Czekałam na to wydarzenie kilka miesięcy i muszę przyznać, że się nie zawiodłam. Mowa o Reptile Fest- Giełdzie Terrarystycznej, na którą wybrałam się ze względu na swoje zamiłowanie do gadów i posiadanie Sydneya (agamy brodatej). Zwierząt było całe mnóstwo: najróżniejsze gatunki węży, jaszczurek, żółwi, pojawiły się także aligatory. Niektórzy na wystawę przychodzili ze swoimi milusińskimi.Bardzo fajnie było przechadzać się między terrariami napotykając się co chwilę na człowieka z wężem owiniętym wokół szyi czy z jaszczurką na ramieniu. Osiągnęłam także swój bardziej praktyczny cel- zdobyłam kilka kontaktów do weterynarzy specjalizujących się w zwierzętach egzotycznych oraz do osób zajmujących się budową terrariów. Życie Sydneya będzie więc niebawem jeszcze lepsze :)
Na giełdzie nie można było nabyć zwierząt, ale można było zaopatrzyć się w różne terrarystyczne akcesoria po okazyjnych cenach czy jedzenie dla podopiecznych. Dla żądnych bardziej komercyjnych wrażeń przewidziano także kilka stosik z pamiątkami, ubraniami czy zabawkami. Można też było wziąć udział w różnych konkursach, pogłaskać gadziny czy zrobić sobie zdjęcie z wielgachnym pytonem. Giełda niosła też wiele wartości edukacyjnych, szczególnie dla dzieciaków, które bardzo licznie przybyły na wystawę. Sami wystawcy bardzo chętnie odpowiadali na pytania i udzielali informacji i wskazówek.
Niestety, nie wszystko było idealne. Nawet kompletny laik zauważyłby, że niektóre zwierzaki są zaniedbane lub trzymane w niewłaściwych warunkach. Szkoda, bo gady to naprawdę kochane stworzenia. Szczególnie negatywne wrażenie odniosłam przy jednym ze stoisk z legwanami- było ich bardzo dużo, trzymane były w terrariach bez rozróżnienia na wielkość, a wyjmowane były bardzo gwałtownie i w sposób, moim zdaniem, grożący skrzywdzeniem zwierzaka. No cóż, pozostaje mieć tylko nadzieję, że na co dzień są lepiej traktowane...
Tak czy inaczej uważam, że giełda została zorganizowana całkiem dobrze i z całą pewnością warto ją odwiedzić.
Żaby i ropuchy to wprawdzie płazy, ale i one zagościły na Reptile Fest :)
Przemiła pani z przepięknym kameleonem. Ucięliśmy sobie z nią małą pogawędkę na temat agam i kameleonów :)
O rozmiarze tego kameleona niech świadczy informacja, że na rękach trzymało go dziecko...
Z takim oto dobytkiem wyszłam z giełdy. Część wygrana, część otrzymana w ramach reklamy. Część kosztów wstępu na pewno się zwróciła :D
A propos kosztów: cena biletu dla dorosłej osoby to $10 (z kuponem zniżkowym wydrukowanym ze strony organizatora-$9) + parking $9.
Wszystko tylko nie węże:)
OdpowiedzUsuńA wystawa imponująca :)
Haha i kto to mówi! :D (pseudonim powinien zobowiązywać :P)
UsuńJa uwielbiam wszystkie gady, choć dzisiaj zakochałam się jeszcze bardziej w kameleonach :)
kameleon przeslodki:) wystawa napewno ciekawa - szkoda ze ropuchy i zaby tylko jedno zdjecie:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękne te gady :) I szkielet węża.
OdpowiedzUsuńBędę zaglądać na tego bloga-na pewno dowiem się ciekawych rzeczy.
Śliczne zwierzątka:) A kupiłaś coś fajnego dla Sydneyka?
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że jak ktoś hoduje zwierzęta dla zysku to łatwo może zobojętnieć i stracić do nich serce a później właśnie oglądamy na giełdach smutne biedactwa stłoczone w klatkach.
Pozdrowienia
Kupiłam kilka żarówek w bardzo fajnych cenach:) a poza tym dostałam kilka rzeczy za darmo, więc Sydney ma kilka nowości :)
UsuńJeśli chodzi o gady to nie jestem szczególną zwolenniczką. Nasz sąsiad ma węża w terrarium i zawsze kiedy przechodzimy obok okna z gadziną zastanawiamy się "Why would you have a snake?"
OdpowiedzUsuńWierz mi, że gady, nawet węże, zyskują bardzo dużo przy bliższym poznaniu! :)
OdpowiedzUsuńJakie paszczury, matko! :P
OdpowiedzUsuńbardzo spodobał mi się twój blog, dlatego też dodałam się do jego lukajców. ;)
Mam do Ciebie prośbę, czy mogłabyś napisać post o tym jak przebiegła twoja cała podróż do USA-od starania się o wizę aż do zamieszkania?
Pozdrawiam kochana! :*
Och to bardzo skomplikowana, wielowątkowa historia z mnóstwem bohaterów! Nie wiem czy ktokolwiek by się w tym połapał :D
Usuń