, nie mogę się doczekać obywatelstwa, polskie, przeciwnie do powyższych komentarzy, zatrzymam głównie dla UE i odwiedzania rodziny. Niestety Polska nigdy przyjazna dla mnie nie była i od zawsze wiedziałam, że się stamtąd wyprowadzę, nie sądziłam jednak, że aż tak daleko ;-)
OdpowiedzUsuńMasz calkowitą rację! Nie doprecyzowałam tego w poście, ale już poprawiam, żeby było jednoznacznie i nikogo nie wprowadzać w błąd :)
Usuń@paulina - amerykanskiego obywatelstwa ludzie zrzekaja sie glownie dlatego, pomimo mieszkania i pracy w innym kraju ma sie obowiazek placenia amerykanskich podatkow.... Dla mnie caly proces wlacznie z ceremonia zaprzysiezenia byl bardzo wzruszajacy i bylam bardzo dumna kiedy wywolywano do powstania kto jest z jakiego kraju. Bylam jedyna Polka w tym miejscu i serducho bilo jak szalone. Nigdy nie bede jak naturalnie urodzeni Amerykanie, ale nie zmienia to faktu, ze teraz jestem rowniez Amerykanka i wg prawa i wszelkich standardow jestem rowna tym co pochodza od pierwszych osadnikow.
OdpowiedzUsuńObywatele mają obowiązek płacić podatki w Polce pomimo pracy za granicą. Za to Polska nie pomaga im w przypadku problemów - kolega męża ten brak zainteresowania przypłacił głową. Dosłownie, został ścięty. Ani państwo, ani firma (polska, państwowa!) nie zrobili w jego sprawie nic.
UsuńAmeryka swoich obywateli za granicą wspiera.
Mieszkamy poza Polską, ale w kraju naszego pobytu obcokrajowiec nie może uzyskać obywatelstwa. Rozglądamy się więc za inną opcją. Mąż jeszcze odczuwa nostalgię za krajem wierzb i Chopina, mnie już przeszło.
Nie wiem jak do końca jest z tymi podatkami, ale wiem, że mój mąż żył w Polsce 20 lat i nie musiał płacić podwójnych podatków (czyli płacił w Polsce ale nie w Stanach bo tam nie pracował). Wiem też, że jest to zgodne z prawem bo rok temu zastanawialiśmy się czy się nie rozliczać (mieszkaliśmy już w Stanach, ale ani grosza tu jeszcze nie zarobiliśmy) i jasno nam powiedziano, że nie musimy. Tym bardziej, że rozliczaliśmy się wciąż w Polsce. Teraz robimy to niestety w dwóch krajach, bo zarobki mamy z obydwu miejsc.
UsuńPaulino, w jakim sektorze pracujesz :)
OdpowiedzUsuń