Od ostatniego posta ze zbieraniną różnych zdjęć ukazujących specyfikę USA minęły niespełna 3 tygodnie, a już uzbierała się partia na kolejną notkę:)
Zacznijmy od tego, co związane z dzisiejszym dniem. Otóż dzisiaj, w drugą niedzielę maja, Amerykanie obchodzą Dzień Matki. Jak to w USA, każde święto jest dobre do zorganizowania przecen i specjalnych okazji w różnych sklepach. Tak samo jest i dzisiaj. Ci, którzy nie chcą aż tak komercyjnie podchodzić do tego dnia, mogą sprezentować mamie uroczy torcik :)
Jednak centra handlowe nie tylko z konkretnej okazji czy święta organizują atrakcje dla klientów. Czasami można trafić zupełnie przypadkiem na ciekawe wydarzenia- jak na przykład w Woodfield Mall w Schaumburgu.
Pewnego dnia wychodząc z jednego ze sklepów w tej galerii handlowej kątem oka zauważyłam telebim, na którym pokazane były pingwiny. Pomyślałam sobie, że pewnie przywieźli zwierzaki z Zoo albo Shedd Aquarium, więc z ciekawości podeszłam bliżej. Jednak gdy przedarłam się przez tłum okazało się, że żadnych zwierząt nie ma!
Tzn. były, ale wirtualne. Nie mam pojęcia, jaką technologią było to zrobione, ale wyglądało to tak, że na ekranie wyświetlani byli ludzie stojący przed nim oraz dodane komputerowo wodne zwierzęta, jak orki, pingwiny czy niedźwiedzie polarne!
Uroku dodawały też odpowiednio dobrane dźwięki oraz unoszący się zapach morskiej wody. Dzieci były zachwycone!
Alternatywą dla popołudnia w centrum handlowym, jest spędzenie czasu na plaży. Ostatnio znów padło na Montrose Beach, której już kiedyś poświęciłam kilka słów. Można tam nie tylko podziwiać piękną linię miasta, bawiące się na specjalnie wydzielonej plaży psiaki, ale także posłuchać gitarowego występu :) W zeszłym tygodniu miałyśmy z koleżanką okazję spotkać przeuroczego pana dającego popis swoich umiejętności gitarowo-wokalnych, a może po prostu ćwiczącego na łonie natury. Jak sam stwierdził: "Któż może pochwalić się występowaniem na tak dużej scenie?". Co ciekawe, po krótkiej rozmowie okazało się, że ów pan ma dziewczynę Polkę, a przy okazji mógł się pochwalić znajomością całkiem sporej ilości żeńskich imion polskich:)
A oto, na jakie mądrości życiowe można natknąć się czekając na autobus: "Life is a comedy for those who feel And a tragedy for those who think" (pisownia oryginalna).
I na koniec, może będzie to już tradycja, kolejny amerykański absurd (właściwie to stanowy, nie wiem jak jest poza Illinois)- Rowerzysto! Pamiętaj, aby założyć kask!, Motocyklisto! Nic się nie martw, możesz pozwolić swoim włosom szaleć na wietrze, kask nie będzie Ci potrzebny!
Technika za pomocą, której pojawiły się na ekranie zwierzęta i przechodnie to Augmented Reality. Czyli bardzo popularna obecnie rzeczywistość rozszerzona.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za informację! :)
UsuńPodoba mi się cytat z przystanku:)
OdpowiedzUsuńCo do amerykańskich absurdów, to już jakiś czas temu byłam na bardzo fajnej stronie, której adresu niestety nie pamiętam, ale w każdym razie, tam zebrane były wszystkie śmieszne prawa z poszczególnych stanów. Można było się pośmiać, nie powiem:)
Fajna taka plaża w mieście. Ja w czwartek będę na plaży i już się nie mogę doczekać:)
Pozdrowienia
Chicago jest pięknie położone nad wielkimi jeziorami. Nigdy jeszcze nie byłem (no może poza przesiadkami na lotnisku, ale to się nie liczy) i muszę się w końcu kiedyś wybrać!
OdpowiedzUsuńCytat świetny, a absurd... no cóż... absurdalny. Nie wiem jaką logiką się kierowano w tym przypadku ;)
OdpowiedzUsuńjjejku jak mi się tam podoba... ahhh.... mam nadzieję, że kiedyś zobacze to miejsce na zywo :P
OdpowiedzUsuńtorcik jest uroczy ;)))) i ten bucik ;D
Pozdrówki i dodaję do obserwowanych ;)))